Artur Derbin: Nie wykluczam roszad w jedenastce

Rozmowa z Arturem Derbinem, trenerem GKS-u Tychy.


Który raz jako trener zmierzy się pan z Rafałem Górakiem?

Artur DERBIN: – Do tej pory spotkaliśmy się tylko dwa razy. Gdy byłem trenerem GKS-u Bełchatów, a Rafał Górak prowadził Elanę na bełchatowskim boisku starcie naszych drużyn zakończyło się bezbramkowym remisem, a w Toruniu gospodarze wygrali 4:2. Pamiętam, że na naszego gola błyskawicznie odpowiedział Krzysztof Wołkowicz, potem torunianie poszli za ciosem i na przerwę schodzili z prowadzeniem.

Po zmianie stron zdołaliśmy wyrównać, ale natychmiast Elana odpowiedziała i jeszcze na koniec postawiła pieczęć na zwycięstwie. Wprawdzie po tym meczu zespół z Torunia znalazł się na 2. miejscu, a my spadliśmy na czwarte miejsce, ale ostatecznie to my dwa lata temu z hakiem mieliśmy powody do zadowolenia, bo zwycięstwo z Widzewem i remis z Błękitnymi Stargard zapewnił nam trzecie – ostatnie premiowane awansem miejsce w II lidze, a Elana przegrała dwa ostatnie mecze i zajęła czwartą pozycję.

Jak wspomina pan swoje trenerskie wizyty na Bukowej?

Artur DERBIN: – Kiedy prowadziłem Zagłębiem Sosnowiec, pierwszy wyjazdowy mecz w rundzie jesiennej 2015 roku rozegraliśmy właśnie w Katowicach i wygraliśmy 1:0, a jedynego gola strzelił Konrad Budek, główkując po rzucie rożnym. Trenerem katowiczan był wtedy Piotr Piekarczyk. Na listopadowy rewanż GKS przyjechał już pod wodzą Jerzego Brzęczka i przegrał 1:2, choć w 83 min wyszedł na prowadzenie. Michał Fidziukiewicz nie tylko błyskawicznie wyrównał, ale jeszcze przed ostatnim gwizdkiem zdołał zdobyć drugą bramkę i zgarnęliśmy komplet punktów.

Czego spodziewa się pan po dzisiejszym GKS-ie Katowice?

Artur DERBIN: – Analizę gry katowiczan, choć materiałów mamy sporo, bo ja sam w tym sezonie trzy razy oglądałem drużynę Rafała Góraka z trybun, oparliśmy na ostatnich dwóch meczach. Dlatego, że GKS zmienił ustawienie. Na początku sezonu grali – jak to ktoś powiedział – rock and roll football.

Dużo strzelali, ale też dużo tracili. Od 2:0 do 2:2 z Resovią, od 0:2 do 2:2 z Podbeskidziem, a nawet do 3:2 z Zagłębiem, czy od 2:1 do 2:4 z Arką to były widowiska, tylko że brakowało punktów. Dlatego trener Górak poszukał nowych taktycznych rozwiązań i co było widać na oglądanym z trybun przez cały nasz sztab szkoleniowy w ostatnim meczu ze Stomilem, wygranym 2:1, czy w pucharowym starciu z Olimpią Zambrów wygranym 1:0, więcej uwagi jego zespół przykłada do gry obronnej.

Poprawa gry defensywnej przy atutach ofensywnych, bo Adrian Błąd czy Rafał Figiel to klasowi zawodnicy, sprawia, że musimy się przygotować na trudną przeprawę. Zabraknie co prawda w ataku Filipa Szymczaka, powołanego na mecze młodzieżówki w eliminacjach Mistrzostw Europy, ale ta na pewno nie może uśpić naszej czujności.

Na co musicie szczególnie zwrócić uwagę?

Artur DERBIN: – Na zaangażowanie drużyny wspieranej przez kibiców. To, że związani z klubem trener Rafał Górak i dyrektor sportowy Robert Góralczyk mają zaufanie fanów przekłada się na wsparcie, jakie drużyna otrzymuje z trybun w trudnych momentach. Musimy się więc liczyć z tym, że przeciwnik wytoczy najcięższe działa. Wiemy jednak, na co musimy zwrócić uwagę żeby kontynuować naszą dobrą serię.



A mam jeszcze jeden argument, którym mobilizuję moich podopiecznych, którzy w środę składali mi urodzinowe życzenia. Jedząc ciasto marchewkowe i smakując tortu powiedziałem, że największym prezentem dla mnie jest… możliwość pracy z tą grupą. Powiedziałem to z serca i szczerze, więc mam nadzieję, że po meczu w Katowicach będę mógł te słowa powtórzyć.

Oczywiście w tym spotkaniu nie może jeszcze zagrać pauzujący po czerwonej kartce Bartosz Biel, ale wszyscy pozostali zawodnicy są gotowi do gry więc… nie wykluczam roszad w wyjściowej jedenastce w porównaniu z ostatnim meczem.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus