Aguas: Polska piłka w cenie

Rui Aguas, legenda portugalskiej piłki, przyjechał do małej Piotrówki w opolskim. Co pana ściągnęło do tego miejsca?
Rui AGUAS: – Przyjechałem na zaproszenie mojego przyjaciela. Akurat ma miejsce ciekawe wydarzenie związane za skautingiem, z prezentacją zawodników. Pomyślałem czemu nie pomóc, czemu nie przyjechać i nie służyć swoją radą.

Co pan myśli o takich projektach, w jedno miejsce przyjeżdża wielu graczy z różnych krajów i prezentuje swoje umiejętności w grach sparingowych. To ma sens?
Rui AGUAS: – To ciekawa inicjatywa. Nie chodzi tutaj o wyniki, jakie taki zespół osiągnie w tym czy w innym meczu, ale o umiejętności poszczególne piłkarzy, jacy przyjeżdżają. To dla nich dobre doświadczenie. To także dobra alternatywa dla polskich klubów zobaczyć takich zawodników w akcji i ewentualnie sprowadzić do siebie.

Dla pana przyjazd do Piotrówki jest pierwszą wizytą w Polsce?
Rui AGUAS: – Nie. Po raz pierwszy byłem tutaj, wiele, wiele lat temu. Grałem wtedy w młodzieżowej reprezentacji swojego kraju, miałem 18 lat. To był 1978 rok. Potem byłem u was kilka razy jako asystent Sportingu Braga. To była praca związana ze skautingiem i z obserwacją zdolnych graczy, którymi nasz klub był zainteresowany. O kogo chodziło? O Marka Saganowskiego i jeszcze jednego zawodnika. Miał na imię Marcin i grał w drugoligowym wtedy klubie GKS Bełchatów [chodzi o ówczesnego czołowego strzelca na zapleczu ekstraklasy Marcina Chmiesta, który do Bragi trafił z Odry Wodzisław wiosną 2007 roku – przyp. aut.]. Byłem wtedy na tych obserwacjach cztery czy pięć razy. To było dla mnie interesujące doświadczenie.

Wielkie testowanie w Piotrówce!

Jak pana ojciec jest pan legendą Benfiki, ale przez jeden sezon w FC Porto grał pan razem z Józefem Młynarczykiem. Jak pan wspomina polskiego bramkarza?
Rui AGUAS: – To mój wielki przyjaciel. Kiedy wyjeżdżaliśmy na obozy, to z nim dzieliłem pokój. Bardzo go lubiłem. Szkoda, że gdzieś tam straciło się kontakt. To wspaniała osoba.

Jako napastnik Benfiki zdołał go pan pokonać w lidze czy w pucharze kraju?
Rui AGUAS: – Czy go pokonałem? Hmm, nie jestem pewien, ale chyba jednak nie (śmiech).

Co pan sądzi o polskim futbolu?
Rui AGUAS: – Myślę, że sytuacja u was poprawia się. Wasz narodowy zespół liczy się w stawce i gra lepiej, niż było to wcześniej. Tak myślę. Z tego co widziałem wcześniej, to wszystko opierało się na sile fizycznej i grze w defensywie. Brakowało talentu, techniki. Teraz to się zmieniło. Macie lepszych zawodników, są też przez to lepsze rezultaty. Taki Lewandowski, to w tej chwili bez dwóch zdań jeden z najlepszych napastników na świecie. Są też inni dobrzy zawodnicy.

Proszę powiedzieć czy wciąż jest pan selekcjonerem reprezentacji Republiki Zielonego Przylądka?
Rui AGUAS: – Tak, wciąż jestem tam trenerem. Czy dalej tam będę jednak pracował? To się okaże. Jest wiele problemów, spraw do rozwiązania, wiele niewiadomych, z którymi walczę. Ale tak, kontrakt mam dalej ważny i oficjele chcą bym tam dalej pracował. Z drugiej strony ja nie mam przekonania, że powinienem zostać.

Z pewnością ma pan czas do tego, żeby obserwować tegoroczne zmagania w Pucharze Narodów Afryki na stadionach Egiptu. Jak pan ocenia ten turniej?
Rui AGUAS: – Na pewno jest na co patrzeć i jak zwykle ciężko cokolwiek przewidzieć. Wiele się dzieje, wiele zmienia. Na pewno faworytem był Egipt. Raz, że mieli mocny skład, grali u siebie, a do tego mają takiego piłkarza, jak Mohamed Salah, który potrafi zrobić różnicę. Są też jednak inne silne drużyny jak choćby Algieria, są też inne reprezentacje, które mają w składach ciekawych zawodników. W tak wielkim turnieju zawsze jest interesująco, coś się dzieje. Tak jest i teraz.
Pan w 2015 roku prowadził reprezentację Republiki Zielonego Przylądka w finałach Pucharu Narodów. Jak wtedy było?
Rui AGUAS: – Tak, osiągnęliśmy fazę finałową, graliśmy w grupie. Brakowało nam jednak wtedy naszego czołowego strzelca, ale i tak było to świetne doświadczenie móc grać z najlepszymi afrykańskimi zespołami.

Nie mogę nie zapytać o rekordowy transfer Joao Felixa, który za 127 milionów euro przeniósł się właśnie z Benfiki do Atletico Madryt. Co pan tym myśli?
Rui AGUAS: – To dużo pieniędzy, prawda (śmiech)? Znam go dobrze z naszej piłki i wiem, że to świetny zawodnik. Do tego jest bardzo młody. Na pewno kwota za którą został kupiony jest szalona, ale zobaczymy. Proszę pamiętać, że grał w tak wielkim klubie, jak Benfika. To świetny zespół. On w przeciągu pół roku zrobił niesamowity progres. Zdobywał bramki, zaliczał asysty, z drużyną sięgnął po mistrzostwo kraju. Jeszcze może się okazać, że to wcale nie jest wysoka kwota. Trzeba jednak powiedzieć, że gra w hiszpańskiej lidze nie należy do najłatwiejszych. Ma jednak wielkie możliwości i charakter do tego, żeby osiągać kolejne sukcesy.

To może być drugi Ronaldo dla portugalskiej piłki?
Rui AGUAS: – Nie można go z nim porównać. To inny typ zawodnika. Ma swój styl. Może nie ma jeszcze takiej sił, takiej przebojowości, ale z przyjemnością patrzy się na jego występy na boisku.

***

Zaprosił przyjaciela

Niespodziewane i nieoczekiwana wizyta Rui Aguasa w Polsce, jednego z najlepszych portugalskich napastników w drugiej połowie lat 80., i na początku 90., nie byłaby możliwa bez Roberto Santosa. Portugalczyk mieszka w Wodzisławiu Śląskim, on też stoi za zorganizowaniem przyjazdu zagranicznych graczy, w większości z Półwyspu Iberyjskiego do Piotrówki. On też zaprosił niecodziennego gościa na sparingowe spotkanie, którego rywalem zagranicznych graczy szukających angażu z rezerwami Górnika Zabrza był Aguas.

– Sam jestem wielkim fanem Porto. Rui Aguas, jak jego ojciec i wujek związany jest z Benfiką. Kiedy trafił do Porto, to jego bramki nie wzbudzały tak wielkiego entuzjazmu, jak trafienia innych. Szybko zaskarbił sobie jednak nasze serca. Teraz, kiedy pojawia się w Portu, to dostaje owacje na stojąco. To mój wielki przyjaciel – podkreśla Roberto Santos, który w przeszłości sam był piłkarzem ręcznym.

RUI AGUAS

Fot. Michał Zichlarz

Data urodzenia: 28 kwietnia 1960 rok
Miejsce urodzenia: Lizbona
Pozycja na boisku: napastnik
Kariera piłkarska: Benfica, Pontinha, Sporting, Sesimbra, Atletico Lizbona, Portimonense, Benfica, FC Porto, Benfica, Estrela Amadora, Reggiana.
Reprezentacja: 31 meczów/11 bramek. Uczestnik finałów MŚ 1986.
Sukcesy: 4-krotne mistrzostwo Portugalii (3xBenfica, 1xPorto), 3-krotny Puchar Portugali z Benfiką. Król strzelców ligi portugalskiej w barwach Benfiki w sezonie 1990/1991. Najlepszy strzelec PEMK w sezonie 1987/1988, kiedy to z Benfiką wystąpił w przegranym finale z PSV.
Kariera trenerska: asystent w reprezentacji Portugalii, Estoril, Vitoria Setubal, Martimo – asystent, Sporting Braga – asystent, reprezentacja Republiki Zielonego Przylądka.
Sukcesy: awans do Pucharu Narodów Afryki w 2015 r.
Dodatkowe informacje: jego ojciec Jose jest jednym z najlepszych strzelców w historii Benfiki, dla której zdobył prawie 300 bramek. Na swoim koncie ma dwa klubowe Puchary Europy. Grał w ataku z legendarnym Eusebio. W piłkę gra też syn Rui Aguasa – Martim. Jego siostra Lena d’Agua jest znaną portugalską piosenkarką.

Na zdjęciu: Rui Aguas (w środku) podczas wizyty w Piotrówce. Z lewej jego przyjaciel Roberto Santos.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ