AnimalDiag (mojweterynarz.online) podbija rynki zagraniczne, bo rodzimy rynek zamyka dla niego drzwi

Nowoczesna platforma AnimalDiag to nowa jakość w usługach weterynaryjnych.


Do dyspozycji użytkowników mojweterynarz.online został zaangażowany zespół specjalistów oraz przygotowana dedykowana aplikacja na smartfony. 

„To rozwiązanie odpowiada potrzebom właścicieli zwierząt domowych – mówi Paweł Kowalski, przedstawiciel AnimalDiag – Pierwsze spotkanie odbywa się online i pomaga wstępnie ocenić stan pupila. Dzięki temu znacząco obniżamy koszty leczenia zwierząt, związane z poszukiwaniem specjalisty, który będzie leczył zwierzę. Dodatkowo ułatwiamy znalezienie konkretnych specjalistów udostępniając właścicielom intuicyjną wyszukiwarkę lekarzy weterynarii”. 

Właściciele zwierząt domowych już od dawna czekali na taką możliwość, a lekarze weterynarii chcą uczestniczyć w programie pilotażowym aplikacji AnimalDiag zgodnie twierdząc, że korzystanie z aplikacji wstępnie diagnozującej przeniesie ich pracę na wyższy poziom. 

Niedoceniane możliwość smartfonów

Dzisiejsze smartfony mogą być nieocenioną pomocą przy pierwszych diagnozach online. Filtry do obrazowania diagnostycznego, skaner LIDAR czy filtry i analizatory dźwięku to podstawowe funkcjonalności AnimalDiad, dzięki czemu konsultacja na mojweterynarz.online może być znacznie dokładniejsza niż zwykła rozmowa telefoniczna czy klasyczna teleporada. Po rozmowie opiekun otrzymuje na maila podsumowanie spotkania oraz zalecenia dotyczące już konkretnej wizyty stacjonarnej.

„To rozwiązanie dla weterynarzy o otwartym umyśle i sercu – dodaje Kowalski. – Naszym celem jest przekonanie polskich lekarzy do tego rozwiązania”.

Europa otwiera się na teleporady weterynaryjne

Rozwiązanie przygotowane przez polski startup cieszy się sporym zainteresowaniem na rynkach zagranicznych. Lekarze z powodzeniem korzystają z pełnych możliwości jakie daje dzisiejsza technologia diagnostyki na odległość. W Wielkiej Brytanii od 2018 roku testuje się podobne rozwiązania, które okazały się w czasie pandemii doskonałą alternatywą dla stacjonarnych wizyt.

Zespoły w przychodniach weterynaryjnych podzielone są na mniejsze i pełnią naprzemiennie dyżury w lecznicy. Ci, którzy pracują z domu, prowadzą wstępną selekcję, decydując, którzy pacjenci wymagają standardowej wizyty, a którym można udzielić porady online. Ten system znacznie usprawnił działanie branży i skrócił czas oczekiwania pacjentów, którzy muszą odwiedzić lecznicę.

„Zdarza się, że nie możesz pojechać ze zwierzakiem do lecznicy z różnych powodów, ale niepokoi cię jego stan, dzięki poradzie online dowiesz się, czy pupil może czekać do zaplanowanej wizyty, jeśli nie, dowiesz się, gdzie szybko otrzyma pomoc – zapewnia przedstawiciel AnimalDiag. – Konsultacje pozabiegowe, które pochłaniają nie mniej pieniędzy niż sama operacja, również mogą odbywać się zdalnie, dzięki czemu udaje się zmniejszyć koszty i zaoszczędzić sobie i zwierzęciu stresu związanego z wizytą stacjonarną”.

Podobnie działają takie platformy jak FirstVet czy Pet Coach. Pierwsza z nich przebojem podbija francuski, niemiecki i amerykański rynek, dając łatwy dostęp do profesjonalnej porady każdemu, kto jej potrzebuje.

Badanie przeprowadzone przez brytyjski Animal Trust dowodzi, że ludzie często rezygnują z leczenia zwierzaków, przez wzgląd na wysokie koszty wizyt stacjonarnych. Mojweterynarz.online pozwala na obniżenie kosztów, umożliwiając jednocześnie dostęp do profesjonalnej porady. Każdemu. Niezależnie od zasobności portfela.

Polska nie jest liderem

Polskie środowisko weterynaryjne jest podzielone w temacie konsultacji online. Oficjalne stanowisko Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej nie zezwala na diagnozę i leczenie zwierząt bez kontaktu bezpośredniego, jednak próżno szukać logicznego uzasadnienia dla tej decyzji.

Nikt nie chce całkowicie przenosić leczenia na teleporady czy inne środki łączności. Wprowadzenie do ustawy zapisu umożliwiającego wstępną konsultację na odległość, w czasie której lekarz oceni, czy wizyta jest niezbędna bardzo ułatwiłoby dostępność do usług weterynaryjnych. Na stronach wielu lecznic można znaleźć numer do konsultacji wbrew stanowisku KIWL, jednak te rozmowy nie są rejestrowane. Mojweterynarz.online za pomocą AnimalDiad rejestruje przebieg całej konsultacji. Dzięki czemu opiekun zwierzęcia ma pewność, że specjalista bierze odpowiedzialność za poradę. 

Założenie, że nie można leczyć zwierzęcia na odległość, przechodzi do lamusa. Argumentacja, że pupil nie powie jakie ma objawy nie ma uzasadnienia, zwłaszcza, że przez teleporady leczone są nawet noworodki. AnimalDiag nie obawia się być o krok do przodu i wzorem zachodniej części Europy wytrąca z rąk lekarzy, którzy mają opory przed nowymi technologiami, argument o konieczności wizyty stacjonarnej zawsze i wszędzie.

AnimalDial to przyszłość medycyny weterynaryjnej działająca na domenie mojweterynarz.online, partnerem technologicznym platformy jest JWA S.A. notowana na newconnect. 

KONTAKT: 

Paweł Kowalski

e-mail: pawel@mojweterynarz.online

Źródło informacji: mojweterynarz.online


Fot. materiały prasowe