Argentyński dżoker dał Aluronowi zwycięstwo!

Facundo Conte wszedł na parkiet dopiero w czwartym secie, ale to wystarczyło, by zapewnić zawiercianom wygraną z rewelacyjnie radzącym sobie Cuprum Lubin.


W Zawierciu spotkały się ekipy które doskonale się znają. W Cuprum występują Marcin Waliński i Wojciech Ferens, którzy w poprzednich sezonach występowali w Aluronie CMC Warcie, z kolei barw „Jurajskich rycerzy” bronią Mateusz Malinowski, Martosz Mikoś czy Miguel Tavares Rodrigues, byli gracze zespołu z Lubina.

– W wielu zespołach łapię się na tym, że jest minimum 2-3 zawodników, z którymi grałem i tutaj jest podobnie. Występowałem z Pawłem Pietraszko, Wojtkiem Ferensem, Remikiem Kapicą, Dawidem Gunią… Ten nasz świat jest trochę mały – przyznał Michał Żurek, libero Aluronu CMC Warty.

Oba zespoły miały też podobny pomysł na mecz. Gospodarze przede wszystkim zagrywali na Ferensa, z kolei przyjezdni „upatrzyli” sobie Piotra Orczyka. Początkowo lepiej radził sobie ten pierwszy. Nawet gdy niezbyt dokładnie przyjął zagrywkę, swój błąd nadrabiał w ataku.

Z czasem role się odwróciły. Orczyk zaczął częściej kończyć akcje, Ferens natomiast został „złamany” w przyjęciu. Dwukrotnie nie zdołał odebrać serwisu Miłosza Zniszczoła. Swoje robił także Uros Kovacević. Serb znów pokazał ponadprzeciętne predyspozycje do gry kombinacyjnej, kończąc trudne piłki. Warta „odskoczyła” na 5 punktów i już nie dała sobie odebrać wygranej.

Miejscowi kibice liczyli, że zwycięski set doda animuszu ich zespołowi i ten pójdzie za ciosem. Mocno się rozczarowali. Za ciosem poszli goście, którzy nie mieli słabych punktów. Dzięki precyzyjnie dogranej piłce Przemysław Stępień mógł skupić się na precyzyjnym rozegraniu. Robił to świetnie. Gubił blok rywali, a młody, bo 21-letni atakujący Remigiusz Kapica mógł pokazać, jak wielki drzemie w nim potencjał. Przede wszystkim jednak lubinianie kapitalnie zagrywali. Nie załamali się nawet wtedy, kiedy w drugim secie roztrwonili najpierw pięciopunktową (17:12), a następnie trzypunktową przewagę (24:21).

„Jurajscy rycerze” mają jednak mocny skład. Gdy zespół znalazł się na krawędzi, trener Igor Kolaković, sięgnął po Facundo Conte. Argentyńczyk ma być jedną z gwiazd Aluronu CMC Warty. Po sezonie reprezentacyjnym wciąż jednak dochodzi do formy i w poprzednich meczach nie błyszczał. Wczoraj zagrał na miarę oczekiwań. Uspokoił przyjęcie, pokazał także wielką klasę w ataku.

W tie-breaku dał popis gry. To do niego należały decydujące akcje. W kluczowym momencie pojedynczym blokiem zatrzymał Kapicę, a po chwili efektownym technicznym zagraniem nad blokiem zakończył mecz. Miejscowi mieli też trochę szczęścia, bo przy stanie 11:8, potężną „bombę” zaserwował Kamil Maruszczyk. Zagrywki nie przyjęli, ale gracz Cuprum nadepnął na linię końcową i sędziowie przyznali punkt „Jurajskim rycerzom”.


Aluron CMC Warta Zawiercie – Cuprum Lubin 3:2 (25:20, 24:26, 17:25, 25:22, 15:11)

ZAWIERCIE: Cavanna (1), Orczyk (7), Zniszczoł (6), Konarski (13), Kovacević (22), Niemiec (6), Żurek (libero) oraz Tavares Rodrigues, Depowski, Conte (17), Malinowski (3). Trener Igor KOLAKOVIĆ.

LUBIN: Stępień (3), Ferens (15), Gunia (7), Kapica (21), Waliński (16), Pietraszko (10), K. Szymura (libero) oraz Maruszczyk, Sas (libero), Sekita. Trener Paweł RUSEK.

Sędziowali: Tomasz Flis i Maciej Kolendowski (obaj Kraków). Widzów 1468.

Przebieg meczu

  • I: 10:9, 15:13, 20:15, 25:20.
  • II: 9:10, 12:15, 19:20, 24:26.
  • III: 4:10, 9:15, 12:20, 17:25.
  • IV: 10:7, 15:11, 20:16, 25:22.
  • V: 5:3, 10:6, 15:11.

Bohater – Facundo CONTE.

TABELA

  1. Kędzierzyn 4 11 4/0 12:2
  2. Jastrzębie 4 10 3/1 11:5
  3. Rzeszów 4 9 3/1 9:4
  4. Warszawa 4 9 3/1 11:6
  5. Bełchatów 4 7 3/1 10:8
  6. Olsztyn 4 7 2/2 8:6
  7. Katowice 4 5 2/2 7:8
  8. Gdańsk 4 4 1/3 7:9
  9. Lubin 5 4 1/4 7:12
  10. Suwałki 4 3 1/3 4:9
  11. Lublin 4 3 1/3 4:9
  12. Radom 4 3 1/3 3:10
  13. Nysa 4 1 0/4 3:12

1-8 play off; 14 miejsce – baraż o pozostanie w Plus-Lidze


Na zdjęciu: Facundo Conte (numer 7) dał popis gry, która dała wygraną Aluronowi CMC.

Fot. facebook.com/AluronCMC