Arka Gdynia. Nowy trener nie pomógł

Gdynianie mają problemy ze zdobywaniem bramek, bo tylko Korona Kielce strzeliła ich więcej. Przez nieprzekonującą grę drużyny w rundzie jesiennej w Arce doszło do zmiany trenera. Jacka Zielińskiego zastąpił znany głównie w Estonii Aleksandar Rogić. Jednak znaczącej poprawy w grze zespołu nie widać.

Nietrafione transfery

Sezon Arki rozpoczął się fatalnie, bo od bardzo słabego meczu z Jagiellonią Białystok. Bardzo szybko okazało się, że letnie ofensywne transfery niewiele pomogą drużynie z Pomorza. Fabian Serrarens, który przyszedł z zaplecza ligi holenderskiej, został symbolem niemocy strzeleckiej w Arce. Kilka bramek zdobył Davit Schirtladze, ale szybko doznał kontuzji. Pozytywnie można odebrać tylko ściągnięcie Marko Vejinovicia, jednak środkowy pomocnik sam zbyt wiele nie mógł zdziałać.

Przez długi czas pozytywnie w kontekście Arki mówiło się maksymalnie o trzech piłkarzach. O wyżej wymienionym Vejinoviciu, Michale Nalepie oraz Pavelsie Steinborsie. Przez długi okres w Gdyni istniał problem ze znalezieniem odpowiedniego młodzieżowca. Wielu z nich zostało sprawdzonych i po kilku przetasowaniach Mateusz Młyński zadomowił się na ostatnie kilka meczów w pierwszej jedenastce Arki i wcale nie zawodzi.
Zmiana warty

Po porażce 1:4 z Wisłą Płock w październiku podjęto decyzję o rezygnacji z usług trenera Zielińskiego. Szkoleniowiec nie pobył w Gdyni zbyt długo, bo przecież przyszedł tam w kwietniu 2019 roku w roli strażaka. Udało się z Arką utrzymać, jednak po 11 kolejkach w obecnym sezonie znaleźli się na 14 miejscu w tabeli z 9 punktami i dwoma wygranymi. Jego następcą został Aleksandar Rogić, ale zmiana szkoleniowca zbyt wiele nie zmieniła w poczynaniach zespołu.

Niezbyt dużo mówiło się o Arce minionej jesieni, bo ich gra głównie usypiała. Jednak był, jeden mecz, który z pewnością zostanie zapamiętany na długo. Porażka z Legią odbiła się szerokim echem, szczególnie dlatego, że sędzia meczu podejmował dziwne decyzje, a właściciel Arki, Dominik Midak wyraził swoją opinię na temat jego pracy na Twitterze. Sugerował, że arbiter Wojciech Myć celowo podejmował złe decyzje na korzyść warszawian. Oczywiście wywołało to niebywałą burzę.

Arka do końca sezonu nie potrafiła znaleźć odpowiedniej formy i grała w kratkę. Plątała porażki ze zwycięstwami. Jednak szkoleniowiec gdynian optymistycznie patrzy w przyszłość.

– Pracujemy bardzo ciężko. Ustaliliśmy sobie fundamentalne sprawy, które są dla nas bardzo istotne. Atmosfera jest znakomita – współpraca i szacunek, który mamy do siebie są wspaniałe. To są właśnie nasze podstawy, by osiągać dobre rezultaty. Wprowadzamy swoje pomysły na to, jak ma wyglądać gra i wraz z upływającym czasem powinniśmy prezentować się coraz lepiej. – mówił trener Rogić po meczu z Lechem Poznań w 20. kolejce. Jednak ciężko wierzyć w te słowa, mając w pamięci wszystkie mecze gdynian w tym sezonie.

STRZELCY (17): 4 – Jankowski, Nalepa, Schirtladze 2 – Vejinović, 1 – Młyński, Deja, Serrarens.

NA PLUS

Pavels Steinbors

Bramkarz Arki to jedyna w pełni pozytywna postać tego zespołu. Golkiper między słupkami wyczynia cuda, co zauważa każdy. Kibice w podziękowaniu za jego parady przygotowali mu na mecz z Zagłębiem Lubin specjalny transparent. „Ile to już razy ratowałeś nas w potrzebie, Pavels królu, gdzie dzisiaj byłaby Arka bez ciebie” – taki napis można było przeczytać na jednej z trybun, gdy Łotysz rozgrywał swój setny mecz w lidze z rzędu. Od kwietnia 2017 roku nie zszedł z murawy w ekstraklasie ani na minutę.

NA MINUS

Napastnicy

Aż do 15 kolejki podstawowym napastnikiem Arki był Davit Schirtladze. Jego dorobek bramkowy nie powala na kolana, bo zdobył zaledwie 4 bramki. W listopadzie doznał urazu na sparingu, przez co ktoś inny musiał go zastąpić. Nie mógł tego zrobić bardzo słaby Fabian Serrarens, więc do roboty wziął się Maciej Jankowski. 29-latek nie jest typowym napastnikiem, ale w ostatnich trzech kolejkach zdobył 2 bramki. Mimo to problem istnieje, bo w Arce brakuje piłkarza, który mógłby pokusić się o zdobycie przynajmniej dwucyfrowej liczby bramek w sezonie.

Na zdjęciu: Pavels Steinbors nie raz ratował jesienią Arkę.