Atrakcyjniejsza i… niedoceniana

Szkoda, że zmagania w PHL nie cieszą się zainteresowaniem telewizji – żałuje trener Rudolf Rohaczek i tę opinię podziela całe środowisko.


Runda zasadnicza sezonu 2022/23 zakończyła się, a teraz decydujące rozdanie: play off. Kolejność na „pierwszej” mecie może nie odzwierciedla możliwości niektórych zespołów, jednak nikogo nie powinno dziwić prowadzenie Comarch Cracovii. Zespół prezentował się solidnie i uniknął turbulencji formy jakie zanotowali rywale. Wybór rywali przez trzy najlepsze drużyny nie był zaskoczeniem, bo przecież któż by wskazał na JKH. Cracovia – Zagłębie, Unia – Energa, GKS Tychy – Ciarko oraz hit ćwierćfinałów: GKS Katowice – JKH to pary I rundy. Trudno nie znaleźć faworytów trzech konfrontacji, ale w derbach Śląska zanosi się na maraton. Na razie zespoły zapisały część swojej karty na ten sezon i na tej podstawie można skreślić parę słów.

1. COMARCH CRACOVIA

„Pasy” po raz ostatni wygrały rundę zasadniczą w sezonie 2015/16 i potem sięgnęły po złoty medal. Obroniły tytuł w kolejnych rozgrywkach, potem dorzuciły srebro i era ich podium się skończyła. W tegorocznych rozgrywkach początkowo zespół trenera Rudolfa Rohaczka, występujący w Lidze Mistrzów, był w cieniu GKS-u Katowice, jednak krakowianie konsekwentnie szli do przodu. Może nie były to efektowne wygrane, ale unikano wielu wpadek. Chyba dopiero w IV i V rundzie „Pasy” prezentowały się najrówniej i potrafiły obronić eksponowane miejsce. Chcesz zdobyć tytuł, musisz mieć solidnego bramkarza oraz defensorów i chyba na tych pozycjach czeski szkoleniowiec ma drobne problemy.

2. TAURON RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM

Postawa wicemistrza kraju chyba nie jest zaskoczeniem. Trener Nik Zupancić wraz ze współpracownikami i działaczami stworzyli zespół lepszy niż w poprzednim sezonie. Jakość została połączona z dyscypliną na lodzie, a to ważne. W poprzednich latach było wielu „wirtuozów” z bogatym, ale nieaktualnym CV. Działacze tym razem na rynku transferowym zachowywali umiar i szatnia już nie była poczekalnią. Słoweński szkoleniowiec podczas meczów impnował spokojem i to również miało przełożenie na postawę zespołu. Michael Cichy oraz Alex Szczechura, po latach gry w Tychach, zmienili otoczenie i wyszło im to na dobre. Niemniej wodzirejem całego towarzystwa jest Krystian Dziubiński, najlepszy strzelec tej części sezonu. Jeżeli zespół utrzyma równy poziom i uniknie kontuzji oraz chorób, to ma wszelkie dane, by zamledować się w finale. W Oświęcimiu ostatnie złoto było w 2004 r.

3. GKS TYCHY

Puchar już mamy, na mistrza czekamy – tak śpiewali kibice GKS-u pod koniec grudnia. Zespół został dobrze skomponowany i z jednym małym, ale… Obcokrajowcy, nie tylko zza oceanu, pojawiają się w szatni dopiero na drugą część przygotowań już na lodzie. Przez kilka tygodni musizą odrabiać zaległości, a to wiąże się z większymi lub mniejszymi urazami. Na tym tle m.in. powstały nieporozumienia, ale zostały wyjaśnione. Potem hokeiści zza oceanu w kilku ważnych potyczach pokazali, że można na nich liczyć. Zespół imponuje grą defensywną, ale ze skutecznością jest na bakier. Jeżeli ktokolwiek może zagrozić Cracovii, to tyski GKS – spotkaliśmy się z taką opinią i jest w niej ziarenko prawdy.

4. GKS KATOWICE

Nie szczędziliśmy słów uznania pod adresem obrońców tytułu mistrzowskiego, gdy łączyli występy w Lidze Mistrzów z ligowymi. Imponowali dojrzałą grą i szli od zwycięstwa do zwycięstwa i… nagle pojawiły się problemy, które chyba do końca nie zostały przezwyciężone. Tercet: Brandon Magee – Grzegorz Pasiut – Bartosz Fraszko stracił na wartości i zespół w meczach ze swoimi najgroźniejszymi rywalami notował porażki. Tych strat nie można było odrobić, bo znów nie uniknięto wpadek. Ostatnie dwie kolejki w wykonaniu katowickich hokeistów były wręcz kuriozalne. Wygrana po karnych z Zagłębiem i porażka w Toruniu po dogrywce. To jakaś hokejowa magia dla postronnego obserwatora…

5. JKH GKS JASTRZĘBIE

Nerwowo, momentami bardzo nerwowo było w ekipie JKH. Po meczach kontrolnych chyba nikt nie oczekiwał o fatalnego startu. Po 4 meczach zero punktów i porażki m.in. z Zagłębiem oraz Podhalem. A potem było nieco lep,iej wygrywali lub minimalnie przegrywali z mocniejszymi rywalami, zaś ze słabszymi okrutnie się męczyli. Trener Robert Kalaber już od dłuższego czasu przygotowywał hokeistów na decydujące rozdanie i jeżeli utrzymają dyscyplinę na lodzie, to mogą wygrać z każdym. Sęk w tym, że ekipa katowicka myśli tak samo. W rywalizacji JKH i GKS-u kluczowe znaczenie będą miały dwa pierwsze mecze w „Satelicie”. Ekipa z Jastrzębia nie stoi na straconej pozycji, ale wyobrażamy sobie pod jaką presją znajdują się zawodnicy i szkoleniowcy.

6. MARMA CIARKO STS SANOK

Chwała wszystkim w Sanoku, że zespół seniorów został uratowany i kibice mogli śledzić rywalizację. A zespół był solidny i groźny nawet dla najlepszych. Wizyty w Sanoku niektórym zespołom odbijają się czkawką, o czym przekonali się tyszanie już w I rundzie, przegrywając 4:5. Sanocka młodzież, u boku doświadczonych zawodników, robi postępy. W ćwierćfinale przewaga jest po stronie GKS-u, ale STS jest w stanie „urwać” jakiś mecz.

7. ENERGA TORUŃ

Zespół nie ustrzegł się zawirowań, zmienił bramkarza i swoje oblicze. W ostatnich dwóch rundach sprawiał wiele kłopotów najlepszym. Jednak straty były spore, by myśleć o lepszym miejscu. Trenerzy Unii zdecydowali się na wyprawę do Torunia i może liczą, że wszystko się zakończy w 4 meczach. Torunianie pewnie przygotowują niespodziankę. Trzeba jednak zaprezentować się solidnie jako zespół, a nie tylko liczyć na Ilję Korenczuka, najlepszego strzelca.

8. ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC

Zdecydowanie więcej oczekiwano po tej drużynie, bo przecież występuje w niej kilku uznanych i wartościowych zawodników. Zmorą sosnowiczan była gra w defensywie. Strona mentalna też pozostawia wiele do życzenia. Nie można stracić 4 goli w niespełna 7 min, prowadząc 3:0. Przy tej klasie drużyn to było karygodne. Zespół dotknęły zawirowania i z jego prowadzenia zrezygnował Grzegorz Klich. W dwóch ostatnich kolejkach, w play offie oraz w następnym sezonie drużynę będzie prowadził Piotr Sarnik. Pożegnanie ze Stadionem Zimowym drużynie chyba przejdzie bez echa. Kibice liczą na nowe otwarcie, ale już w zupełnie w innym miejscu.

9. TAURON PODHALE NOWY TARG

Sezon w wykonaniu „Szarotek” można skwitować stwierdzeniem: hej górale nie bijta się… Niesnanski między działaczami sprawiają, że cierpi po raz kolejny zespół. Zaczynał inny, a kończył w większości składający się z młodzieży. W Nowym Targu jest wielu trenerów i jednemu z nich trzeba zaufać oraz postawić na wychowanków.

Jaka była liga w tym sezonie? – Atrakcyjniejsza i… niedoceniana – takimi słowami skiwtował ją trener „Pasów”. Jest wielu wartościowych obcokrajowców i przy nich rodzimi zawodnicy robili i robią postępy. Nie mamy się czego wstydzić i tylko szkoda, że nie cieszy się ona zainteresowaniem telewizji – dodał na zakończenie szkoleniowiec, który ją obserwuje od sezonu 1998/99.


Na zdjęciu: Bramkarz Rok Stojanović to newralgiczny punkt Cracovii, lidera po sezonie zasadniczym.
Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus.pl