75 lat sportowych tradycji Carbo Gliwice

O miłości do sportu, o wierze w lepsze jutro oraz o rekordzie, którego nie powstydziłby się sam Robert Lewandowski, czyli co dziś słychać w klubie z Ostropy.


Carbo Gliwice to klub z 75-letnią tradycją. W klubie – oprócz sekcji piłkarskiej – działały także sekcje bokserska, lekkoatletyczna, siatkarska, szachowa, motorowa czy bokserska. Idąc z duchem czasu wzlotów i upadków nie brakowało. Przede wszystkim na piłkarskich boiskach. Ostatnie lata, dzięki którym piłkarska strona Carbo grubszą czcionką zapisała się na piłkarskiej mapie Polski, przypadają na początek XXI wieku.

Klub z dzielnicy Ostropa przez dwa sezony rywalizował wtedy na trzecim poziomie rozgrywkowym w Polsce. Ciekawostką może być fakt, że Carbo, które w sezonie 2002/03 jako beniaminek utrzymało się w III lidze, rywalizowało m.in. z… Piastem Gliwice.

Z ekstraklasą w tle

Dla kilku zawodników klub z dzielnicy Gliwic był przystankiem na drodze do dalszej kariery, Warto tu wspomnieć przede wszystkim o 40-lenim dziś Wojciechu Kędziorze (132 występy i 27 goli w ekstraklasie), który nadal gra w piłkę; w zeszłym sezonie miał niemały udział w awansie rezerw Piasta do IV ligi śląskiej.

Smaku występów na najwyższym szczeblu rozgrywkowym poznali też Marcin Wujek (8 występów w Ruchu Radzionków) i Marcin Staniek (8 meczów w Odrze Wodzisław Śląski). Rekordzistami ówczesnego III-ligowca byli pod tym względem jednak bramkarz Andrzej Jarkiewicz i obrońca Andrzej Nikodem. Pierwszy z nich 17 razy zagrał dla Sokoła Tychy, a drugi 31 razy dla GKS-u Katowice.

W składzie Carbo byli wtedy zawodnicy, którzy dziś są trenerami. 45-letni Marcin Domagała prowadził rezerwy Piasta Gliwice, w sezonie 2018/19 awansował z Polonią Bytom do III ligi, pracował w Stali Brzeg, skąd przeniósł się do MKS-u Myszków i nadal go szkoli. Dwa lata starszy Dietmar Brehmer to postać znana już nieco szerzej.

Po zakończeniu kariery pracował jako trener w Cracovii, Zawiszy Bydgoszcz (asystent Jurija Szatałowa), Pogoni Szczecin (asystent Kosty Runjaica), ROW-ie Rybnik, Rozwoju Katowice i Odrze Opole. Od tego sezonu prowadzi obecnego lidera II grupy III ligi, Kotwicę Kołobrzeg.

Dzisiejsze realia

Dziś sytuacja Carbo wygląda inaczej. W sierpniu gliwiczanie rozpoczęli 10. z rzędu sezon w zabrzańskiej klasie A. Historia niczym nie różni się od wielu klubów, w których gra dziś toczy się głównie dla własnej satysfakcji oraz miejscowej publiczności. Ot, takie są realia polskiej „Serie A”… Carbo nie jest kandydatem do awansu, gdyż w nim upatruje się głównie liderującą Concordię Knurów, ale radzi sobie z powodzeniem, plasując się obecnie na 7. miejscu. Zdarzyło mu się efektownie (5:1) pokonać Walkę Zabrze czy wygrać (4:0) na wyjeździe z Tęczą Wielowieś, ale w pamięci jego sympatyków na długo pozostanie mecz ze Zrywem Radonia.

Warto poświęcić temu spotkaniu nieco uwagi, bo wynik… 18:2 nie zdarza się zbyt często. Choć rezultaty na najniższych szczeblach czy w meczach rozgrywek młodzieżowych bywają różne, to ten jest raczej nie do powtórzenia.

Do trzech razy sztuka

Trzeba zaznaczyć, że to spotkanie zostało wcześniej dwukrotnie przełożone. – Pierwotnie mieliśmy grać 1 września, ale dzień wcześniej na naszym stadionie rezerwy Piasta grały w Pucharze Polski z Górnikiem II Zabrze, co przy towarzyszącym wtedy opadom deszczu uniemożliwiło rozegranie meczu następnego dnia. Tydzień później z kolei grali nasi juniorzy i nasze spotkanie znów trzeba było przełożyć – opowiada trener Carbo, Piotr Wieczorek.

– Sam byłem zaskoczony tak wysokim wynikiem. Choć wiedzieliśmy, że Zryw ma w tym sezonie problemy organizacyjne i nie było wiadomo czy wystartuje, musieliśmy ten mecz wygrać. Przeważaliśmy, nasza skuteczność stała na bardzo wysokim poziomie i tylko szkoda tych dwóch straconych bramek, tym bardziej że jedną z nich strzeliliśmy sobie sami.

Dzień konia

Carbo miało w tym dniu kilku bohaterów, ale jeden zasługuje na szczególne uznanie. To Tomasz Piecuch, wcześniej zawodnik Jedności Przyszowice czy Sośnicy Gliwice, który piłkę do siatki Zrywu skierował aż 6 razy! Co ciekawe, wszystkie bramki zdobył w odstępie zaledwie 23 minut! – Miałem przysłowiowy dzień konia, co uderzyłem to wpadało – uśmiecha się piłkarz.

– Jestem napastnikiem, odpowiadam za strzelanie goli i szansę, którą otrzymałem od trenera, wykorzystałem w najlepszy sposób. Podeszliśmy zmotywowani do tego spotkania i chcieliśmy wykorzystać problemy rywala (przyjechał w 11-osobowym składzie – przyp. red.). Udało się, z czego się bardzo cieszymy – opowiada autor niecodziennego wyczynu, który w nagrodę… w przerwie zszedł z boiska.

Jeżeli ktoś myśli, że dla napastnika Carbo był to najlepszy wynik, to grubo się myli. W ostatniej kolejce sezonu 2017/18, grając jeszcze w barwach Sośnicy, drużynie Amatora Rudziniec wbił… 8 bramek! Mecz zakończył się wtedy wynikiem 22:0.

– Jeżeli tylko zdrowie pozwala, staram się uczestniczyć w różnych sportowych wydarzeniach. Kocham sport, szczególnie piłkę nożną i trudno by mi było się bez tego obyć – dodaje 38-letni zawodowy żołnierz, który wielokrotnie był powoływany do reprezentacji Polski weteranów na zawody piłkarskie czy futsalowe. Czapki z głów!

Festyn na jubileusz

W najbliższą sobotę o 14.00 na stadionie przy Lekarskiej rozpocznie się festyn z okazji 75-lecia Carbo. Wydarzenie uświetnią m.in. czołowy polski bokser przełomu lat 70. i 80., niegdyś zawodnik Carbo – Adam Piwowarski czy legenda – przede wszystkim Górnika Zabrze – Stanisław Oślizło. Czego możemy życzyć jubilatowi?

– W sezonie 2019/20 mieliśmy problemy. Zajmowaliśmy ostanie miejsce i gdyby nie pandemia i brak spadków, opuścilibyśmy szeregi klasy A – wspomina z żalem trener Wieczorek. – Teraz chcemy spokojnie wykonywać swoją pracę, aby uplasować się w górnej części tabeli. Mamy zdolnych juniorów, których chcemy ogrywać, aby za dwa lata powalczyć o „okręgówkę” – podkreśla szkoleniowiec, który w klubie z Ostropy pracuje od roku.

Współpraca z tak oddanymi piłce ludźmi jak Tomasz Piecuch, który z trenerem Wieczorkiem zna się jeszcze ze wspólnej gry w reprezentacji Polski U-21 w futsalu czy sumienna praca z gliwicką młodzieżą, mogą dać klubowi tylko i wyłącznie pozytywne rezultaty.

Mateusz Skutnik


Na zdjęciu: Piłkarze gliwickiego Carbo biją rekordy w zdobywaniu bramek i mają zamiar powalczyć o awans do klasy okręgowej, ale jeszcze nie w tym sezonie.

Fot. archiwum klubowe