Awans po 36 latach!

Przegrywamy z Argentyną, ale awansujemy do 1/8 mistrzostw świata. Pomocną dłoń wyciągnęła do nas Arabia.


Pierwszą niespodzianką w meczu na Stadionie Doha 974 był skład biało-czerwonych, a konkretnie pojawienie się w nim w wyjściowej jedenastce Karola Świderskiego, który w dwóch wcześniejszych spotkaniach z Meksykiem i Arabią Saudyjską nie zagrał ani minuty. W wyjściowym składzie „Albiceleste” zwracało z kolei uwagę jedno nazwisko, to 21-letni Enzo Fernandez, który po wejściu na boisko w meczu z Meksykiem zdobył fantastyczną bramkę (już jest na celowniku Realu Madryt). My graliśmy w klasycznym ustawieniu 4-4-2.

Lepszy od Messiego!

Mecz z dwukrotnym mistrzem świata o prymat w grupie C zaczęliśmy odważnie, choć to Argentyńczycy oddali pierwszy celny strzał. Uderzenie Lionela Messiego zza pola karnego było jednak za słabe, żeby zaskoczyć Wojciecha Szczęsnego. W chwilę później najlepszy piłkarz rywala przymierzył już tak, że nasz bramkarz miał pełne ręce roboty. Skończyło się na strachu. Złe było to, że po pierwszych niezłych minutach zostaliśmy zepchnięci do głębokiej defensywy. Z czasem jednak gra się znowu wyrównała, staraliśmy się atakować, ale bez konkretów pod bramką Emiliano Martineza.

Przed upływem dwóch kwadransów mogliśmy stracić pierwszego gola na mundialu w Katarze, najpierw Matty Cash wybijał piłkę sprzed naszej linii bramkowej, a zaraz potem bomba Marcosa Acunii minęła cel. W odpowiedzi szarżował Świderski, ale bez powodzenia. W 33 minucie Angel Di Maria o mało co nie zaskoczył Szczęsnego bezpośrednim uderzeniem z rożnego. Nasz golkiper był jednak czujny. W chwilę później wygrał nawet pojedynek 1 na 1 z Di Marią i w świetnym stylu sparował futbolówkę bitą z kilku metrów przez Juliana Alvareza.

W 37 minucie kolejny dyskusyjny karny przeciwko naszej drużynie na turnieju w Katarze! Interweniujący w swoim polu bramkowym Szczęsny wpadł na Messiego. Interweniował VAR, prowadzący mecz Danny Makkelie podbiegł do monitora i wskazał na jedenasty metr. Do karnego podszedł sam poszkodowany. Messi uderzył mocno, celnie, ale kapitalną interwencją popisał się, jak w meczu z Arabią Saudyjską Szczęsny parując piłkę! Koniec I połowy to huraganowe ataki „Albiceleste”, ale nasz golkiper bronił jak w transie. Do przerwy wybronił aż osiem piłek po uderzeniach Argentyńczyków! Trzy z nich były udziałem pechowego Messiego. „Wojtek! Wojtek!” – skandowali polscy kibice na stadionie w Doha.

Tracone bramki

Początek II połowy to kolejne niespodzianki zaserwowane przez selekcjonera Czesława Michniewicza. Na boisku pojawili się dwaj nasi młodzi skrzydłowi: Jakub Kamiński i Michał Skóraś. Niestety, szybko też straciliśmy gola. Nahuel Molina dobrze dośrodkował w pole karne, a tam płasko bita piłka przez Alexisa Mac Allistera znalazła drogę do naszej siatki… W odpowiedzi Kamil Glik minimalnie chybił po strzale głową pod bramką Martineza. Mecz zrobił się otwarty, ale tylko na kilka chwili, bo przewaga w polu mistrza Ameryki Południowej była zdecydowana. Zostało to udokumentowane w 68 minucie, kiedy to po świetnej akcji, zagraniu Enzo Fernandeza do Juliana Alvareza ten przymierzył pod poprzeczkę tak, że Szczęsny nie miał nic do powiedzenia. My nie mieliśmy żadnych argumentów, żeby podjąć walkę z rozpędzonym rywalem. Zaraz potem mogło zresztą być 0:3, ale nasz bramkarz nogami wybił piłkę strzelaną przez nie mającego swojego dnia Messiego.

W końcówce było wyczekiwanie i sprawdzanie smart fonów przez kibiców i nasz sztab, jaki jest wynik w równoległym meczu Meksyku z Arabią Saudyjską. Kolejnego gola mógł też zdobyć rezerwowy Lautaro Martinez, po fatalnym błędzie Jakuba Kiwiora, ale na nasze szczęście chybił. Trzeba też przyznać, że w tym końcowym fragmencie „Albiceleste” absolutnie nie forsowali tempa. My? Z przodu na koncie mieliśmy jeden niecelny strzał w wykonaniu Glika…

Zdecydowały kartki!

Awans wisiał na włosku. W doliczonym czasie Kiwior wybijał piłkę sprzed bramki uderzaną przez Nicolasa Tagliafico… Po końcowym gwizdku Polacy czekali na sygnał z drugiego stadionu. Bramka dla Arabii Saudyjskiej uspokoiła sytuację – w 1/8 finału znaleźli się „Biało-Czerwoni” i już szykują się do walki z Francją!


Polska – Argentyna 0:2 (0:0)

0:1 – Mac Allister, 49 min, 0:2 – J. Alvarez, 67 min

POLSKA: Szczęsny – Cash, Glik, Kiwior, Bereszyński (73. Jędrzejczyk) – Zieliński, Bielik (62 D. Szymański), Krychowiak (83. Piątek), Frankowski (46. Kamiński)– Lewandowski, Świderski (46. Skóraś). Trener Czesław MICHNIEWICZ.

ARGENTYNA: E. Martinez – Molina, C. Romero, Otamendi, Acuna (60. Tagliafico) – Di Maria (60. Paredes), Mac Allister (83. Almada), de Paul, Fernandez (78. Pezzella) – Messi, J. Alvarez (78. L. Martinez).Trener Lionel SCALONI.

Sędziował Danny Makkelie (Holandia). Widzów: 44089. Żółte kartki: Krychowiak – Acuna.

Piłkarz meczu – Wojciech SZCZĘSNY.


Na zdjęciu: Nasz bramkarz Wojciech Szczęsny w meczu z Argentyną znowu pokazał klasę.
Fot. Grzegorz Wajda