Anglia. Przyjeżdżają zachęceni

„Synowie Albionu” są panami swojego losu jeżeli idzie o rywalizację w grupie I eliminacji mistrzostw świata.


– Mecz z Polską jest dla nas wielką zachętą, bo jeżeli możemy pojechać do Warszawy i wygrać, to wtedy naprawdę będziemy całkowicie kontrolować sytuację w grupie – powiedział po niedzielnym meczu z Andorą Gareth Southgate, selekcjoner reprezentacji Anglii.

Wsparcie dla Saki

Wyspiarze – trzeba to powiedzieć uczciwie, swoją postawą z jednym z dwóch najsłabszych rywali w grupie eliminacji MŚ nikogo na kolana nie rzucili. Wygrali oczywiście pewnie 4:0, ale prasa wytknęła drużynie, która zagrała w ultra rezerwowym zestawieniu wiele błędów. Najbardziej dostało się zawodnikom ofensywnym, którzy mieli problemy ze sforsowaniem andorskiego muru. Dość powiedzieć, że przez grubo ponad godzinę Anglicy strzelili tylko jednego gola.

Spotkanie z Andorą nie może być jednak żadnym wyznacznikiem formy wicemistrzów Europy. Wszystko właśnie z powodu składu, jaki na to spotkanie desygnował Gareth Southgate. W bramce wystąpił Sam Johnstone, środek obrony stworzyli Conor Coady i Tyrone Mings, a w atakuod pierwszej minuty zagrał debiutant Patrick Bamford, klubowy kolega Mateusza Klicha z Leeds United, który został zmieniony przez Harry’ego Kane’a. Napastnik Tottenhamu w 72. minucie wykorzystał rzut karny i podwyższył na 2:0. Nie on jednak zasłużył sobie na miano bohatera spotkania. Najlepszym zawodnikiem meczu okazał się bowiem Jesse Lingard, który strzelił dwa gole, a także zaliczył asystę. Wykonał otwierające podanie do Bukayo Saki, który ustalił wynik meczu na 4:0. Trafienie to ucieszyło szczególnie nie tylko strzelca, ale i kibiców, bo młody gracz Arsenalu zdobył bramkę w dniu swych 20. urodzin.

Warto przypomnieć, że podczas mistrzostw Europy, a konkretnie po finale z Włochami, Saka stał się obiektem ataków, m.in. o podłoży rasistowskim. Był jednym z trzech Anglików, który nie wykorzystał rzutu karnego. Pisano wówczas, że powinien wracać na Jamajkę, choć ma… nigeryjskie korzenie. Przed meczem jednak Saka, wychodząc na rozgrzewkę, został bardzo ciepło przywitany przez trybuny Wembley.

– Jestem przekonany, że dzięki temu zyskał dużo pewności siebie – powiedział Southgate, który zwrócił również uwagę na to, jak zachowali się koledzy z zespołu Saki po tym, jak strzelił gola. Piłkarze reprezentacji Anglii podbiegli do zdobywcy bramki i gratulowali mu tak, jakby trafienie to decydowało o czymś zdecydowaniem większym, aniżeli zwycięstwo z Andorą.

– To mówi wszystko – powiedział Southgate.



– Mam nadzieję, że w jego przypadku Euro pozostanie już tylko przeszłością. Jestem przekonany, że w naszej szatni nie ma już nikogo, kto nie myślałby w ten sposób – podkreślił selekcjoner reprezentacji Anglii.

Wszyscy do wymiany

Euro 2020 jest dla Anglików przeszłością. Podobnie jak niedzielne spotkanie na Wembley. Swoją drogą warto zastanowić się, którzy zawodnicy z wyjściowej jedenastki tego meczu mogą znaleźć się w podstawowym zestawieniu na jutrzejszy mecz z Polską? Może zdarzyć się taka sytuacja, że… żaden! W drugiej połowie spotkania na boisku pojawili się, oprócz Harry’ego Kane’a, Jack Grealish i Masom Mount i to oni mają zdecydowanie większe szanse na to, by zagrać przeciwko Polsce od pierwszej minuty, aniżeli wszyscy pozostali, którzy wystąpili z Andorą. Musimy liczyć się w związku z powyższym z tym, że w Warszawie wystąpi zupełnie świeży zespół z zawodnikami, którzy odegrali kluczowe role w walce o wicemistrzostwo Europy. Starcie z Andorą, z ławki rezerwowych, obserwowali m.in. Jordan Pickford, Declan Rice, Harry Maguire, Luke Shaw, Raheem Sterling, John Stones i Kyle Walker. Dodając do tego Kane, Mounta i Grealisha mamy gotową niemal całą wyjściową jedenastkę! To jeszcze bardziej potęguje wrażenie, że starcie „Synów Albionu” z Andorą, którym Anglicy zamknęli pierwszą część eliminacji do mistrzostw świata, było jedynie formalnością.


Fot. Facebook/Bukayo Saka