9 goli w „Niebieskich” derbach

– Pamiętam takie mecze. Gdy grałem w UKS-ie, wywalczyliśmy awans i od tamtej pory trwa jego rywalizacja z Akademią Ruchu w rozgrywkach juniorów starszych. Teraz spotkaliśmy się na wyższym szczeblu, bo seniorskim – uśmiechał się Łukasz Bereta, trener III-ligowego Ruchu. We wtorkowych niezwykłych derbach Chorzowa, rozgrywanych w ramach II rundy Pucharu Polski na szczeblu podokręgu Katowice, faworyt wywiązał się ze swojej roli. B-klasowa drużyna UKS-u Ruchu nawet przez moment nie mogła mieć złudzeń na korzystny wynik.

Młodzież strzelająca

– Niecodzienny mecz, skoro grały ze sobą dwa Ruchy. Nasz skład jest oczywiście juniorski, złożony z chłopaków z rocznika 2001 i 2002. Pokazali tyle, na ile było ich stać – przyznawał Mateusz Karcz, jeden z trenerów UKS-u Ruchu, dla którego udział w zmaganiach klasy B – i przy okazji Pucharu Polski – pozostaje dodatkiem do działalności priorytetowej, czyli udziału w I lidze wojewódzkiej juniorów starszych.
Wczorajszy mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 1:8. Spośród tych dziewięciu goli, najbardziej entuzjastyczną reakcję publiczności wywołał… właśnie ten jedyny dla UKS-u. Strzelił go – przy stanie 0:6 – skrzydłowy Remigiusz Bogacz, który dobre wrażenie na chorzowskich kibicach zdobył już przed kilkunastoma dniami w pucharowej konfrontacji z Wawelem Wirek, wygranej po rzutach karnych.

– Honorowa bramka, zdobyta po ładnej akcji, to plusik i bodziec do dalszej pracy. Ci chłopcy cały czas się uczą, z każdym treningiem i meczem są coraz lepsi. Nie na co dzień gramy z takim przeciwnikiem, z ludźmi, którzy funkcjonują w seniorskiej piłce. Te derby miały być dla nas frajdą i nauką – podkreślał Mateusz Karcz.

„Zwykły” Ruch też potraktował derby jako poligon doświadczalny. W jego barwach zagrało łącznie 10 młodzieżowców, w tym trzech – zgłoszonych w ostatnich godzinach. Mowa o 17-latkach z klubowej akademii: napastniku Wiktorze Ciochu, obrońcy Jakubie Słocie i pomocniku Jakubie Siwku, który zdobył nawet jedną z bramek. Do siatki trafiali też 18-letni Mateusz Wincierz czy 17-letni Daniel Iwanek, a 19-letni Tomasz Hołoś uczynił to nawet dwukrotnie.

Ruch Chorzów. Pucharowe derby niezwykłe

– Korzystamy z zawodników naszej akademii, cały czas będziemy ich wprowadzać do zespołu, będą cyklicznie z nami trenować. Nie ma innej drogi – zaznaczał trener Bereta. I dodawał: – To był przyjazny mecz. Potraktowaliśmy go jako jednostkę treningową, by nabrać pewności siebie i zagrać z mimo wszystko obcym przeciwnikiem. W okresie przygotowawczym trochę zabrakło nam sparingów – zauważał.
Z tym „przyjaznym”… nie ma jednak co przesadzać. Dwóch graczy UKS-u, napastnik Kamil Janawa i obrońca Piotr Pawełczyk, przypłacili derby urazami. Nie wiadomo, czy wykurują się do weekendowego meczu z Podbeskidziem w ramach I ligi juniorów.

Andrzej, czy pamiętasz?

Oficjalna frekwencja, jaką zanotowano na stadionie przy Lompy, to 999 widzów. Z naciskiem na słowo „oficjalna”… Na trybunach znów panował ścisk i dobra atmosfera, kilkukrotnie obiekt rozświetliła pirotechnika, ale nie mogło być inaczej. Kibice bojkotują domowe mecze Ruchu przy Cichej, ale jeżdżą na wyjazdy, a w Chorzowie wspierają właśnie UKS. Tu zgrał się mecz domowy UKS-u z „wyjazdem” trzecioligowca. Wstęp był darmowy, a przy wejściu zbierano datki na rzecz Artura, młodego piłkarza UKS-u, zmagającego się z ciężką chorobą. Kibice nawiązali do decyzji działaczy Ruchu, którzy kilka dni wcześniej – na pohybel bojkotowi – zadecydowali o darmowym wstępie na spotkanie z Foto-Higieną Gać. Mimo to, Cicha świeciła pustkami. „Chcemy normalności, nie darmowych biletów. Zróbcie coś w końcu, dosyć kabaretu!” – głosił transparent wymierzony we włodarzy spółki. Kilkukrotnie krzyczano też „Nowy stadion dla Chorzowa” oraz pytano prezydenta Kotalę: „Czy już Andrzej zapomniałeś, że nam stadion obiecałeś?”. Wszystkich zebranych nawoływano do tego, by 5 września stawić się przy ulicy Wolności na manifestacji, podczas której kibice będą domagać się nowego stadionu. Procedury mające doprowadzić do realnego rozpoczęcia tej inwestycji bezustannie przeciągają się.

Jakość mimo marudzenia

We wtorek był 20. dzień miesiąca – czyli tradycyjny termin wypłat przy Cichej. Ruch nie otrzymał jeszcze transzy z miasta (około 150-200 tys. zł) za realizację lipcowych świadczeń w ramach przetargu na promocję Chorzowa przez sport. Na przeszkodzie stoją – ujmijmy to – względy formalne. Nie zdziwimy się mocno, jeśli niebawem znów zaczną docierać informacje o zawodnikach noszących się z zamiarem złożenia wezwań do zapłaty, stanowiących „podkładkę” do rozwiązania kontraktu z winy klubu. W ostatnim czasie do tego jednak nie dochodziło. Z „Niebieskimi” rozstał się jedynie Lucjan Zieliński – i to za porozumieniem stron. Wcześniej wielokrotnie dawał do zrozumienia, że nie uśmiecha mu się zostawać w trzeciej lidze.

– Nie dopuszczam do siebie takiej myśli – odpowiedział trener Bereta, pytany przez nas, czy ktoś może jeszcze opuścić Ruch. – Lucjan był jedyną taką osobą. Reszta nawet jeśli trochę marudzi, że organizacja nie stoi na najwyższym poziomie, to daje jakość na boisku.

Sztab szkoleniowy czeka, aż do rozgrywek zgłoszony zostanie Olivier Lazar, którego wypożyczenie z Rozwoju Katowice w poniedziałek wreszcie zostało sformalizowane. Pozwolenia na pracę nie ma jeszcze Giorgi Tsuleiskiri, gruziński napastnik ściągnięty z AKS-u Mikołów.
– Gdyby byli uprawnieni, to zagraliby z UKS-em. Nie wiem, czy będę miał ich do dyspozycji na sobotni mecz ze Ślęzą Wrocław – przyznał szkoleniowiec Ruchu. Dodajmy, że z zespołem trenuje także środkowy pomocnik, mający już w CV występy na Cichej. Jeśli podpisze kontrakt, będzie ostatnim letnim nabytkiem „Niebieskich”.

We wtorek Ruch radził sobie bez Tomasza Foszmańczyka i Mateusza Bartolewskiego, którzy w przegranym starciu z Foto-Higieną Gać doznali urazów. „Fosa” wypadł na trzy tygodnie. – „Bartol” czuje się coraz lepiej, ale wydaje mi się, że ze Ślęzą jeszcze nie zagra. Szkoda, bo straciliśmy Tomka, czyli jednego z liderów, i Mateusza, który prezentował się bardzo dobrze, dawał dużo jakości – nie ukrywał Łukasz Bereta.

Chorzowianie nie tylko awansowali do III rundy Pucharu Polski katowickiego podokręgu, ale też poznali rywala w „centralnym” PP. W końcówce września podejmą przy Cichej pierwszoligową drużynę Stomilu Olsztyn. – Liczyliśmy na jeszcze bardziej medialnego rywala. Będzie bardzo trudno, ale zrobimy wszystko, by wygrać – zadeklarował 28-letni szkoleniowiec.

 

UKS Ruch Chorzów – Ruch Chorzów 1:8 (0:4)

0:1 – Idzik, 4 min, 0:2 – Kowalski, 19 min, 0:3 – Winciersz, 25 min, 0:4 – Hołoś, 42 min, 0:5 – Iwanek, 56 min, 0:6 – Siwek, 69 min, 1:6 – Bogacz, 80 min, 1:7 – Iwanek, 81 min, 1:8 – Hołoś, 86 min

UKS: Bilczewski – Jachna (46. Kasprzak), Pawełczyk (74. Kwas), Stępień, Kaczmarek, Szurma (74. Kroczek), Jankowski (46. Termin), Wach, Bogacz, Kryś (46. Milewski), Janawa (66. Strzyżewski). Trener Mateusz KARCZ.
RUCH: Lech – Machała, Kulejewski (46. Słota), Kasolik, Kowalski (60. Lechowicz), Iwanek, Dąbrowski, J. Nowak (60. Siwek), Hołoś, Winciersz (60. Paszek), Idzik (46. Ciocha). Trener Łukasz BERETA.
Żółta kartka: Siwek. Widzów 999.

Pozostałe mecze II rundy Pucharu Polski na szczeblu podokręgu Katowice: SKFiS Górnik 09 Mysłowice – Slavia Ruda Śląska 0-4, GKS II Katowice – Śląsk Świętochłowice 0-2, Siemianowiczanka II Siemianowice Śląskie – MK Górnik Katowice 1-3, Naprzód Lipiny – Pogoń Imielin 5-2, UKS Szopienice – Unia Kosztowy 0-5, Podlesianka Katowice – Orzeł Mokre 5-0.

Na zdjęciu: Na murawie walczące dwa Ruchy – a za nimi jedna grupa kibiców. Tak było wczoraj przy Lompy w Chorzowie.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ