Asy w rękawie

Fani Piasta niezbyt długo musieli czekać na pierwszy mecz gliwiczan z drużyną prowadzoną przez byłego szkoleniowca, czyli Waldemara Fornalika.


To nie czas na sentymenty – może powiedzieć zarówno Waldemar Fornalik, jak i ekipa Piasta. Gdy 27 października 2022 roku gliwicki klub poinformował o rozstaniu po ponad pięciu latach, chyba nikt, w tym sam zainteresowany – nie spodziewał się, że już na początku lutego dojdzie do meczu byłego szkoleniowca przeciwko Piastowi.

Ekspresowe bezrobocie

Piłka jednak nie znosi próżni, a karuzela trenerska wciąż kręci się bardzo mocno. Chyba nikt nie łudził się, że bezrobotny Waldemar Fornalik nie będzie wzbudzał zainteresowania. Wręcz przeciwnie, bo telefon szkoleniowca był chętnie wybierany. Zagłębie, które tak jak Piast walczy w tym sezonie o utrzymanie skorzystało z okazji i zatrudniło byłego selekcjonera bardzo szybko. A że terminarz ekstraklasy jest nieubłagany, to w niedzielne południe fani otrzymają bardzo ważny i ciekawy mecz.

Dwa światy

Aleksandar Vuković dopiero zbliża się do pierwszej setki meczów w roli trenera. Waldemar Fornalik takich setek ma ponad pięć i będzie ich jeszcze więcej. Nie tylko pod tym względem obaj szkoleniowcy się różnią. Tych różnic jest zdecydowanie więcej. Waldemar Fornalik w tym roku skończy 60 lat, a „Vuko” 44. O doświadczeniu już wspominaliśmy. Charakter i podejście do treningów też jest odmienne. Zresztą pytaliśmy o to Jakuba Szmatułę, do niedawna bramkarza Piasta, a obecnie członka sztabu szkoleniowego Aleksandara Vukovicia.

– Zimowe przygotowania mocno się różniły od tych trener Fornalika. Akcenty były inaczej porozkładane. Każdy musiał poznać plan nowego trenera i go zaakceptować. Nie da się mówić u kogo trenuje się lepiej, zawodnicy powiedzą, że trenuje się inaczej i to właściwe określenie – mówił nam były już golkiper gliwiczan.

Kilka kryzysów było

Okres pracy Fornalika przy Okrzei nie był tylko usłany różami, jak to wydaje się na pierwszy rzut oka. Bo pierwszy sezon był bardzo trudny, gdy gliwiczanie utrzymali się w lidze rzutem na taśmę. Ale i w kolejnych sezonach kryzysowych momentów nie brakowało. Nawet, gdy Piast kończył w czołówce, to były miesiące, w których drużynie nie szło i sztab musiał analizować tego przyczyny. Za każdym razem się udawało, aż… do ostatniej jesieni, gdy trener Fornalik zmienił, ale efektów nie było. Władze Piasta doszło do wniosku, że coś się wypaliło i potrzebny jest impuls. Ktoś powie, że ten impuls na razie nie zadziałał, o legendarnym „Efekcie nowej miotły” nie mówiąc, bo może i gra Piasta jest ciut lepsza, ale wyniki są podobne. Z drugiej strony, wciąż za mało czasu upłynęło od momentu przejęcia sterów przez Vukovicia, który cieszył się z długiej zimowej przerwy, bo potrzebował poznać się z zespołem.

Kluczowy mecz?

Taryfy ulgowej czy tłumaczenia w sobotnim meczu nie będzie, bo zarówno „miedziowi”, jak i gliwiczanie bardzo chcą wygrać to spotkania. Ba, porażka Piasta bardzo skomplikuje ich sytuacje w tabeli. Presja i wizja spadku z ligi w pewnym momencie może zacząć plątać nogi, więc im szybciej zespół wydostanie się z niebezpiecznej strefy, tym lepiej. Problem w tym, że taki cel – oprócz Piasta – ma jeszcze kilka drużyn. Kibice mogą się zapewne zastanawiać, kto przed niedzielnym meczem będzie miał przynajmniej na papierze przewagę – gliwiczanie czy trener Fornalik. Ci pierwsi znają podejście szkoleniowca jego nawyki i pomysły. Waldemar Fornalik zna jednak na wylot całą drużynę i mocne oraz słabe strony poszczególnych piłkarzy. Może więc z tej skarbnicy korzystać dowoli, bo zespół się praktycznie nie zmienił. Czy wobec tego Aleksandar Vuković w jakiś sposób postara się zaskoczyć Zagłębie i trenera Fornalika? Przekonamy się, a choć będzie to zimowa i obiadowa pora, to będzie gorąco na boisku i przy ławkach w Lubienie.

Fornalik vs. Vuković
  • 6 meczów
  • 4 zwycięstwa Fornalika
  • 1 remis
  • 1 zwycięstwo Vukovica

Na zdjęciu: Aleksandar Vuković nie wspomina najlepiej meczów przeciwko Waldemarowi Fornalikowi. Jak będzie w niedzielę?
Fot. Rafał Oleksiewicz/Pressfocus