Anglia. Lampard trochę cierpi

Pod koniec stycznia zeszłego rok, jak grom z jasnego nieba, na Chelsea Londyn spadła wiadomość, że klub został ukarany zakazem dokonywania transferów przez dwa najbliższe okienka. A mianowicie to, które otwarte jest obecnie, a także najbliższe zimowe. Taką decyzję podjęła FIFA. O co dokładnie poszło? Mianowicie o naruszenie przepisów dotyczących piłkarzy poniżej osiemnastego roku życia. Klub ze Stamford Bridge podpisywał umowy z nieletnimi zawodnikami w sposób nieprawidłowy. W ciągu kilku ostatnich lat „The Blues” zawarli ponad 100 takich kontraktów, a postępowanie światowej centrali wykazało, że 29 z nich zostało podpisanych niezgodnie z prawem. Anglicy od razu odwołali się od tej decyzji, ale w maju tego roku druga instancja nie miała wątpliwości i utrzymała wyrok w mocy.

Jokohama? Nie lubią

Władze Chelsea odgrażały się odwołaniem do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie, ale po dziś dzień nie wiadomo, czy takowe pismo zostało do CAS wysłane. Londyński klub stara się, aby wokół całej sprawy było jak najciszej i skupia się na przygotowaniach do nowego sezonu. Na początku lipca br. triumfator rozgrywek Ligi Europy udał się na kilka dni do Irlandii i w Dublinie rozegrał dwa spotkania towarzyskie. Następnie piłkarze Franka Lamparda wylecieli do Japonii i w pierwszym meczu, dość niespodziewanie, ulegli 0:1 drużynie Kawasaki Frontale na stadionie w Jokohamie. Obiekt ten dla piłkarzy „Niebieskich” szczęśliwy nie jest. Siedem lat temu, w finale Klubowych Mistrzostw Świata, zespół prowadzony przez Rafę Beniteza, uległ na Nissan Stadium 0:1 drużynie Corinthains Sao Paulo i po dziś Chelsea jest ostatnim europejskim zespołem, który przegrał decydujący mecz w powyższym turnieju.

Tydzień temu, również w Japonii, „The Blues” wygrali 2:1 z Barceloną w Saitamie, a następnie wrócili na Wyspy Brytjskie. W niedzielę drużyna, która szykuje się do startu Premier League, a następnie do meczu o Superpuchar Europy z Liverpoolem, pokonała w meczu kontrolnym zespół Reading, a najbliższe dni spędzi na kolejnym zgrupowaniu. Tym razem w Austrii. Jutro, w kolejnym test-meczu, zmierzy się z FC Salzburg, a w sobotę zagra z Borussią Moenchengladbach.

Upadek mistrza świata

Może zostać gwiazdą

Frankowi Lampardowi, piłkarskiej legendzie Cheslea, a obecnie trenerowi tego zespołu, transferowy zakaz doskwierać musi, ale menedżer musi radzić sobie z tym, co ma. Narzekać nie powinien, bo w zespole pojawiła się nowa krew. Chodzi o Christiana Pulisicia. Amerykanin został kupiony przez „The Blues” jeszcze w styczniu tego roku. Tuż przed nałożeniem wspomnianego zakazu. 21-letni ofensywny pomocnik wiosnę spędził jeszcze, na zasadzie wypożyczenia, w Borussii Dortmund, czyli w klubie, z którego został wykupiony. Londyńczycy zapłacili za utalentowanego gracza 64 miliony euro, a ten transferowy ruch pochwalił nawet Eden Hazard. – Pulisic jest właściwą osobą na moje miejsce. Christian, w przyszłości, może stać się jednym z najlepszych piłkarzy na świecie. Wiem, że stać go na to. Może zostać wielką gwiazdą – powiedział reprezentant Belgii, który Stamford Bridge opuścił po siedmiu sezonach i przeniósł się do Realu Madryt.

Oprócz Pulisicia do drużyny, którą w nadchodzącym sezonie poprowadzi Frank Lampard, na stałe dołączył Mateo Kovaczić. Przypomnijmy, że Chorwat cały poprzedni sezon spędził w Londynie, gdzie grał na zasadzie wypożyczenia z Realu Madryt. Tylko dlatego, że umowa została zawarta w sierpniu zeszłego roku i zawierała klauzulę pierwokupu, 25-latek został odsprzedany za 45 mln euro. Na Stamford Bridge liczą, że będzie trochę bardziej skuteczny, aniżeli miało to miejsce w poprzednim sezonie, bo w 32 spotkaniach ligowych Kovaczić nie strzelił ani jednej bramki.

 

Na zdjęciu: Christian Pulisic ma zastąpić w Chelsea Edena Hazarda. Belg, który przeszedł do Realu Madryt, wierzy, że Amerykanin da radę.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem