Andrzej Niedzielan: Ten system nam pasuje

Rozmowa z Andrzejem Niedzielanem, byłym reprezentantem Polski, obecnie telewizyjnym ekspertem.


Co się podobało, a co nie w meczu z Walią we Wrocławiu?

Andrzej NIEDZIELAN: – Podobał się wynik, podobał się Kamiński i Świderski, podobał się momentami Grabara, a nie podobała się gra.

Właśnie, jeżeli chodzi o tę grę, to do czego się najbardziej przyczepić?

Andrzej NIEDZIELAN: – Można powiedzieć , że grająca w drugim garniturze Walia de facto zdominowała nas piłkarsko. Pokazywała swoją wyższość techniczną, chodzi o operowanie piłką, o technikę użytkową, która była u rywala na zdecydowanie wyższym poziomie, a u nas ten element ciągle kuleje. Widzimy, jak nasi piłkarze z piłką przy nodze momentami się męczą, a w perspektywie gry z Belgią i Holandią, gdzie ta gra pozycyjna jest na jeszcze wyższym poziomie, to nie ma o czym mówić. Zobaczymy też, jak nasi najbliżsi rywale do wszystkiego podejdą, jakie będzie ich nastawienie, czy zagrają z nami na sto procent, czy niekoniecznie.

A co powie pan o ustawieniu zaproponowanym przez Czesława Michniewicza, czyli 4-4-2 i gra praktycznie bez skrzydłowych?

Andrzej NIEDZIELAN: – Taktykę ustala się pod zawodników jakich się ma do dyspozycji. Powiem, że sam nie byłem zwolennikiem grania trzema stoperami i wahadłowymi przy tym co mamy. Wahadło to raz, że musi tam być bardzo szybki, dynamiczny, bardzo dobrze grający jeden na jeden i jeszcze doskonale dośrodkowujący zawodnik, a piłkarzy o takiej charakterystyce nie mamy. Mamy zawodników na pozycję skrzydłowych, z Walią pokazał to choćby Jakub Kamiński. Jeżeli wyzbędzie się kompleksów, stresu meczowego, bojaźni, to jest w stanie zrobić różnicę i ten chłopak ma potencjał na takiego klasycznego skrzydłowego, a la Grosicki z najlepszych czasów. Moim zdaniem ustawienie 4-4-2, w którym zagraliśmy w środę, jest dla naszej kadry optymalne.

Czyli w kolejnych spotkaniach w Lidze Narodów nie powinno to być zmieniane?

Andrzej NIEDZIELAN: – Zdecydowanie. Jeżeli masz inteligentnych piłkarzy, a takich mamy, bo grają przecież w czołowych europejskich drużynach, to dla takich graczy przejście z systemu 4-4-2 na trójkę obrońców, piątkę pomocników, czy trójkę napastników nie stanowi wyzwania. To wynika z tego, jak się mecz układa. Ta pozycyjność w futbolu jest teraz bardzo umowna. Pytanie, na ile jesteśmy w stanie to robić, choćby przy grze wysokim pressingiem. Popatrzmy na Kamila Glika. To zawodnik, który zdecydowanie najlepiej czuje się w polu karnym, jeżeli nie ma przestrzeni za sobą. To nie jest zawodnik, który jest szybki, a grając trójką z tyłu, trzeba grać bardzo wysoko, obrońcy muszą być pierwszymi rozgrywającymi i muszą mieć dynamikę.

Fot. Piotr Matusewicz / PressFocus

Zna pan świetnie piłkę holenderską z racji występów w NEC Nijmegen przez kilka lat, zna pan futbol belgijski. Co można powiedzieć o naszej najbliższej rywalizacji z tymi dwoma przeciwnikami w Lidze Narodów?

Andrzej NIEDZIELAN: – Będziemy się bronić, będziemy się bardzo nisko bronić. Pytanie, jak oni podejdą do tych spotkań.

To może wyglądać tak, jak w meczu z Holandią w poprzedniej edycji Ligi Narodów, gdzie praktycznie nie mieliśmy piłki?

Andrzej NIEDZIELAN: – Dokładnie tak może być. Nawet nie siliłbym się na to, żeby przejmować inicjatywę, a raczej nastawić się na grę z kontry. My musimy wykorzystać geniusz takiego piłkarza, jak Robert Lewandowski, takiego dżokera jak Karol Świderski, który wchodzi na boisko, a piłka w polu karnym sama mu się odbija od nogi i wpada do siatki. Przede wszystkim w rywalizacji z tymi reprezentacjami musimy bardzo dobrze organizować się w defensywie, tam nie tracić goli, no i raz na jakiś czas wyprowadzić kontratak, który dla przeciwnika będzie zabójczy. W kontekście grania na mistrzostwach świata tak na to trzeba patrzeć. Z tyłu zero, a z przodu jeżeli coś wpadnie, to jest super. Jak nie, to jest dogrywka, doprowadzamy do karnych, a tam mamy bramkarzy, którzy „jedenastki” potrafią łapać. W ten sposób jest szansa, żeby zrobić sukces.


Na zdjęciu: Zdaniem Andrzeja Niedzielana gra czwórką obrońców to optymalne rozwiązanie dla naszej kadry.
Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus