Akcje z hymnu wyjęte

Tydzień temu Garbarnia w końcu wygrała na wyjeździe. Jej sytuacja w tabeli nadal nie jest komfortowa i dziś będzie próbować „urwać” punkty Zniczowi.


Po zwycięstwie z rezerwami Śląska Wrocław podopieczni Macieja Musiała wydostali się ze strefy spadkowej. Jest to jednak przede wszystkim psychologiczna ucieczka. „Brązowi” mają 23 punkty, a znajdujące się za nimi drużyny Hutnika Kraków, Siarki Tarnobrzeg, Zagłębia II Lubin i Śląska II tyle samo lub niewiele mniej.

Tracą jako pierwsi

Walka o zachowanie statusu drugoligowca prawdopodobnie będzie trwała do ostatniej kolejki, zaplanowanej na pierwszy weekend czerwca. To dość odległy termin, ale tak naprawdę okazji do zbierania kolejnych „oczek” nie ma przesadnie dużo. Razem z sobotnim meczem ze Zniczem Pruszków (początek o godzinie 15), zespołom zostało do rozegrania 12 spotkań. Garbarnia „zgubiła” już wiele punktów, więc teraz każda strata boli ją bardziej. W tym roku fatalnie zaprezentowała się w Siedlcach, gdzie uległa Pogoni 0:3, a także zremisowała u siebie ze Stomilem Olsztyn 1:1. Drugi mecz można ocenić na dwa sposoby. Ktoś powie, że gospodarze przegrywali i doprowadzili do remisu, co trzeba docenić. Wielu kibicom bliżej będzie jednak do opinii trenera Musiała. 46-latek wskazywał na przewagę i wiele stworzonych okazji. Patrząc z tej perspektywy, jest to strata dwóch „oczek”.

Dziś na stadion przy ulicy Rydlówka 23 przyjedzie trzeci w lidze Znicz Pruszków. Zespół z województwa mazowieckiego ma tylko punkt mniej od drugiego KKS-u 1925 Kalisz i zwietrzył szansę na bezpośredni awans do I ligi. W tym roku zespół Mariusza Misiury wygrał wszystkie mecze, w tym z Kotwicą Kołobrzeg i Polonią Warszawa, które też mierzą w wyższą klasę rozgrywkową.

W Garbarni zabraknie pauzującego za ósmą żółtą kartkę kapitana Donatasa Nakrosiusa, podstawowego środkowego obrońcy. Litwina prawdopodobnie zastąpi Mateusz Kardas. Do składu będzie mógł natomiast wrócić skrzydłowy Mark Assinor, który do Wrocławia nie pojechał po obejrzeniu czwartego „żółtka”. W klubie z Ludwinowa liczą, że drużyna w końcu nie zacznie spotkania od straty gola. W trzech rozegranych w 2023 roku zawsze doprowadzała do sytuacji, że musiała „gonić” rywali.

Stylowe” gole

Tadeusz Zapiór, wielki kibic „Brązowych” i wieloletni działacz napisał w mediach społecznościowych, że we Wrocławiu piłkarze Musiała podjęli piękną walkę o po nieudanych 40 minutach. Dodał, że akcje bramkowe zostały przeprowadzone niczym w klubowym hymnie, w którym słyszymy słowa: „My gramy ładnie, składnie, piłka chodzi jak po sznurku”. Trener w rozmowie ze „Sportem” przed startem rundy wiosennej zapowiedział, że nie zmieni ofensywnego stylu i wierzy, że pozwoli on skutecznie walczyć o utrzymanie. Po spotkaniu ze Stomilem Olsztyn ciekawie rozwinął temat, pytany, czy nie chce spróbować „murować” bramki.

– Nie mam zespołu, który będzie dobrze bronił, bo jest budowany pod inne granie. Uważam też, że potencjał innych drużyn jeśli chodzi o indywidualne umiejętności piłkarzy jest wyższy od naszego, więc nie chcę im upraszczać grania. I po trzecie – jeśli teraz zacznę kombinować, to przyniesie to zupełnie odwrotny skutek. Naszym największym problemem nie był sposób gry, a brak skuteczności, dlatego jesteśmy w tym miejscu – powiedział Musiał.


Na zdjęciu: Od gola Patryka Mularczyka rozpoczęła się „pogoń” Garbarni za Śląskiem II w poprzedniej kolejce.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus