Czy to ostatnia misja Serba w Piaście?

Aleksandar Sedlar w grudniu skończy 28 lat. Jest jednym z kilku, którym po sezonie kończy się kontrakt. Nie jest tak, że gliwiczanie pogodzili się ze stratą zawodnika, który przy Okrzei gra od lata 2016 roku i obecnie prezentuje się wyśmienicie. Rozmowy z serbskimi przedstawicielami gracza trwają już od dłuższego czasu.

Z naszych informacji wynika, że są rozbieżności pomiędzy obiema stronami, ale negocjacje wciąż są otwarte. Można przypuszczać, że sam zawodnik jest mocno rozdarty. Z jednej strony czuje się świetnie w Gliwicach, jest lubiany przez szatnię, a w tym sezonie osiągnie z drużyną spory sukces. Z drugiej strony przed Serbem ostatni moment na podpisanie bardzo dobrego kontraktu. Kiedy wyjechać do silniejszej ligi, jeśli nie po najlepszym sezonie w karierze?

 

Co będzie latem?

Niedawno portal sportslaski.pl podał, że agenci Sedlara otrzymali ofertę z Hiszpanii. Konkretnie chce go Mallorca, która występuje w drugiej lidze, ale walczy o awans do Primera Division, obecnie zajmując piąte miejsce, gwarantujące udział w play-offach. Hiszpanie interesują się zawodnikiem od zimy. Kierunek bardzo ciekawy, ale wiele może zależeć od ich awansu lub jego braku. Na razie jednak niczego nie można przesądzać.

Drabicki: Strata jest do odrobienia

– Nic nie powiem o swojej przyszłości, bo… kompletne o tym nie myślę. Czerpię radość z tego sezonu, z naszej gry i z miejsca, w którym jesteśmy. Liczy się tu i teraz. To wielki sezon dla nas i dla klubu. Rzeczami pozasportowymi zajmują się moi agenci. Rozmowy z Piastem trwają. A czy są oferty z innych klubów? To pytanie nie do mnie. Ja myślę tylko o Piaście i o tym, żeby zakończyć ten sezon najlepiej, jak można. Mamy już zapewnione miejsce w europejskich pucharach? To świetnie! – mówi „Sportowi” Aleksandar Sedlar.

 

Pierwszy raz

Tak jak wspominaliśmy na początku, serbski stoper prezentuje się wyśmienicie, nie tylko w defensywie, ale i w ofensywie, o czym świadczy sześć bramek na koncie.

– Nigdy wcześniej nie strzeliłem dwóch goli w jednym meczu i z tego względu można powiedzieć, że to był mój najlepszy mecz, odkąd gram w Piaście. Jeżeli chodzi jednak o samą grę i dyspozycję, to wyżej postawiłbym np. mój ostatni występ w Gdańsku. Pod koniec spotkania odczuwałem już trochę zmęczenie, bo w siedem dni rozegraliśmy trzy trudne mecze – mówi Aleksandar Sedlar, którego najmocniejszą bronią jest pewność siebie przy wykonywaniu rzutów karnych. Udowodnił to w piątkowym meczu z „Pasami”.

– Nie miałem problemów, żeby podejść do rzutu karnego. Co prawda z Koroną nie trafiłem, ale czułem się bardzo pewnie i chciałem strzelać. Byłem spokojny, bo wciąż trenuję rzuty karne. Przy drugiej bramce moją pierwszą myślą było, żeby uderzać piłkę głową, ale instynktownie przyjąłem piłkę, minąłem rywala i strzeliłem – dodaje Aleksandar Sedlar.

Powtórka sprzed trzech lat?

Gdzie limit?

Nie tylko Aleksandar Sedlar wyczynia cuda, ale i cała drużyna Piasta, która ma już pewne miejsce gwarantujące udział w eliminacjach do europejskich pucharów oraz miejsce na podium. Gliwiczanie nie chcą jednak na tym poprzestawać.

– Dla nas wygrana z Cracovią jest niezwykle ważna i cenna. Zwyciężamy po raz trzeci w grupie mistrzowskiej. Gdzie jest nasz limit? Zobaczymy…  Za tydzień czeka nas mecz w Warszawie, a tam zawsze się gra trudno. Może i najtrudniej w ekstraklasie. Rywale mają mocny zespół, ale my jesteśmy w bardzo dobrej formie i wierzę, że jesteśmy w stanie ją utrzymać do ostatniego meczu – kończy serbski obrońca Piasta Gliwice.

 

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ