Adrian Odyjewski: Trzeba w siebie wierzyć

Cztery pytania do Adriana Odyjewskiego, bramkarza GKS-u Tychy.


Kiedy dowiedział się pan, że zadebiutuje w I lidze?

Adrian ODYJEWSKI: – Dowiedziałem się w poniedziałek. Miałem więc tydzień, żeby oswoić się z tą świadomością, że zagram z GKS-em Bełchatów. Raczej spokojnie do tego podszedłem. Jestem już w drużynie od dłuższego czasu. Ogrywałem się w rezerwach i dostawałem swoją szansę w sparingach więc byłem gotowy.

Nie miał pan przez ten czas pobytu w drużynie momentu zwątpienia, że debiut nigdy nie nastąpi?

Adrian ODYJEWSKI: – Nie. Uważam, że cały czas trzeba wierzyć w siebie i ciężko pracować. Myślę, że to jest recepta na sukces i tego się będą dalej trzymał.


Przeczytaj jeszcze: GKS Tychy – GKS Bełchatów. Po pierwsze wygrać


Czy swoim występem wysłał pan sygnał sztabowi szkoleniowemu, że będzie pan walczył o miejsce między słupkami tyskiej bramki?

Adrian ODYJEWSKI: – Jasne, że tak. Mam nadzieję, że na treningach i w sparingach letniego okresu przygotowawczego do następnego sezonu udowodnię, że jestem konkurentem i kandydatem do gry w zespole GKS-u Tychy. Na pewno nie odpuszczę i zobaczymy co się przydarzy w przyszłym sezonie.

Jak przyjęliście ostatni dla gwizdek w minionym już dla was sezonie?

Adrian ODYJEWSKI: – Niestety, nie mamy awansu do ekstraklasy, ani możliwości gry w barażach, ale cieszymy się z tego zwycięstwa w ostatnim meczu. Mnie cieszy debiut i występ „na zero”. Dużo szczęścia przyniosło mi to spotkanie. Choć interwencji nie było za dużo, ale całe 90 minut trzeba było utrzymać koncentrację. To jest kluczowe, bo dzięki temu przy tej jednej, czy dwóch interwencjach można dać z siebie wszystko.


Fot. Łukasz Sobala / Press Focus