Anrdaż Kirm. Urodzinowe życzenie [WYWIAD]

Kto wygra piątkowy mecz w Lublanie?
Anrdaż KIRM: – (śmiech) Oczywiście chciałbym, żeby była to reprezentacja Słowenii, ale łatwo nie będzie, bo to nie my jesteśmy faworytem tego spotkania.

Będzie pan obecny na Stadionie Stożice?
Anrdaż KIRM: – Tak. To przecież dla mnie specjalne spotkanie. W Polsce spędziłem trzy lata i był to dla mnie wyjątkowy okres.

Właśnie, jak wspomina pan swój pobyt w naszym kraju?
Anrdaż KIRM: – To był jeden z moich najlepszych, jeżeli nie najlepszy okres w karierze. Jako piłkarz Wisły Kraków zagrałem w finałach mistrzostw świata, zdobyłem mistrzostwo Polski i rozegrałem tam wiele dobrych meczów. Wisła to wielki klub i gra tam, to była przyjemność. Wiem, że teraz mają swoje problemy, ale wierzę, że je przezwyciężą i znowu będą rywalizowali o czołowe lokaty w polskiej lidze, tak jak było to wtedy, kiedy tam występowałem.

Paweł Brożek, z którym pan wtedy grał, wciąż trafia do siatki rywali, a innych z kolegów z boiska Radosław Sobolewski jest teraz trenerem Wisły Płock. Utrzymuje pan z kimś stamtąd kontakty?
Anrdaż KIRM: – To nie tak, że jestem w jakimś kontakcie z kolegami z Krakowa, ale śledzę, jak idzie mojemu byłemu klubowi czy kolegom. Cieszy to, kiedy słyszy się, że dobrze im się wiedzie, że wciąż grają czy z powodzeniem zajmują się pracą szkoleniową. Tak powinno być. Trzymam za nich kciuki.

Dziesięć lat temu grał pan w słynnym dla nas meczu w Mariborze, który skończył się waszą wygraną 3:0. Teraz powtórka jest możliwa?
Anrdaż KIRM: – (śmiech) Będzie o to bardzo ciężko. Od 2009 roku sporo się przecież zmieniło. I dotyczy to zarówno reprezentacji Słowenii, jak i Polski. U was jest w tej chwili wiele indywidualności, wielu dobrych i znanych graczy. Wcześniej tak było u nas. Kiedy graliśmy z wami w Mariborze, to my byliśmy faworytem i mieliśmy naprawdę dobry zespół. Ten mecz był jednak dla specjalnym spotkaniem. Zagraliśmy świetny mecz, wszystko nam wtedy wychodziło, a od tego pojedynku byliśmy jeszcze mocniejsi i tak naprawdę zaczęła się nasza dobra passa. Tak, że dla naszej reprezentacji też było to specjalne spotkanie.

I wtedy i teraz selekcjonerem był czy jest Matjaż Kek. Jaką ma pan opinię o tym trenerze?
Anrdaż KIRM: – To właściwy człowiek, na właściwym miejscu. Mieliśmy wtedy z nim, my piłkarze, ja także, świetne relacje. Wie jak dotrzeć do zawodników, jak sprawić, żeby wszystko dobrze funkcjonowało. My ufaliśmy jemu, a on nam i przynosiło to potem wyniki na boisku. Świetnie się rozumieliśmy. Teraz jest jeszcze bardziej doświadczony niż za pierwszym razem, kiedy prowadził kadrę, tak że wierzymy w pracę, którą wykonuje.

Poszukiwanie polskiego myśliwego

Słoweński futbol, słoweńska reprezentacja przeżywa jednak teraz kryzys. Zgadza się pan?
Anrdaż KIRM: – No cóż, tak się dzieje, kiedy dochodzi do zmiany generacji. W kadrze są teraz nowi zawodnicy, potrzeba czasu, żeby wszystko znowu dobrze funkcjonowało. Trzeba też pamiętać o tym, że jesteśmy małym krajem i nie możemy się równać z takimi państwami, jak Niemcy czy Polska, gdzie jest więcej piłkarzy, a co za tym idzie większy wybór. W takiej sytuacji jak u nas nie jest łatwo o dobre wynik przez cały czas.

Nadal gra pan w piłkę w zespole Bravo Lublana. Proszę coś powiedzieć o tym klubie.
Anrdaż KIRM: – O pomoc poprosił mnie kolega z boiska, który jest tam trenerem (chodzi o Dejana Grabicia – przyp. red.). Wiosną szło nam na tyle dobrze, że awansowaliśmy do najwyższej klasy rozgrywkowej. Teraz celem jest utrzymanie się w gronie najlepszych. W zespole jest grupa młodych piłkarzy i chodzi o pomoc w tym, żeby byli jeszcze lepsi, żeby można by ich potem wytransferować do innych klubów. Taka jest też w klubie, w drużynie, moja rola.

Co po zakończeniu kariery?
Anrdaż KIRM: – W piątek 6 września kończę 35 lat. Na razie dalej jestem aktywnym zawodnikiem, ale oczywiście myślę, co potem. Na pewno będę chciał zostać przy futbolu i przekazywać swoją wiedzę młodszym. Myślę o zdobyciu trenerskiej licencji. Zacznę starania o jej uzyskanie w przyszłym roku.

Na piątkowe urodziny pewnie życzy pan sobie zwycięstwa reprezentacji Słowenii?
Anrdaż KIRM: – O tak, to byłoby coś tym bardziej że jak mówię, mecz z Polską ma dla mnie, przez te trzy świetne lata spędzone u was, specjalne znaczenie. A co do moich urodzin, to często zdarzało się, że właśnie w tym czasie przychodziło grać mecze w kadrze.

Andraż Kirm

Data urodzenia: 6 września 1984 r.
Miejsce urodzenia: Lublana
Pozycja na boisku: skrzydłowy
Kariera: NK Smartno, Slovan Lublana, Svoboda Lublana, NK Domżale, Wisła Kraków, FC Groningen, Omonia Nikozja, Olimpija Lublana, NK Domżale, Bravo Lublana.
Sukcesy: mistrzostwo Słowenii z NK Domżale w 2007 i 2008 roku, mistrzostwo Polski z Wisłą Kraków w 2011. Występ na MŚ w RPA w 2010 roku. Razem z Novakoviciem jedyny zawodnik, który wystąpił we wszystkich meczach eliminacji do tamtego mundialu.
Reprezentacja Słowenii: 71 meczów i 6 bramek.

 

Na zdjęciu: Andraż Kirm był w latach 2009-2012 wielką gwiazdą Wisły Kraków.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem