Adam Czerkas: Nie będę uczył, jak strzelać biodrem

Nie poleciał pan z Rakowem na zgrupowanie do Turcji. Zapadła decyzja, że wiosną będzie pan grającym asystentem IV-ligowych rezerw. Skąd taka zmiana?
ADAM CZERKAS: To takie płynne przejście. Mam już 35 lat. Decyzję o pożegnaniu się z graniem można odkładać, ale to tylko czekanie na wyrok. Jesienią nie wywalczyłem sobie miejsca w zespole, za wiele nie pograłem. Wiem jednak, jak budowana jest drużyna, jak wzmacniana, jaka panuje rotacja. Mogłem się tego spodziewać. Wszystko było dla mnie przejrzyste. Już od początku sezonu planowałem iść w kierunku „trenerki”. Prezes Cygan zaproponował dla mnie nową rolę, czym pozytywnie mnie zaskoczył i za co jestem wdzięczny. Dużą rolę odgrywa tu też dyrektor naszej akademii Marek Śledź. Pozwolił mi swobodnie poruszać się po akademii, zgłębiać tajniki systemu szkolenia każdego rocznika. Bardzo za to dziękuję. W marcu mam zacząć kurs na licencję UEFA A. Dostałem możliwość pracy w Akademii Rakowa oraz drugiej drużynie. To dla mnie świetna okazja, by zebrać doświadczenie.

Na czym będzie polegała pańska rola?
ADAM CZERKAS: Będę szkolił się w charakterze trenera „dziewiątek”, czyli napastników. To funkcja już powszechnie znana w profesjonalnych klubach. W akademii mamy mnóstwo chłopaków, w tym także napastników. Jest komu przekazywać wiedzę na indywidualnych zajęciach. Będę też grającym asystentem naszych rezerw. Nic nadzwyczajnego. Zapewniam, że nie będę pod względem trenerskim w żaden sposób cwaniakował, bo też nie czuję się jeszcze trenerem. Ma to mi pomóc przyuczyć się do zawodu. Mogę służyć radą. W rezerwach grają młodzi chłopcy, będą mogli liczyć na podpowiedzi od starszego i bardziej doświadczonego kolegi. Jeśli trener (Tomasz Kuźma – dop. red.) będzie chciał korzystać z moich usług na boisku, to oczywiście będę też gotowy do grania.

Pański kontrakt z Rakowem wygaśnie w czerwcu.
ADAM CZERKAS: Nie jest z góry powiedziane, że go nie przedłużymy. Zobaczymy, jak to się dalej będzie rozwijało. Na razie będziemy funkcjonować na bazie dotychczasowej umowy. Gdyby latem przyszło mi opuścić Częstochowę, to nie sądzę, bym miał szukać jeszcze klubu jako zawodnik. Trzeba spojrzeć na to realnie i robić miejsce młodszym.

Pracował pan z wieloma trenerami. Którego ceni pan najwyżej?
ADAM CZERKAS: Nie będę ukrywał, że zaimponował mi trener Papszun. Od pierwszych momentów wspólnej pracy, w Legionowie, przewidywałem mu bardzo dużą karierę. Moje zdanie po latach się nie zmieniło. Mogę wychwalać trenera pod każdym kątem. Wiedzy taktycznej, cierpliwości, profesjonalnego podejścia do zawodu, trafnej oceny realiów.

Jak podsumuje pan swój pobyt w pierwszej drużynie Rakowa?
ADAM CZERKAS: Spędziłem w niej 2,5 roku. Odegrałem swoją rolę dość pozytywnie. W pierwszym sezonie awansowaliśmy do pierwszej ligi, a ja byłem podstawowym zawodnikiem. Potem utrzymaliśmy się w pierwszej lidze i też sporo grałem. Kończę pobyt z poczuciem, że wykonałem swoją robotę. Może też dlatego atmosfera wokół mnie była na tyle dobra, by była też chęć klubu do pomocy na początku mojej trenerskiej drogi.

Na pana oczach Raków ewoluował.
ADAM CZERKAS: Od 2016 roku widzę, jak wzrasta poziom organizacyjny klubu i poziom sportowy drużyny. Przebywając z trenerami, z dyrektorem Śledziem, dostrzegam też postęp w akademii, szkoleniu. Ten obszar bardzo się rozwinął.

Wyobraża pan sobie brak awansu do ekstraklasy?
ADAM CZERKAS: Raczej nie. Nie wiem, co musiałoby się stać. Co prawda piłka niejedno widziała, ale to nie tylko moje zdanie, że jesteśmy głównym faworytem do awansu.

Czuje się pan spełnionym piłkarzem?
ADAM CZERKAS: Różnie można do tego podejść. Może zrobiłem nawet więcej niż mogłem? A może nie zrobiłem wszystkiego, na co było mnie stać? Trudno odpowiedzieć. Po zakończeniu przygody zawodniczej w głowie na pewno zostanie ostatni okres. Ten udany, 2,5-roczny, w Rakowie. Dalej w przeszłość sięgać już nie będę. Wierzę jednak, że nie powiedziałem jeszcze w piłce ostatniego słowa.

Co, jeśli nie trener? Ma pan na siebie inny pomysł?
ADAM CZERKAS: Powinno się mieć zawsze plan A, plan B i plan C. Jeśli odnajdę w sobie to powołanie i wszystko pójdzie w dobrym kierunku, to będę chciał kontynuować trenerską drogę. Już nieraz przekonałem się jednak, że o dalekosiężnych planach nie ma co mówić, bo życie lubi zaskakiwać. Trzeba brać pod uwagę różne warianty.

Czy młodych napastników będzie pan uczył, jak strzelać.. biodrem?
ADAM CZERKAS: Raczej nie, bo… sam nie umiem. Gdy w Internecie natykam się czasem na zapis filmu z moim golem strzelonym w ten sposób dla Odry Wodzisław w meczu z Wisłą Płock, traktuję to już raczej neutralnie. Ale to miłe, że mimo upływu lat, nagranie wciąż krąży.
Rozmawiał Maciej Grygierczyk

 

Adam Czerkas 13 lipca skończy 35 lat. W barwach Odry Wodzisław Śląski i ŁKS-u Łódź rozegrał 55 spotkań w ekstraklasie. Strzelił 10 goli. Ostatni występ w elicie zanotował w 2009 roku. Trzy lata wcześniej zaliczył epizod w angielskim Queens Park Ranges. Bronił barw wielu klubów z rodzinnego Mazowsza: Podlasia Sokołów Podlaski, Świtu Nowy Dwór Mazowiecki, Okręcia Warszawa, Pogoni Siedlce, Legionovii czy Polonii Warszawa. Do Rakowa trafił przed sezonem 2016/17 z Rozwoju Katowice. W drużynie z Częstochowy rozegrał 57 ligowych spotkań, zdobywając 15 bramek.