Atmosfera zdecyduje?

Belgowie muszą uporządkować wewnętrzny bałagan przed rywalizacją z Chorwatami.


Tegoroczny mundial nie układa się po myśli „Czerwonych Diabłów”. Wymęczone zwycięstwo z Kanadą i zaskakująca porażka z Marokiem sprawiły, że podopieczni Roberto Martineza mogą odpaść z mistrzostw świata już w fazie grupowej, a przecież cztery lata temu sięgnęli po brązowy medal. Atmosfera w szatni jest gęsta do tego stopnia, że można kroić ją nożem.

Romanse w tle

Belgijskie media donoszą o wewnętrznych kłótniach między zawodnikami. Po meczu z Marokiem miało dojść do sprzeczki między Kevinem De Bruyne, [Janem Vertonghenem] i Edenem Hazardem. Grupę miał rozdzielać Romelu Lukaku. W poniedziałek doszło do spotkania sztabu szkoleniowego z radą drużyny, a dzień później na konferencji pojawili się Hazard i Thibaut Courtois.

– Było dużo bzdur. Spotkanie było bardzo dobre. Wszyscy jesteśmy zjednoczeni, nawet w przypadku, gdy słyszymy złe słowa. Zawsze. Pokażemy to w czwartek. Chcemy wygrać ten mecz. Nie spełniamy oczekiwań. Powiedzieliśmy sobie, że musimy grać lepiej. To wszystko, co mam do dodania w tej kwestii. Biorąc pod uwagę to, co zostało powiedziane na spotkaniu, w czwartek zobaczymy 26 wojowników – powiedział kapitan „Czerwonych Diabłów”. – Co do kłótni z Vertonghenem – nie walczyliśmy. Nie odważyłbym się z nim walczyć. Nie jestem głupi – dodawał żartobliwie Hazard.

Problemy wewnątrz belgijskiej drużyny to chleb powszedni. Od kilku lat De Bruyne nie rozmawia z Courtois przez zdradę partnerki tego pierwszego z drugim w 2013 roku. Lukaku z kolei nie najlepiej dogaduje się z Michym Batshuayi’em, a Hazard z Leonardo Trossardem. Można więc na podstawie tych relacji napisać świetny scenariusz do telenoweli, jednak trudniej zbudować zespół, który będzie ze sobą współpracował na boisku i wygrywał mecz za meczem.

Za starzy na złoto?

Oprócz tego w mediach pojawiły się wypowiedzi De Bryune. Jeden z najlepszych zawodników Belgii sugerował przed meczem z Marokiem, że jego drużyna nie będzie mogła sięgnąć po mistrzostwo świata, gdyż jest za stara. Oliwy do ognia dodał Hazard, mówiąc o tym, że defensorzy „Czerwonych Diabłów” nie są zbyt szybcy.

Wypowiedzi po meczu z Marokiem Toby’ego Alderweirelda i Vertonghena były z kolei „szpilką” w stronę ofensywy. Obaj wyliczali jej kłopoty i w pewnym sensie przerzucali odpowiedzialność za porażkę na nich. – Myślę, że atakujemy źle, ponieważ nasi napastnicy są za starzy. Nie stworzyliśmy sobie wystarczającej liczby okazji, a w dodatku dwa razy straciliśmy prawie takiego samego gola – powiedział po spotkaniu Vertonghen.

Sygnał płynący z obozu belgijskiego wskazuje, że sytuacja zaczęła się poprawiać. Przynajmniej tak wygląda to z perspektywy przekazu medialnego. Trudno jednak jednoznacznie stwierdzić, czy konferencja i pełne jedności słowa kapitana „Czerwonych Diabłów” były szczere, czy to zwykłe zagranie na uspokojenie sytuacji wokół kadry. Jeżeli jednak szczere, to przekaz płynący od Courtois jest jasny. – Jeśli znajdziemy osobę, która ujawniła te informacje (mowa o kłótni Hazarda, De Bruyne i Vertonghena przyp.red.), będzie to jej ostatni dzień w drużynie narodowej – mówi bramkarz Belgii, który także nie ma najlepszego czasu.

Czas na poprawę

Courtois może być wściekły po spotkaniu z Marokiem. Bramkarz „Czerwonych Diabłów” przy rzutach wolnych popełnił dwa karygodne błędy. Courtois źle ustawił się w bramce, co zaowocowało bramkami. Pierwsza jednak nie została uznana. Sędzia dopatrzył się spalonego. Problem w tym, że przy drugim żaden z Marokańczyków już na nim nie był. W obu sytuacjach od bramkarza tej klasy powinno się wymagać więcej.

Doliczając do tego wynik meczu z Marokiem i sytuację „Czerwonych Diabłów” w grupie, to trzeba przyznać, że Courtois może być na siebie wściekły. Mówił o tym zresztą na konferencji przedmeczowej. – Przeżywam jeden z najtrudniejszych momentów w karierze. Było w niej wiele wspaniałych chwil, ale teraz nie spełniamy oczekiwań. Powoduje to rozczarowanie. Dlatego musimy sobie to wszystko wyjaśnić, bo jesteśmy wielkim zespołem. Takie drużyny stawiają czoła trudnym chwilom – mówi bramkarz Belgii.

Można delikatnie usprawiedliwić formę Courtoisa niedawną przerwą w grze. Belg pauzował praktycznie przez cały październik z powodu rwy kulszowej. Brak gry jest nad wyraz widoczny. Pech chciał, że problemy zdrowotne przytrafiły mu się tuż przed mistrzostwami świata. Nie zmienia to jednak faktu, że w czwartkowe popołudnie 30-latek będzie musiał wejść na wyżyny swoich umiejętności, podobnie jak cała reprezentacja. W przeciwnym razie Belgowie po fazie grupowej będą musieli spakować walizki i wrócić do domu z ogromnym niedosytem. Choć, jak wskazywał De Bruyne, „Czerwone Diabły” nie są już najmłodsze, tak nadal są w stanie osiągnąć dobry wynik na katarskim czempionacie.

GRUPA F

czwartek 01.12., godz. 16.00. AL RAYYAN – Ahmad bin Ali Stadium

Chorwacja – Belgia

sędzia Anthony Taylor (Anglia)


Na zdjęciu: Belgia musi się zjednoczyć, aby pokonać Chorwatów.

Fot. Grzegorz Wajda