Antoni Piechniczek: Nie wiedzą co mają grać

Były selekcjoner kadry tak ocenił to co stało się w czwartek. – To już nie jest ten Luksemburg, któremu polska reprezentacja strzelała przed laty osiem goli. To mały, bogaty kraj położony w centrum Europy Zachodniej, któremu marzą się dobre wyniki. Rywal Legii strzelił jej w dwumeczu cztery bramki. Gra tych zespołów nie jest jednak skutkiem poziomu szkolenia w Luksemburgu i Polsce. Opierają się na kupionych zawodnikach. Są efektem działania biznesowego, menedżerskiego, polegającego na jak najlepszym wykorzystaniu zawodników sprowadzonych za nieduże pieniądze. Przeciętny kibic obserwujący naszą ligę jeszcze dobrze nie pozna zawodników, a już ich nie ma. Miałbym kłopot z wymienieniem kilku graczy Legii, Lecha czy Jagiellonii. Nie wiem zresztą czy jutro jeszcze tam będą grali – stwierdza były świetny trener.

Piechniczek krytykuje nieustanne zmiany na ławce mistrza Polski. – To doprowadza do sytuacji, w której piłkarz sam nie wie, jak ma grać. Efektem jest jedna wielka improwizacja, a wtedy zawsze należy się liczyć z takimi rezultatami. Jacek Magiera przejął warszawską drużynę w trudnym okresie. Osiągnął sukces, grał w Lidze Mistrzów, zremisował z Realem Madryt, miał fantastyczną serię. Ile pieniędzy klub by zaoszczędził, gdyby Magiera został w nim do dziś? – pyta retorycznie.

Piechniczek mówi, że żal mu ludzi inwestujących w polską piłką.- Oni się muszą uzbroić w cierpliwość i podejmować prawidłowe decyzje. Czasem im współczuję. Lokują olbrzymie pieniądze, swoją pasję, nadzieje, poświęcają kawałek życia i potem znajdują się w takiej sytuacji, jak dziś Legia – mówi były świetny selekcjoner.