Austriak coraz lepszy

Constantin Reiner z rezerwowego stał się nie tylko podstawowym graczem Piasta, ale i ogromnym zagrożeniem pod bramką przeciwnika.


Gdy w styczniu tego roku austriacki obrońca podpisał z Piastem kontrakt do 2025 roku, wydawało się, że o grę będzie mu trudno. Wiosna to potwierdziła, bo Reiner na boisku w lidze zameldował się jedynie sześciokrotnie, zaliczając 328 minut. Wszystko dlatego, że konkurencja wśród środkowych obrońców w gliwickim klubie jest spora.

Wykorzystał okazję

Być może jest to najlepiej obsadzona pozycja w całej drużynie. Kapitanem i liderem jest Jakub Czerwiński, obok niego gra największy talent w zespole czyli Ariel Mosór, a z rundy na rundę lepiej grał Słowak Tomasz Huk. Dodatkowo do zdrowia powrócił hiszpański stoper Miguel Munoz.

Reiner, który najpierw musiał odnaleźć się w polskiej lidze i w Piaście, bowiem pierwszy raz opuścił ojczyznę, mógł liczyć jedynie na… uśmiech losu. – Piast jest moim pierwszym zagranicznym klubem, ale ogólnie rzecz biorąc jestem szczęśliwy z podjętej decyzji. To doskonała okazja, by wykonać kolejny krok w rozwoju. Nowy kraj, nowa liga i nowa drużyna, ale jestem przekonany, że te doświadczenie będzie dla mnie bardzo cenne – tak tłumaczył swój transfer do klubu z Okrzei. I ów los się uśmiechnął, choć najpierw zaczęło się od… nieszczęścia. Nie Austriaka, a Słowaka Huka. Poważna kontuzja i to w momencie, gdy obrońca grał naprawdę znakomicie, była jego pechem, ale stała się też szansą Reinera. W dodatku trener Waldemar Fornalik preferował grę systemem z trzema środkowymi obrońcami. Samo miejsce w składzie nie oznaczało, że będzie z górki, bo w pierwszych meczach tego sezonu Austriak nie prezentował się najlepiej. Zdarzało mu się „kryć na radar”, być spóźnionym w interwencjach, ale po raz kolejny okazało się, że czas gra na jego korzyść. Z każdym kolejnym występem Reiner prezentuje się lepiej, gra pewniej, rozumie się z kolegami.

Pobije swój rekord

W ostatnich meczach doszła jeszcze nowa rzecz. Austriak stanowi ogromne zagrożenie dla przeciwników podczas stałych fragmentów gry. Gole w meczach z Miedzią Legnica i Śląskiem Wrocław stanowią tego potwierdzenie. Bramki Constantina dały gliwiczanom cztery punkty. Gdy ma się w zespole kogoś takiego jak Reiner, który mierzy niemal dwa metry wzrostu, a piłki z taką precyzją dorzuca Damian Kądzior, to aż żal tego nie wykorzystywać – Stałe fragmenty gry są bardzo ważne, staramy się wykorzystywać ten element wielokrotnie, ale trzeba oddać, że Damian doskonale obsługuje nas podaniami. Każde punkty w naszej sytuacji także są nie do przecenienia. Czekamy na kolejne mecze – przyznał ostatnio Reiner, który jeśli strzeli jeszcze co najmniej jednego gola w tym sezonie, to pod względem ofensywnym zaliczy najlepszy sezon w karierze. Do tej bowiem pory Austriak w najlepszych sezonach zdobywał właśnie po dwie bramki. Tak było w dwóch sezonach poprzedzających transfer do Piasta, gdy urodzony w Oberndorf bei Salzburg obrońca bronił barw SV Ried 1912. Patrząc na to, jak ostatnio stałe fragmenty gry „siedzą” Kądziorowi i drużynie, limit ten zostanie pobity jeszcze tej jesieni, a może już w najbliższym meczu.


Na zdjęciu: Za moment Constantin Reiner strzeli gola na wagę punkty ze Śląskiem Wrocław.
Fot. Tomasz Kudała/Pressfocus.pl