Anglia. Liga Mistrzów bez „Obywateli”?

Wszystko zaczęło się od artykułu, który pojawił się w poniedziałek na łamach New York Timesa. Amerykańscy dziennikarze, powołując się na źródła bardzo zbliżone do decyzyjnych w UEFA, odkryli, że europejska centrala bardzo poważnie rozważa możliwość wykluczenia Manchesteru City z Ligi Mistrzów. Początki śledztwa sięgają materiału, który swego czasu pojawił się na łamach „Der Spiegel”. Wówczas niemieccy dziennikarze dotarli do informacji portalu Football Leaks. Według których władze klubu z Etihad Stadium skutecznie omijają ograniczenia tzw. finansowego fair play i wkładają kolejne miliony funtów na rzecz funkcjonowania klubu.

Gigantyczne zamieszanie

Jak wyglądał najczęstszy sposób na omijanie obowiązujących przepisów? Otóż piłkarze podpisywali umowy sponsorskie z różnymi firmami, które tak naprawdę były finansowane przez arabskich właścicieli klubu. Np. dany zawodnik, który miał ważny kontrakt z klubem i według niego otrzymywał określoną ilość funtów, podpisywał następnie umowę, dajmy na to, z producentem masła. To, pod warunkiem płacenia ogromnych podatków, jest oczywiście dozwolone. Chodzi jednak o to, że ów producent nabiału otrzymywał pieniądze od klubu i w ten sposób realizował umowę, która była – rzecz jasna – konstruowana przez fachowców z Manchesteru City. UEFA, tworząc „financial fair play”, opowiedziała się zdecydowanie przeciwko takim praktykom i stąd całe, gigantyczne zamieszanie.

Na reakcję klubu nie trzeba było długo czekać. Manchester City wydał oświadczenie, w którym zaprezentował zdecydowane stanowisko. „Artykuł, powołujący się na osoby znające sprawę, jest bardzo niepokojący. Sugeruje się w nim, że Manchester City ma nadwyrężone zaufanie komisji, albo postępowanie tejże jest błędnie interpretowane przez osoby, które chcą zaszkodzić klubowi. Albo też jedno i drugie” – napisano w piśmie rozesłanym do wszystkich najważniejszych brytyjskich mediów.

Bez rozgrzewki. Polski kac przed angielskim finałem

Być może precedens

„Oskarżenia są całkowicie fałszywe. A odpowiednie dowody zostały już przekazane komisji” – zapewniał w dalszej części oświadczenia angielski klub. Wspomniana w cytowanym dokumencie komisja nazywa się Club Financial Control Body, czyli w wolnym tłumaczeniu, komisja kontroli finansów klubowych, której szefem jest, były… premier Belgii, Yves Leterme. W kraju tym Manchester City jest niezwykle popularnym klubem. Z racji faktu, że od 10 lat jego barw broni kapitan reprezentacji Belgii, Vincent Kompany, a od 2015 roku piłkarze „obywateli” jest jeden z filarów trzeciej drużyny świata, czyli Kevin De Bruyne.

Według doniesień New York Timesa to właśnie Leterme ma podjąć decyzję o ewentualnym wykluczeniu „The Citizens” z rozgrywek Ligi Mistrzów. Amerykanie nie są jednak przekonani, czy klubu miałoby zabraknąć w najbliższej, czy też w kolejnej edycji rozgrywek, czyli w sezonie 2020/21. Tak czy inaczej sprawa wygląda na bardzo poważną, a świeżo upieczonemu mistrzowi Anglii pali się grunt pod nogami. Dotychczas, w związku z łamaniem zasady „financial fair play” europejska centrala była w miarę pobłażliwa. Karała kluby finansowo albo też nakładała zakazy transferowe. Przypadek Manchesteru United będzie, być może, precedensem.

 

Na zdjęciu: Kevin De Bruyne jest jednym z filarów Manchesteru City i reprezentacji Belgii. Tymczasem były premier… jego kraju może wykluczyć jego klub z Ligi Mistrzów.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ