Aluron CMC Warta Zawiercie. Świąteczna laba

– Nigdy nie miałem tak długiej przerwy, mam nadzieję, że nam to pomoże – powiedział Mirosław Orczyk, przyjmujący Aluronu CMC Warty Zawiercie.


„Jurajscy rycerze” święta spędzili w dobrych nastrojach, bo w ostatnim swoim spotkaniu w tym roku pokonali Cerrad Eneę Czarnych Radom. Łatwo jednak nie było, bo po dwóch setach wydawało się, że polegną z kretesem, a w drugiej partii zdobyli zaledwie 13 punktów.

– To nas nie podłamało, chociaż trzeba szczerze powiedzieć, że drugi set wyglądał tragicznie w naszym wykonaniu. Na szczęście w trzeci weszliśmy z nową energią i z pozytywnym nastawieniem, nie mieliśmy już nic do stracenia. Radomianie grali dobrą siatkówkę, ale w końcu udało nam się ich przełamać – tak opisywał mecz Piotr Orczyk, przyjmujący Aluronu CMC Warty.

Warto dodać, że to dopiero pierwsza wygrana zawiercian w Radomiu w historii ich występów w PlusLidze.

Kolejny mecz „Jurajscy rycerze” zagrają dopiero 9 stycznia. Mają więc sporo czasu na odpoczynek. – Nigdy nie miałem tak długiej przerwy świątecznej. Mam nadzieję, że nam to pomoże. Odpoczniemy trochę od siebie i od siatkówki. Po powrocie do treningów będziemy mieli jeszcze dużo czasu, żeby przygotować się do pierwszego meczu. Ta przerwa jest dobrym pomysłem – stwierdził Orczyk.

Zanim zawiercianie udali się na świąteczną przerwę przygotowali niespodziankę. Nagrali bowiem kolędę „Cicha noc” w języku migowym. O akompaniament muzyczny zadbał Garrett Muagututia, który zagrał na ukulele, śpiewając przy tym w ojczystym języku angielskim. Taka nietypowa forma nie była dziełem przypadku. Syn statystyka zespołu, Krzysztofa Makaryka – Maciek – w dzieciństwie stracił słuch, który odzyskał prawie całkowicie dzięki wszczepieniu implantów.


Na zdjęciu: Garrett Muagututia (w środku) równie dobrze radzi sobie na parkiecie, jak z grą na ukulele i śpiewem.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus