A może Vital Heynen nie wyjedzie…

Vital Heynen, choć oficjalnie nie przyznał, że kończy pracę z reprezentacją Polski siatkarzy, po ostatnim meczu z Serbią w mistrzostwach Europy pożegnał się ze swoimi podopiecznymi. „Nigdy nie płakałem tak bardzo” – napisał w mediach społecznościowych.


Umowa Heynena, który rozpoczął współpracę z biało-czerwonymi w 2018 roku, wygasa wkrótce. Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, Jacek Kasprzyk, jeszcze w sierpniu zadeklarował, że nie zostanie automatycznie przedłużona.

– Jeśli Heynen chce pracować nadal z kadrą, musi wystartować w konkursie – zadeklarował.

Czas dla córek

Heynen po pokonaniu Serbów w meczu o brązowy medal mistrzostw Europy nie chciał zdradzić, czy przystąpi do konkursu. Zdradził za to, co będzie robił w najbliższych dniach.

– Poniedziałek spędzę z córkami – zdradził w rozmowie z dziennikarzami.

– Po raz pierwszy od nie wiem jak dawna będę miał czas, by spędzić dzień z moimi dziećmi. Potem prawdopodobnie pojadę do domu, a potem – od wtorkowego ranka czy jakoś tak – po raz pierwszy w moim życiu nie będę miał pracy – dodał.

Dopytywany przez dziennikarzy, czy naprawdę nie bierze obecnie pod uwagę dalszej współpracy z Polakami, odparł, że szanse na to są niewielkie.

– Nie jestem człowiekiem, który mówi kategorycznie tak lub nie i wyznaje zasadę wszystko albo nic, ale w tym momencie nie widzę takiej możliwości. Czasem przychodzi taki moment, by odejść. To właśnie jest ten czas. To nie jest jeszcze oficjalne. Nawet nie wiem, kiedy dokładnie kończy się mój kontrakt, bo nigdy nie czytam moich umów – stwierdził z uśmiechem, po czym udał się do szatni pożegnać się z zawodnikami.

„Każda łza była łzą dumy. Nigdy nie płakałem tak bardzo i nigdy nie widziałem tylu łez na zakończenie sezonu. Dziękuję zawodnikom, sztabowi, najlepszej publiczności na świecie. Dziękuję Polsko” – napisał Belg na twitterze.

Przemowa w szatni

Fragment jego przemowy z szatni ujrzał światło dzienne, bo obecny był przy niej operator stacji Polsat Sport. Heynen zaznaczył, jak ważna była dla niego komunikacja z zawodnikami i wsparcie z ich strony. Wspomniał zwłaszcza dwie takie sytuacje. Pierwszą była rozmowa w Warnie podczas mistrzostw świata w 2018 roku z trzema doświadczonymi kadrowiczami: kapitanem Michałem Kubiakiem, Bartoszem Kurkiem i Fabianem Drzyzgą, a drugą słowa otuchy do siatkarzy, gdy w kolejnym sezonie – w ramach selekcji na turniej kwalifikacyjny do igrzysk – zrezygnował z Jakuba Kochanowskiego i Bartosza Bednorza. Dodał też, jak bardzo ucieszyło go, gdy Kubiak kiedyś powiedział mu, że wszyscy zawodnicy lubią być w reprezentacji.

– Taki właśnie był mój plan cztery lata temu. Musicie mieć frajdę z przynależności do drużyny narodowej. Widziałem to u was i to było niesamowite. Dziękuję. Dobra robota”- dodał na koniec już drżącym od wzruszenia głosem Belg, a następnie uściskał każdego z obecnych w szatni zawodników. W tym gronie był też Dawid Konarski, który był w szerokim składzie na ten sezon, ale nie znalazł się w gronie, które rywalizowało potem w Lidze Narodów, igrzyskach w Tokio i ME.

Heynen nie zapomniał także o swoich współpracownikach. Zaznaczył, że sztab szkoleniowy reprezentacji Polski jest niesamowity.

Zabrakło medalu

Belg z biało-czerwonymi wywalczył mistrzostwo świata (2018), dwa brązowe medale ME (2019, 2021), dwukrotnie był na podium w Lidze Narodów (trzecie miejsce w 2019 roku i drugie w obecnym) oraz wywalczył drugie miejsce w Pucharze Świata 2019. Nie wykonał natomiast najważniejszego zadania, nie zdobył medalu igrzysk olimpijskich.

– Jeśli zrealizowałbym cel, to moglibyśmy dyskutować o pozostaniu. Nie jestem gościem, który powie hej, zacznijmy od początku – stwierdził.

– Widzę za sobą cztery wspaniałe lata. Ok, jeden sezon wypadł nam z powodu COVID-19. W pierwszym roku zdobyliśmy jeden medal, a w następnych dwa czy trzy. To niezły wynik. Żaden zespół na świecie nie radził sobie w ostatnich latach tak dobrze jak Polska. Ustabilizowała się w czołówce, a to duża rzecz. Najbardziej w okresie mojej pracy z biało-czerwonymi boli oczywiście brak medalu w Tokio – dodał.

Sensacyjna posada

Niewykluczone, że Heynen pozostanie jednak w Polsce. Gruchnęła sensacyjna wieść, że m zostać… trenerem reprezentacji Polski kobiet. Zastąpiłby Jacka Nawrockiego, który kilka dni temu zrezygnował z pracy z kadrą.

– Vital bardzo by chciał i jest zainteresowany tym stanowiskiem. Oprócz tego, że lubi wyzwania, a to mu się wydaje być bardzo ciekawym wyzwaniem, to także kocha Polskę, polskich kibiców i bardzo chciałby w naszym kraju zostać dłużej. Uważa, że tak wspaniałej atmosfery do pracy nie ma nigdzie indziej – powiedziała menedżerka Belga, Aleksandra Piskorska.

Przejęcie żeńskiej reprezentacji Polski byłoby wyzwaniem dla 52-letniego trenera. Nie ma bowiem zbyt wielkiego doświadczenia w pracy z kobietami. W przeszłości prowadził tylko dwie belgijskie pary siatkarek plażowych. Ale czy to przeszkoda? Gdy Nawrocki przejmował kadrę, też wcześniej nie prowadził żadnej kobiecej drużyny, tak samo jak Stephane Antiga, który z powodzeniem pracuje z zawodniczkami Developresu SkyRes Rzeszów.

A kto mógłby zostać następcą Heynena? Nazwisk jest coraz więcej. Wymienia się m.in. Włóchów Andreę Anastasiego, Andreę Gardiniego, Lorenzo Bernardiego oraz Serba Nikolę Grbicia.

Wszystkie decyzje powinny zapaść jednak dopiero po wyborze nowych władz PZPS. Zjazd sprawozdawczo-wyborczy delegatów zaplanowano w dniach 27-28 września.

Włodzimierz Sowiński i Michał Micor


Na zdjęciu: Vital Heynen w katowickim Spodku podziękował kibicom za wsparcie.

Fot. CEV