Albańskie bunkry

Rozmowa z Janem Urbanem, 57-krotnym reprezentantem Polski, uczestnikiem MŚ 1986, trenerem Górnika Zabrze.


W latach 80. dwa razy jako piłkarz mierzy się pan z reprezentacją Albanii w meczach eliminacji MŚ. W Tiranie w 1985 roku wygraliśmy 1:0, a taki sam wynik padł trzy lata później w starciu na Stadionie Śląskim. Jakie wspomnienia z tych gier?

Jan URBAN: – Na pewno mocno utkwiło w pamięci to spotkanie rozegrane w Albanii na wyjeździe przed mundialem w Meksyku, bo wiadomo, ważyły się losy awansu i było niezwykle ważne. Zresztą samo pojechanie tam wtedy, w tym czasie do Albanii, to było coś co zostało w pamięci. Jechaliśmy z lotniska do hotelu i było widać bunkry. Coś co było dla nas zaskakującego i do dzisiaj mam to w głowie. Natomiast samo spotkanie tam pod względem sportowym było dla nas niezwykle ważne, żebyśmy dalej liczyli się w stawce walczącej o awans na mistrzostwa świata. No i ta decydująca sytuacja, którą stworzyliśmy i bramka Zbyszka Bońka po mojej asyście. Zresztą tam w ogóle była taka sytuacja że Zbyszek przyjeżdżał po meczu w finale Ligi Mistrzów [chodziło o słynny i tragiczny finał Juventus – Liverpool na stadionie Heysel rozegrany 29 maja 1985 roku – przyp. red]. Tak to wtedy wyglądało.

Jan Urban
Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus

Czego się możemy spodziewać teraz grając z Albańczykami, bo wszyscy liczą na pewną wygraną?

Jan URBAN: – Z Albanią graliśmy we wcześniejszych eliminacjach i to było tak, że jak sobie dobrze przypominamy, to Albania grała, a myśmy strzelali bramki. Wszyscy są chyba świadomi, że to drużyna, gdzie potrafią grać w piłkę. Owszem, skończyło się wtedy 4:1 dla nas, ale nie było łatwo. Zresztą w tym rewanżu też potem grało nam się trudno i absolutnie w żaden sposób nie można zlekceważyć tego przeciwnika. Ten zespół, jeśli jeszcze się rozwinął od czasu ostatnich eliminacji, to może nam stworzyć wiele problemów.

Nasza reprezentacja?

Jan URBAN: – Mamy nowego trenera, który nie zna jeszcze tak dobrze wszystkich zawodników i to normalna rzecz w takiej sytuacji. Musi mieć czas na zapoznanie się z wszystkim. Pomógłby mu jakiś mecz sparingowy, ale wiadoma jaka jest sytuacja, że nie było takiej możliwości i od razu musi zagrać bardzo ważne mecze o punkty. Trzeba grać, zdobywać punkty, bo inaczej sytuacja się skomplikuje, a przecież wiadomo jakie są wymagania w naszym kraju, no i jesteśmy faworytem tej grupy.

Za nami mecz z o punkty Czechami, a Albania w piątek nie grała. To plus dla naszego poniedziałkowego rywala?

Jan URBAN: – Nie sądzę, żeby tak było. Czasami takie przetarcie jest dobre, że grasz mecz po meczu. Chociaż często w naszej historii wyglądało to tak, że jeden mecz był dobry, a drugi gorszy, choć nie było tu reguły. Ważne, żeby w meczu z Czechami wyjść bez jakiś ważnych urazów, tak żeby wszyscy mogli zagrać w poniedziałek. W innym wypadku przewaga byłaby po stronie Albańczyków, bo oni wszystkich graczy będą mieli zdrowych.


Fot. laczy nas pilka.pl/PAP