Alex Sobczyk, czyli „Bomber” rozkręca się

O ile do wcześniejszych meczów nowego napastnika Górnika Alexa Sobczyka można było mieć zastrzeżenia, bo brakowało mu przede wszystkim liczb czyli bramek, to w meczu przy Łazienkowskiej przeszedł samego siebie.


Premierowy gol na polskich boiskach zdobyty zaraz na początku spotkania, a potem asysty przy kolejnych bramkach zdobywanych przez Bartosza Nowaka i Jesusa Jimeneza mają swoją wymowę. I choć nie dotrwał do końca meczu, bo po bezpardonowym wejściu Jose Kante na początku drugiej połowy musiał opuścić boisko, to jednak w starciu z mistrzem Polski pokazał klasę.

Urodzony we Wiedniu 23-latek ma ciekawą biografię. Jego rodzice pochodzą z Polski, on sam urodził się już w stolicy Austrii, gdzie zaczął też stawiać pierwsze piłkarskie kroki w zespole Wiener SC. Tam też wypatrzyli go skauci słynnego Rapidu, gdzie szybko trafił, bo już jako 10-latek. Od początku miał smykałkę do zdobywania goli. Jako trampkarz, a potem junior w „zielono-białej” ekipie Rapidu zyskał pseudonim „Bomber”.

Do wyjściowego składu słynnego klubu z Wiednia nie zdołał się jednak przebić. Był rzucany z miejsca na miejsce. Teraz być może na dłużej zakotwiczy w Zabrzu, z Górnikiem latem podpisał przecież 3-letni kontrakt z opcją przedłużenia.


Czytaj jeszcze: Łazienkowska zdobyta po 22 latach!

Warto dodać, że Sobczyk, to bardzo wierząca osoba. Po strzelonym golu przy Łazienkowskiej przeżegnał się i wzniósł ręce ku górze, jak to robi wielu słynnych zawodników z Ameryki Południowej czy Afryki.

Nowy napastnik Górnika ma wielkie oparcie w księdzu Krzysztofie Pelczarze, który jest kapelanem Rapidu, a zarazem… trenerem mentalnym! W trudnych chwilach może liczyć na wsparcie duchownego.

Fot. Łukasz Laskowski/Pressfocus.pl