Anglia. Matty Cash kontra Mateusz Klich

Obrońca Aston Villi znalazł się na celowniku Atletico Madryt, które jest gotowe zapłacić za niego nawet 50 mln euro.


Tydzień temu w Hejt Parku na Kanale Sportowym gościł Czesław Michniewicz. Prowadzący program Krzysztof Stanowski stwierdził, że program oglądają chyba wszyscy potencjalni reprezentanci Polski poza Matty’m Cashem. Tymczasem sporym zaskoczeniem była wiadomość, jaką w trakcie audycji opublikował na Twitterze obrońca Aston Villi. „Czekam trenerze na wizytę. Upiekę sernik” – napisał po polsku zawodnik, który w zeszłym roku otrzymał polski paszport i zadebiutował w naszej drużynie narodowej.

Było to nawiązanie do rozmowy w studio o Rafale Gikiewiczu, który wysłał do prowadzącego wiadomość, że nie podejmie selekcjonera sernikiem, bo za nim nie przepada. Wyszło zabawnie, a mówiąc poważnie Michniewicz wspomniał o meczu, który odbędzie się dziś. Aston Villa podejmuje Leeds United, czyli dojdzie do pojedynku dwóch potencjalnych kadrowiczów, Matty’ego Casha właśnie i Mateusza Klicha.

O Matty Cashu zrobiło się ostatnio dosyć głośno w angielskich mediach. Otóż zdaniem „The Sun” reprezentant Polski znalazł się na celowniku Atletico Madryt, a kluby pod koniec stycznia rozpoczęły rozmowy. Do końca zimowego okienka transferowego ich nie sfinalizowano, ale nie szkodzi, bo po sezonie obie strony mają do tematu powrócić.

Warto zaznaczyć, że chodzi – podobno – o bardzo konkretną ofertę, jaką za Polaka zamierza złożyć hiszpański klub. Mówi się o kwocie rzędu 45-50 mln euro! Wówczas Cash stałby się najdroższym polskim piłkarzem w historii. W styczniu 2020 roku AC Milan zapłacił za Krzysztofa Piątka 32 mln europejskiej waluty. Transfer Casha jest o tyle realny, bo zimą Atletico sprzedało do Newcastle Kierana Trippiera, a Sime Vrsaljko najlepsze lata ma już za sobą. W niedawnym meczu z Barceloną grał na tyle słabo, że Diego Simeone zmienił go w przewie, zastępując środkowym obrońcą, Danielem Wassem.

Na razie jednak Matty Cash jest zawodnikiem Aston Villi i za występy w Premier League zbiera dobre recenzje. Tymczasem forma Mateusza Klicha faluje. Doskonale zagrał nasz pomocnik z West Hamem 16 stycznia. Zaliczył asystę i był bliski wpisania się na listę strzelców. Mało tego, trafił nawet do siatki, ale gol nie został uznany, bo jeden z jego kolegów był na spalonym. Później jednak Klich, jak zresztą całą drużyna Leeds, zaprezentowała się słabo w starciu z Newcastle. W konfrontacji z ostatnim zespołem w tabeli przegrała 0:1 u siebie.

W miniony weekend zespoły Aston Villi i Leeds nie rozgrywały meczów w ramach IV rundy Pucharu Anglii, bo odpadły z rywalizacji rundę wcześniej. Zatem dla obu drużyn dzisiejsze spotkanie będzie pierwszym po dłuższej przerwie. Aston Villa, która po słabszym początku sezonu odżyła pod wodzą Stevena Garrarda, zajmuje w miarę bezpieczne, 11. miejsce w tabeli z dorobkiem 26 punktów. Gorzej wygląda sytuacja Leeds. „Pawie” są piętnaste, mają 22 punkty i relatywnie bezpieczną, 7-punktową przewagę nad strefą spadkową, ale nie takie różnice były w przeszłości odrabiane. Zespół Marcelo Bielsy musi mieć się na baczności.


Na zdjęciu: Matty Cash zbiera dobre recenzje za występy w Premier League, a wieści o tym dotarły nawet do Madrytu…
Fot. PressFocus

Program kolejki

Środa: Man City – Brentford, Norwich – Crystal Palace, Tottenham – Southampton, Aston Villa – Leeds, czwartek: Liverpool – Leicester, Wolverhampton – Arsenal.