Na początek wyjście z grupy

Nigeryjczycy przebywają na Górnym Śląsku od kilku dni. Razem z reprezentacjami Argentyny, RPA i Kataru, zostali zakwaterowani w hotelu Vienna przy ulicy Sokolskiej w Katowicach. To tam przed jesiennym meczem w Lidze Narodów rezydowała reprezentacja Portugalii. – Mamy tutaj dobre warunki. Wszystko, czego potrzeba do dobrego przygotowania – podkreśla Paul Aigbogun.

Mają swoje marzenia

Selekcjoner Nigeryjczyków urodził się w Londynie. Tam też uczył się trenerskiego fachu. Ten fan Arsenalu ma poprowadzić drużynę z Afryki Zachodniej do sukcesu w młodzieżowych mistrzostwach świata. W Polsce jest po raz drugi. Wcześniej był u nas podczas losowania grup. Siedząc w lobby Hotelu Vienna pyta, czy wielu Nigeryjczyków gra w Polsce? Zna historię Emmanuela Olisadebe, ale już o takim Kennecie Zeigbo, który swego czasu czarował w Legii, nie wie za wiele.

– Nasz cel na turniej w Polsce? Pierwszym jest wyjście z grupy. Potem krok po kroku. Nie ma co liczyć, że trafi się na słabszego rywala, bo tutaj takich nie ma. Reprezentacja Tahiti, która jest w waszej grupie, w eliminacjach też zanotowała kilka wartościowych wyników. Każda z uczestniczących tutaj drużyn ma swoje nadzieje związane z mistrzostwami, tym bardziej że nie gra kilka silnych ekip. Nie ma przecież Brazylii, Niemiec czy Anglików – wylicza Aigbogun.

Być jak Kanu

Nigeryjczycy w juniorskiej i młodzieżowej piłce są liczącą się siłą. Jeśli chodzi o sukcesy w mistrzostwach świata do lat 17, to nikt ich nie przebija, bo w młodszej kategorii wiekowej triumfowali aż pięć razy. Po raz ostatni na turnieju w Chile w 2015 roku. Z tamtego składu do Polski przyjechał jeden zawodnik. To jeden z liderów zespołu prowadzonego przez trenera Paula Aigboguna, a chodzi o Kingsleya Michaela. Ten 19-letni pomocnik pochodzi z Owerri. To miasto ze stanu Imo, skąd pochodzi jeden z najlepszych zawodników w historii afrykańskiej piłki Nwankwo Kanu. Michael marzy o karierze, która stała się udziałem by lego świetnego napastnika „Super Orłów” i takich klubów, jak Ajaks, Inter czy Arsenal.

Reprezentacja U-20. Odwagi im trzeba

– W drużynie mam grupę zdolnych pomocników. Kingsley Michael jest jednym z nich. Dlaczego z tego mistrzowskiego zespołu 17-latków jest tylko on? Niektórzy są już blisko pierwszej reprezentacji. Inni przekroczyli już limit wieku – tłumaczy Aigbogun.

Michael gra na co dzień we włoskiej Perugii, skąd jest wypożyczony z Bolonii. W Bologna FC jest od dwóch lat. W piątek w Tychach, w starciu z Katarczykami przekonamy się, ile potrafi.

Liczy na finał

– Mamy spore nadzieje związane z turniejem w Polsce. Mamy silną i zwartą grupę. Na razie koncentrujemy się na meczach w swojej grupie, gdzie na pewno łatwo nie będzie. Ważny będzie pierwszy mecz z Katarem. Oby uzyskać w nim korzystny wynik – zaznacza Edwin Igbo Okpave, który jest na liście rezerwowych graczy młodzieżowej reprezentacji Nigerii, gotowych w każdej chwili zastąpić któregoś z 21 graczy, zgłoszonych do turnieju.

– Moim marzeniem jest to, żeby w finale spotkały się reprezentacje Nigerii i Polski. Mam nadzieję, że tak będzie – uśmiecha się John Chibuzo Nwankpa mieszkający w Polsce nigeryjski menedżer, który przed laty grał w czołowym klubie swojego kraju Enyimba Aba, a jeszcze parę lat temu występował w Proszowiance Proszowice.

 

Na zdjęciu: Selekcjoner Nigeryjczyków Paul Aigbogun liczy na dobry występ swojego zespołu na MMŚ.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ