Angulo pokazał moc

 

Zabrzanie dobrze zaczęli spotkanie z Wisłą Płock, bo już po kilkunastu minutach objęli prowadzenie. Odbitą piłkę przejął Igor Angulo i z dystansu uderzył tak, że Thomas Daehne nie miał nic do powiedzenia. Niestety dla Górnika kilka minut później wyrównał pozostawiony bez opieki Ricardinho.

Do przerwy gospodarze powinni byli prowadzić. Grający dobre spotkanie Angulo dwa razy świetnie zagrywał do Davida Kopacza. Ten jednak obie sytuacje zawali. Za pierwszym razem posłał piłkę obok słupka, a potem, w sytuacji sam na sam trafi w nogi niemieckiego bramkarza Wisły.
Niewykorzystane sytuacja się mszczą i w 43 minucie do siatki trafił Giorgi Merebaszwili. Początkowo jego trafienie nie zostało uznane, sędziowie dopatrzyli się spalonego, ale po analizę VAR Gruzin mógł się cieszyć z trafienia.

Po przerwie „górnicy” dążyli do odrobienia strat i w końcu się to udało, a na listę strzelców wpisał się ponownie Angulo, który wykorzystał dobre podanie rezerwowego dzisiaj Łukasza Wolsztyńskiego. Zwycięski cios mógł zadać w ostatniej minucie Mateusz Matras, ale piłka po jego uderzeniu trafiła w słupek… W tej sytuacji skończyło się na remisie. Górnik nie wygrał w ekstraklasie od 25 sierpnia, od meczu z Koroną u siebie.

Górnik Zabrze – Wisła Płock 2:2 (1:2)

1:0 – Angulo (12.), 1:1 – Ricardinho (16.), 1:2 – Merebaszwili (43.), 2:2 – Angulo (71.)

Górnik: Chudy – Janża, Bochniewicz, Matras, Sekulić – Baidoo (60. L. Wolsztyński), Bainović (60. Manneh), Matuszek, Kopacz – Jimenez – Angulo. Trener Marcin Brosz.  Rezerwowi: Loska – Arnarson, L. Wolsztyński, Manneh, Bauza, Rostkowski, Gryszkiewicz, Pawłowski, Eizenchart

Wisła P.: Daehne – Stefańczyk, Marcjanik, Uryga, Michalski – Rasak, Furman – Merebaszwili (90+2. Nowak), Szwoch, Tomasik (55. Sahiti) – Ricardinho (67. Kuświk). Trener Radosław Sobolewski. Rezerwowi: Żynel – Kuświk, Milasius, Fojut, Ambrosiewicz, Sahiti, Nowak, Stępiński, Pawlak.

Sędziował: Paweł Gil (Lublin). Żółte kartki: Baidoo, Kopacz, Sekulić, Manneh – Uryga. Widzów: 8201.

 

GŁOS TRENERÓW PO MECZU

MARCIN BROSZ: – Jesteśmy w trudnej sytuacji, tym bardziej dziękuję kibicom, którzy od samego początku nas wspierali. do samego końca szukaliśmy zwycięskiej bramki. Szkoda, że nam się nie udało. Jeżeli chcemy osiągnąć sukcesy, to na bazie takich zachowań, ale z większą skutecznością i większą ilością stwarzanych podbramkowych sytuacji. Szkoda też dwóch straconych goli, bo mogliśmy w tych momentach trochę lepiej zareagować

RADOSŁAW SOBOLEWSKI: – Kibicom mecz mógł się podobać. Był bardzo emocjonujący, z dużą ilością akcji z obu stron, ze zmianą wyniku. Przez trenerów nie do końca może być tak postrzegany. Jestem zadowolony z pierwszej połowy, kiedy moi zawodnicy zrealizowali to, co sobie założyliśmy. Górnik pokazał duży charakter, walczył do końca, w ostatnich minutach zepchnął nas do większej defensywy i stworzył dobre sytuacje. Powiedziałem w szatni piłkarzom, że zawsze chcę wygrywać, ale szanuję ten punkt, bo inaczej nie uszanowałbym ich ciężkiej pracy włożonej w tej mecz.