A jednak Resovia?

Departament Rozgrywek Krajowych PZPN stoi na stanowisku, że 3. miejsce w tabeli II ligi okupuje dziś nie GKS Katowice, a drużyna z Rzeszowa.

Tabela rozgrywek drugiej ligi na stronie Łączy Nas Piłka jest aktualna – mówi krótko Łukasz Wachowski, dyrektor Departamentu Rozgrywek Krajowych PZPN, gdy stawiamy mu pytanie, który zespół – GKS Katowice czy Resovia – zajmuje obecnie w tabeli 3. miejsce. Taka odpowiedź wskazuje na rzeszowian.

Wyczekiwana deklaracja

To o tyle istotna kwestia, że w razie niemożności dogrania sezonu – w myśl uchwały związku z marca – 3. miejsce da awans na zaplecze ekstraklasy, z kolei zespół z 4. obejdzie się smakiem. Przypomnijmy, że Resovia i GKS mają na koncie po 41 punktów, lepszym bilansem bramkowym legitymują się rzeszowianie, a jedyny bezpośredni mecz – w Rzeszowie – zakończył się remisem 2:2. Z regulaminu rozgrywek nie wynika jednoznacznie, kto powinien być wyżej. Jedni twierdzą, że powinni być to katowiczanie, skoro bramkowo zremisowali na wyjeździe. Inni – że rzeszowianie, skoro mają lepszą różnicę goli, a bezpośredni mecz z GieKSą odbył się dopiero jeden, a nie dwa.

Deklaracja dyrektora Wachowskiego to wyczekiwane, pierwsze takie stanowisko PZPN w tej sprawie, choć oczywiście trudno wypowiedzi prasowej dodawać mocy prawnej i sprawczej. Resovia już dobrych kilka tygodni temu poprosiła PZPN o wykładnię.

– Żadnej oficjalnej informacji do dzisiaj nie otrzymaliśmy – zaznacza Wojciech Zając, prezes rzeszowskiego klubu, gdy informujemy go o słowach szefa Departamentu Rozgrywek Krajowych.

Nie drążą tematu

Zając dodaje: – Przyznam szczerze, że nie drążę już tematu, czy plasujemy się na 3., czy 4. pozycji. Mamy dziś w klubie wiele ważniejszych spraw na głowie – organizacyjnych, finansowych – by połatać pewne kwestie. Na tabelę i podejście PZPN nie mamy teraz żadnego wpływu. Rozgrywki są wstrzymane, kluby są w zawieszeniu. Dochodzą do nas informacje, że ekstraklasa i Puchar Polski miałyby ruszać w maju, ale nikt nie mówi o I czy II lidze. Dokończymy sezon przed 30 czerwca? A jeśli nie, to na jakich zasadach mamy grać w lipcu? Co z wygasającymi kontraktami? Budujemy sobie w klubie różne scenariusze i staramy się do nich przygotowywać, by nie być zaskoczonym. Ewentualny awans byłby dla nas wyzwaniem finansowym, ale jeszcze nie czas, by się nad tym zastanawiać. Jedno, co wiemy, że raczej nie moglibyśmy grać u siebie. Miasto zapewnia nas, że do dyspozycji – już od końcówki sierpnia – byłby stadion miejski, przygotowywany pod I-ligowe wymogi. Wtedy postaralibyśmy się rozegrać kilka pierwszych meczów na wyjazdach, a wrócić do Rzeszowa na powiedzmy 4. kolejkę – mówi prezes Resovii.

Dyskusja bez ich udziału

W ubiegłym tygodniu pytaliśmy o pozycję w tabeli Roberta Góralczyka, dyrektora sportowego GieKSy, której awans może przejść koło nosa.

Przeczytaj jeszcze: Nie będzie walkowerów

– Nie wiem, to jest drugorzędna sprawa. Dyskusja toczy się od wielu tygodni, ale my w niej staramy się nie brać udziału, biorąc pod uwagę, że rozgrywki zostaną wznowione. A jeśli nie, co oczywiście należy także rozpatrywać, to kwestię układu tabeli przyjdzie rozstrzygnąć odpowiednim komórkom. Może samo się to wszystko wyklaruje i nikt nie będzie musiał tego rozstrzygać… Na ten moment nie chcemy niepotrzebnie dokładać komuś tematów. Niech obecnie każdy robi to co jest najistotniejsze, czyli dba o zdrowie i bezpieczeństwo ludzi – podkreślał Góralczyk.
Życzmy sobie, by o tej sprawie nie musiało być głośno. Ale intuicja podpowiada, że jeszcze będzie…

Na zdjęciu: Kto by przewidział, że szalony listopadowy mecz GieKSy w Rzeszowie (od 2:0 do 2:2) będzie miał jeszcze tak długą „dogrywkę”…
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus