Artur Skowronek: Chcemy jeszcze środkowego obrońcę

Rozmowa z Arturem Skowronkiem, trenerem Zagłębia Sosnowiec.


Jakie refleksje po pierwszym letnim sparingu?

Artur SKOWRONEK: – Zwycięstwo zawsze daje radość. Trzecia – młodzi piłkarze bardzo szybko łapią naszą taktykę i z tego można być zadowolonym. Są deficyty, to normalna sprawa w takim momencie okresu przygotowawczego, ale chemia, która jest wokół piłkarzy, od razu przenosi się na boisko. To mnie cieszy.

Młodych zawodników, wychowanków akademii, posłał pan do boju w całkiem okazałej liczbie.

Artur SKOWRONEK: – Taki jest nasz zamysł i koncepcja, by w nowym sezonie naturalnie pokazywać twarze naszej akademii. Nie ma ku temu lepszej okazji niż sparing. Ci chłopcy pracują na coraz silniejszą pozycję w drużynie i mam nadzieję, że będzie to procentować w lidze.

Zresztą, w miniony weekend awans z „okręgówki” świętowały wasze rezerwy.

Artur SKOWRONEK: – Chcielibyśmy pójść za ciosem, ale szanujemy z pokorą to, co jest. Czwarta liga to coś, dzięki czemu ci zawodnicy mogą dotykać seniorskiej piłki i dzięki temu rozwijać się.

Ile wolnych miejsc w kadrze pierwszego zespołu Zagłębia jeszcze pozostało?

Artur SKOWRONEK: – Chcemy pozyskać jeszcze jednego zawodnika, środkowego obrońcę. Na tym się skupiamy i tak to sobie wyobrażamy, ale nigdy całkowicie się nie zamykamy.

Czyli okienko poszło sprawnie?

Artur SKOWRONEK: – Na tym nam zależało, by szybko podejmować decyzje i reagować na to, czego potrzebuje drużyna. Rozmowy z zawodnikami zaczynaliśmy wcześnie, z jednym cały czas rozmawiamy (Michałem Kojem, ostatnio występującym w Koronie Kielce – dop. red.). Mam nadzieję, że skończy się to pozytywnie.

Słowo o nowych twarzach, za którymi pierwszy występ w Zagłębiu?

Artur SKOWRONEK: – Marek Fabry… Pierwsza połowa była ciężka, stykowa, z mniejszą liczbą sytuacji, dlatego ciężko napastnika ocenić. Ale taktycznie jest poukładany, trzyma centrum pola karnego, wie, jak zachować się w ustawieniu bazowym i wysokim pressingu. Odbieram go pozytywnie. Sebastian Bonecki daje wsparcie w środku pola, z Michałem Masłowskim wnoszą dużą wartość, to doświadczony piłkarz i na pewno nam pomoże. Maksymilian Rozwandowicz to zawodnik, którego ta drużyna potrzebowała, by złapać równowagę. To typowy defensywny pomocnik. Dobrze czuje się zarówno w powietrzu, jak i rozegraniu. To był taki element, którego mocno nam brakowało.

Zakłada pan jeszcze inny scenariusz niż pozostanie Szymona Sobczaka, o którego zabiegała tego lata Wisła Kraków, a on sam patrzył na tę propozycję przychylnym okiem, ale odrzucił ją klub? W sparingu z GieKSą napracował się, wywalczył karnego, wykorzystał go.

Artur SKOWRONEK: – To bardzo profesjonalny piłkarz. Bramkami z poprzedniego sezonu zapracował sobie na te zawirowania, które są wokół niego. Szymon skupia się na tym, co tu i teraz. To świadomy zawodnik, zrobi wszystko, by Zagłębie z nim w składzie dobrze wyglądało. A że okienko jest otwarte, to wiadomo, że… nigdy nic nie wiadomo. Wiemy, że Wisła złożyła oficjalną ofertę za „Sopla”. Może też zdarzyć się tak, że pojawi się zainteresowanie innymi naszymi zawodnikami, ale nie podejrzewamy takich historii. To, czym dziś dysponujemy, chcemy już cementować.

W poprzednim sezonie Zagłębie dwukrotnie przegrało z GKS-em. Sparing zakończył się po waszej myśli, a w lidze zmierzycie się już na początku sierpnia.

Artur SKOWRONEK: – Po GKS-ie widać powtarzalność i to, że ta grupa długo ze sobą pracuje. To może się obronić. Fizycznie już teraz wygląda nieźle. Silna ekipa, jak zawsze.

W sierpniu pojedziecie do Katowic, a rewanż w lutym – może już na nowym stadionie…

Artur SKOWRONEK: – Była koncepcja, by stadion został otwarty jeszcze w tym roku i tak wszyscy wokół pracują. Myślę jednak, że taka presja czasu jest chyba niepotrzebna. Przecież chodzi o to, by móc otworzyć wszystkie trzy obiekty – jeszcze halę, lodowisko – wspólnie. To nie jest łatwe do zorganizowania. Nie ma co ukrywać, że gdy już znajdziemy się na nowym obiekcie, to wszyscy dostaną dobrego „kopa”.


Fot. Rafał Rusek/PressFocus