Wreszcie koniec telenoweli pt. „Antoine Griezman w Barcelonie”? Atletico nie powiedziało ostatniego słowa…

W czwartek Barcelona poinformowała na Instagramie, że Antoine Griezmann został jej nowym piłkarzem. Kosztował 120 mln euro, tyle od 1 lipca wynosiła klauzula odstępnego, obniżona z 200 milionów. Sprawa ciągnęła się od ponad roku, a decyzja miała zapaść jeszcze przed mundialem w Rosji. Griezmann wziął wtedy udział w programie „Telefoot”, gdzie mówiono o szansach Francji na turnieju, o atmosferze w kadrze, o rywalach. Padło też pytanie o zmianę przez niego klubu z Atletico na Barcelonę. – Ale ty mnie wkurzasz! Nie mamy teraz ciekawszych tematów? O swojej decyzji powiadomię przed pierwszym meczem na mundialu – odparł wtedy Griezmann.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

👋 Oh hey there, @antogriezmann 😏 Bienvenido a Barcelona😊 Benvingut a Barcelona☺ 🔵🔴 #ForçaBarça

Post udostępniony przez FC Barcelona (@fcbarcelona)

Naraził się fanom

Ale mundial się skończył, Antoine Griezmann z kolegami zdobył mistrzostwo świata i nic się nie działo. A potem Francuz nakręcił filmik, w którym oświadczył że… zostaje w Atletico. Podobno transakcja nie doszła do skutku, gdyż część zawodników z Lionelem Messim na czele nie była do tego przekonana, Barcelona uważała klauzulę 200 milionów euro odstępnego za zbyt wygórowaną, działacze Atletico mieli przekonać Griezmanna, że skoro wygrał z „colchoneros” Ligę Europy, to powinien zostać i wygrać też Ligę Mistrzów, której finał zaplanowano na Wanda Metropolitano, ich klubowym obiekcie.

Przypuszczeń było wiele, ale wszystkie i tak sprowadziły się do wspólnego mianownika – Griezmann zdenerwował i zraził do siebie kibiców Barcelony. Gdy zagrał w lidze na Camp Nou został wygwizdany i obrzucony wyzwiskami, były transparenty z obraźliwymi hasłami, a w internetowych sondażach ponad 90 procent kibiców Barcelony było przeciwnych temu transferowi.

 

Na razie tylko słowa

Dlatego nie było zaskoczeniem, że wczorajsza oficjalna prezentacja Antoine Griezmanna, połączona z podpisaniem pięcioletniego kontraktu, odbyła się bez udziału kibiców Barcelony. Jako oficjalny powód podano… wymianę murawy boiska na Camp Nou. Czy tak wita się aktualnego mistrza świata? Griezmann zapewnił na nagraniu wideo, opublikowanym przez kataloński klub, o pełnym oddaniu dla niego. Stwierdził, że w końcu ich drogi się przecięły i będzie z dumą i zaangażowaniem reprezentował barwy „Barcy”. Ale to tylko słowa, typowe deklaracje wygłaszane przy takich okazjach. Na pewno będzie musiało minąć nieco czasu i po jego strzałach piłka będzie musiała kilka razy wpaść do bramki, nim kibiców Barcelony do siebie przekona.

Droższy od Messiego

W kontrakcie wpisano astronomiczną sumę odstępnego – 800 milionów euro, czyli o 100 milionów więcej niż w przypadku Messiego. I właśnie suma odstępnego stała się kością niezgody między Barceloną i Atletico. Zaraz po tym, jak kataloński klub poinformował o porozumieniu z Griezmannem, odezwało się Atletico. W komunikacie klub oświadczył, że skoro Francuz dogadał się z Barceloną przed 1 lipca, to Atletico należy się jeszcze 80 milionów euro. Madrycki klub twierdzi ponadto, że decyzją Griezmanna został zaskoczony i piłkarz zastosował politykę faktów dokonanych. Dziwna argumentacja, skoro już w maju poinformował władze Atletico, że odchodzi z klubu, nie wymieniając jednak Barcelony jako przyszłego pracodawcy.

 

Neymar prowokuje PSG

W poniedziałek Griezmann odbędzie pierwszy trening z nowymi kolegami i nie wiadomo jak ten transfer wpłynie na atmosferę w szatni. Teoretycznie jest on najlepszym kandydatem na zapełnienie luki po Neymarze, ale podobnie wielkie oczekiwania były w przypadku transferów Philippe’a Coutinho i Ousmane Dembele, których teraz Barcelona chce się pozbyć. To zablokowane ponad 200 milionów euro. Neymar chciałby powrócić do Barcelony, deklaruje to na każdym kroku, więc ta zaproponowała „handel wymienny” – proponując za niego trzech swoich piłkarzy, w tym Coutinho i Dembele. Dla Paris SG to żaden interes, bo tej trójce trzeba byłoby płacić w sumie więcej, niż Neymarowi. Brazylijczyk z powodu kontuzji gra coraz mniej, za to staje się coraz bardziej konfliktowy. Bez wyjaśnienia opuszcza treningi Paris SG, a do tego prowokuje i obraża klub wspominając jako najpiękniejszy moment kariery 6:1 w barwach Barcelony z PSG w Lidze Mistrzów. Dzisiaj ma powrócić do Paryża i… nie wiadomo co dalej.

 

Zobacz jeszcze: Icardi godnym następcą Antoine’a Griezmanna?

Hiszpania. Proponują 60 mln euro

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ