„Anemia” kontrolowana?

Piłkarze szczecińskiej Pogoni nie rozpieszczają swoich kibiców, w ciągu sezonu strzelają goli jak na lekarstwo.


Piłkarzom Pogoni Szczecin niedzielny mecz z Wartą Poznań do tej pory odbija się czkawką. Podopieczni trenera Kosty Runjaicia mieli wszystkie atuty w ręku (czerwona kartka dla pomocnika rywali Łukasza Trałki, prowadzenie 1:0), a mimo to nie zdołali utrzymać korzystnego wyniku do końcowego gwizdka arbitra.

– Być może mieliśmy poczucie, że mecz idzie po naszej myśli stwierdził pomocnik „portowców”, Alexander Gorgon.

– To czasami nie pomaga. Jako zespół powinniśmy mieć na tyle doświadczenia, aby uniknąć takich sytuacji jak w meczu z Wartą. Jesteśmy meganiezadowoleni. Owszem, to dopiero początek sezonu, ale tych punktów może tak samo brakować jak tych, o które walczy się pod koniec rozgrywek. Mamy wysokie aspiracje, więc tym bardziej nasza postawa w ostatnim meczu to wielki niedosyt.

Niezadowolony trener

Swoich podopiecznych nie pogłaskał również trener Kosta Runjaić.

– Mecz od samego początku układał się po naszej myśli, szybko mieliśmy rzut karny, czerwoną kartkę dla rywali i nasze prowadzenie – przypomniał szkoleniowiec.

– Niektórym być może wydawało się, że od tego momentu będzie to łatwe spotkanie, ale mecze z Wartą nigdy do takich nie należą. Mieliśmy wiele szans na to, by podwyższyć wynik spotkania. Warta w końcówce rzuciła wszystko na jedną szalę. Wynik 1:1 jest rezultatem sprawiedliwym, głównie ze względu na to, ile energii Warta włożyła w gonienie wyniku. Właśnie dokładnie takiej energii zabrakło mojej drużynie. Taki mecz powinniśmy wygrać 3:0. I zupełnie nie chodzi tu o brak respektu do rywala, ale o przebieg spotkania.

„Oszczędny” futbol

Przy tej okazji warto zauważyć, że ostatnimi czasy Pogoń gra bardzo „oszczędny” futbol – nie traci zbyt wielu bramek (w poprzednim sezonie bramkarz „portowców” Dante Stipica zachował czyste konto w 17 meczach!), ale też nie rozpieszcza swoich fanów liczbą strzelonych goli. W poprzednim sezonie średnia na jeden mecz wyniosła 1,20 (36 bramek w 30 meczach). I marna to pociecha, że mniej zdobyły Cracovia (28), Podbeskidzie (29), Stal Mielec i Górnik Zabrze (31), Warta Poznań (33). Skrupulatny statystyk może w tym momencie przywołać bilanse z poprzednich sezonów, które nie były wiele lepsze: 2017/2018 – średnia 1,24 (46 goli w 37 meczach), 2019/2020 – średnia 1,00 (37 bramek w 37 spotkaniach). Ale przecież w rozgrywkach 2018/2019 „portowcy” zdobyli 57 goli w 37 potyczkach ligowych, co dało średnią 1,54! Czyli można!

Piast na celowniku

Mecz z Wartą poszedł w zapomnienie, teraz „Duma Pomorza” przygotowuje się do niedzielnej potyczki z Piastem Gliwice. W poniedziałek rano Kosta Runjaić „katował” jeszcze swoich zawodników analizą meczu z Wartą, a dopiero potem piłkarze wyszli na trening na boisko. Ponieważ w ubiegłym tygodniu „portowcy” byli w rozjazdach, sztab szkoleniowy postanowił dać im chwilę wytchnienia i wtorek był dniem wolnym od zajęć. Od dzisiaj począwszy zawodnicy nie maja już co liczyć na taryfę ulgową. Po sobotnim treningu piłkarze Pogoni udadzą się na przedmeczowe zgrupowanie w jednym ze szczecińskich hoteli.

Na zakończenie wypada jeszcze powiedzieć, że kadra „portowców” skurczyła się o jednego zawodnika. W poniedziałek klub rozwiązał – za porozumieniem stron – z Santerim Hostikką.

Fiński pomocnik trafił do Pogoni na początku 2019 roku z FC Lahti. Od tamtej pory niespełna 24-letni obecnie piłkarz rozegra w ekstraklasie 47 meczów, w których strzelił jednego gola (z Lechią Gdański). W poprzednim sezonie pojawił się na boisku w meczu ligowym tylko 12 razy, a w obecnym nie znalazł miejsca w kadrze pierwszej drużyny i trenował z zespołem rezerw.


Na zdjęciu: W meczu z Wartą Poznań piłkarze Pogoni (przy piłce Kacper Kozłowski) nie popisali się…

Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus