Adam Żak: Nie każdy jest Suarezem

Rozmowa z Adamem Żakiem, napastnikiem Polonii Bytom.

W 8 meczach III-ligowego sezonu strzelił pan 9 goli. Dlaczego jest tak dobrze?
Adam ŻAK
: – I co ja mogę powiedzieć? Jedynie to, że dostałem w Bytomiu szansę, obdarzono mnie zaufaniem. Mam nadzieję, że to wykorzystuję. Wcześniej, przez 1,5 roku w Jastrzębiu, mało grałem, nie otrzymywałem tylu okazji na regularne występy, nawet jeśli zdobywałem bramki. Już dawno nie miałem takiego okresu, gdy rozgrywałem pełne 90 minut kilka razy z rzędu. Fajne uczucie. Jestem zadowolony, to mnie napędza. Jak pokazał środowy mecz w Legnicy, można strzelić gola w pierwszych minutach, można też w ostatniej. Wiadomo, że przez sześć kwadransów zrobisz więcej niż przez jeden. Nie każdy jest Suarezem, który w debiucie w Atletico wejdzie na końcówkę i trafi dwa razy… To się zdarza raz na jakiś czas. Ja teraz czuję się pewnie, to przekłada się na skuteczność.

Wyczuwam, że dalej ma pan lekki niedosyt po 1,5-rocznym pobycie w I-ligowym Jastrzębiu…
Adam ŻAK
: – Bo zmarnowałem rok. Gdybym wiedział, że będę siedział na ławce, poszedłbym do innego klubu. Miałem nadzieję, że powalczę, wygram sportową rywalizację. Kuba Wróbel strzelał sporo i poszedł do ŁKS-u, Kamil Adamek też miał swoje serie. Były jednak momenty, kiedy brakowało napastnika trafiającego regularnie. Wtedy można rotować. Napastnik to taka pozycja, że jeśli trafiasz, to jesteś. Jeśli kilka razy nie trafisz – raczej próbują cię zmienić.


Czytaj jeszcze: Show Adama Żaka

W środę pan ustrzelił hat trick w III lidze, Adamek – w II lidze.
Adam ŻAK
: – Śledzę poczynania Wigier i widzę, że Kamil ma kapitalną passę. Leży mu chyba ta część Polski, znowu zaczął trafiać. Dobrze sobie radzi, idzie na króla strzelców.

Pan w III grupie III ligi ma tylko gola mniej od Mariusza Idzika z Ruchu Chorzów.
Adam ŻAK
: – Nie grzeje mnie to. Jasne, że fajnie jest widzieć swoje nazwisko na szczycie takiej klasyfikacji, ale strzelam po to, byśmy wygrywali. Jeśli sięgnę po koronę, to super. Jeśli nie – to nic się nie stanie.

Łatwo może nie być, skoro pański kontrakt z Polonią wygaśnie w grudniu.
Adam ŻAK
: – Ostatnio byłem gościem w klubowej telewizji Polonii i tam też padło pytanie, co będzie ze mną dalej. Mogę tylko powtórzyć: nie skupiam się na tym, co będzie w grudniu, bo nie wiadomo, na jakiej liczbie goli się zatrzymam i w którym miejscu będzie Polonia. Jeśli zgłosi się jakiś klub z wyższej ligi z konkretną propozycją, to się nad nią zastanowię. Podkreślam jednak, że absolutnie nie odrzucam możliwości pozostania w Bytomiu na kolejne rundy.

Podobno odejść pan mógł już tego lata.
Adam ŻAK
: – Były tematy z II ligi, ale wiązałyby się z koniecznością wyjazdu na drugi koniec Polski. To nie było nic pewnego. Gdy my zaczynaliśmy sezon, w II lidze dopiero zaczynały się przygotowania. Polonia nie mogła pozwolić sobie na to, bym odszedł w ostatni tydzień przed ligą albo tym bardziej już w jej trakcie.

Wiadomo, że my przez 4 kolejki z różnych względów pauzowaliśmy, ale wcześniej o tym nie wiedzieliśmy. Dlatego nawet za bardzo nie chciałem myśleć o wyjeździe. Przyszedłem do Polonii zrobić swoje, odbudować się, wyprawa na drugi koniec Polski w takim momencie nie byłaby dobrą decyzją.

Zwłaszcza że bytomski styl grania chyba sprzyja napastnikowi?
Adam ŻAK
: – Mamy bardzo dobrych zawodników. Czy to na „dziesiątkach” – Stefańskiego i Krzemienia – czy na bokach pomocy. Żagiel, Chwastek, Ochwat, Pośpiech… Co mecz trener nimi rotuje, prezentują podobny styl, każdy z nich potrafi wygrać 1 na 1, dobrze dograć, dorzucić. Do tego dochodzą ofensywnie grający boczni obrońcy, Hałgas czy Budzik. Nie jestem osamotniony w przodzie, mogę liczyć na podania czy to z boku, czy ze środka boiska.

Którego hat tricka zaliczył pan w Legnicy?
Adam ŻAK
: – Chyba drugiego, poprzedni był 6 lat temu w Rozwoju Katowice. Sparingów nie liczę.

Mocno zmienił się pan przez tych 6 lat?
Adam ŻAK
: – Wtedy grałem jeszcze chyba na boku pomocy…

Wydawało się, że potencjał ma pan na coś więcej niż III ligę w wieku 25 lat.

Adam ŻAK: – Taki żal do siebie to może mieć chyba każdy. Gdy grasz w ekstraklasie, możesz powiedzieć: „Szkoda, że nie w jakiejś zagranicznej lidze”. Mam 25 lat i nie rzucam butów w kąt. Napędza mnie ambicja powrotu na szczebel centralny. Na pewno będę chciał spróbować, bo życie zawodnika nie jest zbyt długie, lata lecą. Trochę mi ich jednak jeszcze zostało i trzeba walczyć do końca.

Nawet po trzydziestce można jeszcze zadebiutować w kadrze. 1-2 sezony – i możesz znaleźć się w takim miejscu, o jakim 5 lat wcześniej nawet byś nie pomyślał. Popatrzmy na Sebastiana Musiolika. Jest co prawda trochę młodszy, z rocznika 96, pamiętam go z meczów Rozwoju z ROW-em. Dobry zawodnik – ale czy ktoś w tamtym czasie powiedziałby, że trafi do Włoch, do Serie B? Nikt by w to nie uwierzył. Nawet w ekstraklasę by nie uwierzył. W Rakowie zrobił jednak ogromny postęp i widzimy, co się stało. Z drugiej strony mamy przypadki takich, którzy zapowiadali się świetnie, a skończyli bardzo szybko. Piłka jest nieprzewidywalna.



Na zdjęciu: Adam Żak zgłasza gotowość do walki o kolejne gole. Na razie ma ich 9.

Fot. Facebook/Polonia Bytom