A co z pozostałymi ligami?

Kibice po wystąpieniach premiera i minister sportu zadawali sobie pytanie o zmagania piłkarskiej Fortuna 1 Ligi oraz drugiej ligi.


Z naszych informacji wynika, że dwie niższe klasy rozgrywkowe szczebla centralnego – pierwsza i druga liga – jadą na tym samym wózku, co ekstraklasa. Zresztą, tam też w życie wszedł już przedstawiony przez PZPN plan powrotu i dokończenia sezonu (12 kolejek + dwustopniowe baraże), rozgrywki miałyby być wznowione do 6 czerwca. Od czwartku drużyny przechodzą izolację, zgłosiły do PZPN obiekty treningowe oraz listy 50 osób niezbędnych do tego, by odbywały się mecze, które już składają medyczne raporty. Testy na koronawirusa, jakie na szczeblu centralnym trzeba będzie przechodzić dwukrotnie, ma sfinansować związek.

– Padła data wznowienia rozgrywek ekstraklasy, która będzie zapewne tożsama z ponownym startem pierwszej i drugiej ligi. To jest jednak jeszcze do dopracowania. Mamy nadzieję, że ten sezon, choć z bólem, uda się dokończyć. Wiadomo, że kwintesencją sportu są kibice na trybunach. Niestety czasy są teraz ciężkie i obecnie nie ma możliwości, aby ludzie wrócili na stadiony. Imprezy masowe to ostatni punkt w rządowym scenariuszu „odmrażania” państwa, który rząd przedstawił w minionym tygodniu – mówi Marek Koźmiński, wiceprezes PZPN.

Zobacz jeszcze:

„Sport” wysłał do premiera Mateusza Morawieckiego oraz minister Danuty Dmowskiej-Andrzejczuk oficjalne pytanie o pierwszą i drugą ligę, ale nie przebił się. Odczytano natomiast to dotyczące lig od trzeciej w dół.

– Te kwestie będą podejmowane przez władze PZPN i poszczególne ligi. Na razie było zapotrzebowanie, by po prostu od czegoś zacząć. Będziemy obserwować, co się będzie działo w kraju. Nie można przecież wykluczyć, że z pewnych ustaleń będzie trzeba się wycofać. Musimy na bieżąco analizować, jaka jest sytuacja sportu i państwa – odpowiada minister Andrzejczuk.

Marek Koźmiński: – Chcemy, aby ligi profesjonalne dograły sezon do końca, bo za nimi stoją pieniądze, biznes. Na zabawę w futbol amatorski przyjdzie jeszcze czas. Ten sezon w niższych ligach zostanie najprawdopodobniej anulowany. Tam wynik nie jest aż tak ważny, to jest bardziej zabawa. Z tym możemy poczekać – zaznacza wiceprezes PZPN.


Decyzja związana z niższymi ligami ma zapaść do 11 maja. Przesądzone jest praktycznie, że w ligach juniorskich oraz od czwartej w dół sezon nie zostanie dokończony, nie będzie spadków, a jedynie awanse na podstawie obecnie obowiązujących tabel. W największym zawieszeniu pozostaje trzecia liga.

Zobacz jeszcze:


Jednym z klubów tego szczebla, któremu mocno zależy na dokończeniu rozgrywek, jest Ruch Chorzów, bo mierzy w awans, a obecnie plasuje się na 3. miejscu w tabeli III grupy, za plecami Śląska II Wrocław i Polonii Bytom.

– Będziemy jeszcze kontaktować się z miastem, ale wierzymy, że nie będzie przeciwwskazań, byśmy od 4 maja mogli wznowić treningi w 6-osobowych grupach. Zobaczymy, czy będą to przygotowania do tej rundy, czy już do nowego sezonu… Jeśli jednak w ekstraklasie, pierwszej i drugiej lidze wszystko pójdzie dobrze, to wierzę, że jest jeszcze szansa, byśmy dokończyli naszą ligę – mówi Łukasz Bereta, trener „Niebieskich”.

– Stanowisko Ruchu jest takie, że chcemy wrócić do gry, by wyłonić najlepszą drużynę na boisku. Nie możemy jednak pozwolić sobie na to, by narażać bezpieczeństwo osób pracujących przy meczach – dodaje rzecznik klubu z Cichej, Tomasz Ferens.

Problemem pozostają testy na koronawirusa. W przypadku czterech 18-zespołowych grup III ligi trudno oczekiwać, by sfinansował je PZPN, bo byłyby to naprawdę horrendalne koszty idące w miliony złotych.


Zobacz jeszcze: Trzecioligowcy pełni obaw