Anwil Włocławek – MKS Dąbrowa Górnicza. Przełamana niemoc

MKS Dąbrowa Górnicza zwycięski. Pokonał po dogrywce Anwil Włocławek. To pierwszy triumf dąbrowian od 354 dni!


Wstydliwa seria dąbrowian zaczęła się 9 listopada ubiegłego roku. Wówczas pokonali Eneę Astorię Bydgoszcz. A potem przegrali 22 kolejne mecze.

Przed starciem z Anwilem też nie było w ich szeregach zbyt wielkiego optymizmu. Do rywalizacji wracali bowiem po 24 dniach przymusowej przerwy, gdy zmagali się z koronawirusem. Nie wiadomo było więc w jakiej są dyspozycji. – Nie mieliśmy dużo czasu, by przygotować się do meczu. Z pozytywów należy zauważyć, że odpoczęliśmy psychicznie i mentalnie. Jesteśmy świeżsi i gotowi, by na parkiecie walczyć o pierwszą wygraną w sezonie – mówił Elijah Wilson, rzucający MKS-u.

Dąbrowianie we Włocławku pokazali wielki charakter. Przez większość meczu gonili wynik, ale gdy na 2,5 minuty przed końcem po trafieniu zza linii 6,75 m Gariona Greena przegrywali 74:85, wydawało się, że znów zejdą z parkietu ze spuszczonymi głowami.

W dwie minuty dokonali jednak rzeczy wydawało się niemożliwej. Anwil pudłował, a rewelacyjny wczoraj Lee Moore bezlitośnie wykorzystywał jego błędy. I to Amerykanin doprowadził do dogrywki. Miał też przy tym szczęście, bo trafił bardzo trudny rzut z narożnika boiska, gdy do końca regulaminowego czasu pozostawało zaledwie 3 sekundy.

W doliczonym czasie gry wśród gospodarzy szalał debiutujący Rotnei Clarke. Amerykanin, który do Włocławka przyleciał we wtorek i odbył tylko jeden trening, w dogrywce zdobył 9 z 11 punktów drużyny. Jego koledzy biernie jednak się przyglądali. A gdy już dostali piłkę, pudłowali lub niecelnie podawali.

Takich problemów nie mieli goście. Zwietrzyli szansę na nieoczekiwany triumf i parli do zwycięstwa. Obronę Anwilu z łatwością rozrywali Moore, Wilson oraz Sacha Killeya-Jones. Po rzucie tego pierwszego MKS wywalczył prowadzenie 98:96 i nie oddał go już do końca. Moore rozegrał najlepsze spotkanie w sezonie. Otarł się o triple-double. Zdobył 32 pkt, miał 8 zbiórek i 10 asyst.

Anwil Włocławek – MKS Dąbrowa Górnicza 98:101 (18:18, 24:14, 22:30, 23:25, dogrywka 11:14)

WŁOCŁAWEK: Booker 3, Green 13 (2×3), Lichodiej 11 (3×3), Radić 18, M. Moore 16 (1×3) – Mielczarek 5 (1×3), Bogucki 4, Sulima 8 (1×3), Clarke 17 (3×3), Pluta 3 (1×3). Trener Marcin WOŹNIAK.

DABROWA GÓRNICZA: L. Moore 32 (4×3), Mazurczak 7, Killeya-Jones 21, Motylewski 1, Michał Nowakowski 8 (2×3) – Kroczak, Dawdo, Cizauskas 5, Wilson 18 (4×3), Marek Piechowicz 9 (1×3). Trener Alessandro MAGRO.


Na zdjęciu: Sacha Killeya-Jones (z lewej) był jednym z twórców sensacyjnego zwycięstwa MKS-u we Włocławku.

Fot. PAP/Tytus Żmijewski