Aluron CMC Warta Zawiercie. Obronić „twierdzę”

Zawiercianie stają przed szansą zakończenia rozgrywek na trzecim miejscu. Stawką jest nie tylko pierwszy medal w historii klubu, ale także gra w Lidze Mistrzów.


Aluron CMC Warta podejmuje dzisiaj (godz. 20.20) PGE Skrę Bełchatów. To już czwarta odsłona walki o brązowy medal. Zawiercianie w serii do trzech wygranych prowadzą 2-1. Co ciekawe w poprzednich starciach górą byli goście. Czy tym razem „Jurajscy rycerze” obronią własną „twierdzę”.

– Jesteśmy tylko jedno i aż jedno zwycięstwo od brązu. Fajnie, że zagramy we własnej hali. Mam nadzieję, że przed własną publicznością uda nam się zamknąć tę rywalizację. Trzeba dać z siebie wszystko, aby ten brązowy medal przypieczętować. Już nikt nie ma ochoty wracać do bełchatowskiej hali, chociaż mnie zawsze się w niej dobrze gra. Przyjadę tu jednak za rok, w tym sezonie mogę już odpuścić – uśmiechał się Dawid Konarski, atakujący Aluronu CMC Warty, który jest jedną z czołowych postaci rywalizacji o brąz.

To on wraz z Facundo Conte pociągnęli drużynę, gdy na początku trzeciej partii z powodu urazu parkiet opuścił Uros Kovacević. Swoimi zagrywkami odwrócił m.in. losy trzeciego seta, w którym gospodarze byli najbliżej odniesienia zwycięstwa, zdobywając 23 punkty. – Nikomu nic nie muszę udowadniać. Wystarczy spojrzeć na te wszystkie medale (śmiech). „Orka” (Piotr Orczyk – przyp. red.) wszedł i dał dobrą zmianę. Przytrzymał 3-4 ciosy z zagrywki, wyprowadził skuteczny atak, więc kapitalnie, że mamy takiego zawodnika. W drużynie jest przecież jeszcze Dominik Depowski – zwrócił uwagę na świetną grę rezerwowego kolegi Konarski.

– Każdy z naszych zawodników był gotowy, by wygrać trzeciego seta i nie miało znaczenia, czy Uros jest na boisku. Zawsze walczą o zwycięstwo i nie tracą pewności siebie w takich sytuacjach. Oczywiście, Uros jest dla nas ważnym graczem, ale „Orka” też jest dobrym siatkarzem. Facundo wziął na siebie ciężar gry, „Konar” zagrał niesamowicie. Maxi, obaj środkowi, Żurek… Wszyscy grali bezbłędnie. To fajne uczucie, będąc przy linii, widzieć tak grający zespół – dodał Igor Kolaković, szkoleniowiec zespołu z Zawiercia.

Udział Kovacevicia w dzisiejszym spotkaniu stoi pod wielkim znakiem zapytania. – Sporo trenowaliśmy bez niego. Jeśli chłopaki są skupieni i precyzyjni, jak tym razem, to nie ma znaczenia, czy jest na boisku. Zresztą takie samo nastawienie musimy mieć, gdy gra. Oczywiście, jest dla nas ważny, ale inni też prezentują wysoki poziom i spodziewałem się, że mogą grać normalnie bez niego – zaznaczył Kolaković.

Goście nie zamierzają ułatwiać zawiercianom zadania. Ich trener Radosław Kolanek uważa, że kluczowe będzie zatrzymanie Konarskiego. – Dawid zagrał kapitalne spotkanie. To jest klucz w spotkaniach między nami. Jeśli Dawid będzie grał na takim poziomie, to musimy zrobić kilka rzeczy lepiej żeby przechylić szalę zwycięstwa – tłumaczył.

Jak podkreślił, we wtorkowej konfrontacji było kilka momentów, w których jego zespół pokazał jakość, co nie przekreśla szans na przedłużenie rywalizacji o brąz. – Wszyscy odczuwają już trudy tego sezonu, ale w piątek musimy stanąć na wysokości zadania, żeby mimo tych trudów ten sezon przedłużyć i doprowadzić do piątego spotkania w naszej hali – zaznaczył 35-letni szkoleniowiec.


Fot. Adrian Mielczarski/PressFocus