Awans to nie niechciane dziecko

Rozmowa z Piotrem Jawnym, trenerem rezerw Śląska Wrocław, które awansowały do 2. ligi.


Przed rozpoczęciem sezonu 2019/2020 powiedział pan, że najbardziej będziecie cieszyli się wtedy, gdy za rok lub dwa pana wychowankowie biegali po boiskach ekstraklasy. Ilu zatem w trakcie obecnego sezonu trener Vitezslav Laviczka zabrał do siebie z drugiej drużyny?

Piotr JAWNY: – W trakcie sezonu do pierwszej drużyny przeszli Sebastian Bergier, Piotr Samiec-Talar, Bartosz Boruń i Marcin Szpakowski. Lada dzień do drużyny trenera Laviczki dołączą Grzegorz Kotowicz i Mathieu Scalet. W tej chwili obaj przebywają na obowiązkowej, dwutygodniowej kwarantannie, która kończy się im we wtorek.

Potem przejdą badania i jeżeli ich wynik będzie ujemny, rozpoczną treningi z pierwszym zespołem. Obaj z Marcinem Dymkowskim cieszymy się, że ci zawodnicy zostali zauważeni i docenieni. Z powodu „zmiany” drużyny nie ma napięcia między szkoleniowcami pierwszego zespołu i rezerw, przeciwnie – my wręcz pchamy młodych piłkarzy do ekstraklasy.

Ale samo przejście do lepszej drużyny to jeszcze za mało, oni muszą – w większym lub mniejszym wymiarze czasu – grać. Dopiero wtedy nasza satysfakcja będzie pełna.

To musi jeszcze trochę potrwać, bo oni nie są do końca przygotowani pod względem fizycznym. Moim zdaniem najbliższy regularnej gry w pierwszej drużynie jest Bergier.

W klasyfikacji Pro Junior System zajęliście trzecie miejsce (10616 pkt) za rezerwami Zagłębia Lubin (19555 pkt) i Górnika Zabrze (13773 pkt). Gdyby w III lidze obowiązywał system spadków, bylibyście na drugim miejscu, bo „miedziowi” z Lubina zostaliby zdegradowani do IV ligi. Jest pan zadowolony z tego wyniku?

Piotr JAWNY: – Pro Junior System został stworzony do ogrywania młodych piłkarzy, ale nie zapomina również o wynikach sportowych. Od początku wiedziałem, że w tej rywalizacji nie mamy żadnych szans z Zagłębiem Lubin. Do Górnika Zabrze straciliśmy ponad 3 tysiące punktów, czy i dużo, i mało.

Poza tym nie zawsze mieliśmy wpływ na ostateczny kształt jedenastki, bo trafiali do nas zawodnicy starsi i doświadczeni z pierwszego zespołu, których trener Laviczka chciał sprawdzić. Ale biorąc pod uwagę wyniki – awans do 2. ligi i trzecie miejsce w PJS, jesteśmy szczęśliwi.

Gdzie trafią pieniądze z PJS? Do kieszeni zawodników jako premia, czy do klubu?

Piotr JAWNY: – Przed sezonem w regulaminie nie było o tym mowy, mieliśmy tylko bonusy za Puchar Polski. Dlatego wydaje mi się, że pieniądze za Pro Junior System trafią na klubowe konto, a być może prezes z tej puli przeznaczy jakieś premie dla chłopaków.

Jak zareagowali pańscy przełożeni na awans do II ligi? Cieszą się, czy niekoniecznie? Nie da się ukryć, że gra na tym szczeblu to wyższe koszty utrzymania drużyny niż do tej pory.

Piotr JAWNY: – Nie jest tajemnicą, że po rundzie jesiennej klub „zapalił się” do tego, by rezerwy awansowały o szczebel wyżej. Nasz awans do 2. ligi nie jest zatem tak zwanym niechcianym dzieckiem. W rundzie wiosennej chcieliśmy mocno powalczyć o ten awans, ale wyszło, jak wyszło.

Kierownictwo klubu na pewno cieszy się z naszego awansu i jestem przekonany, że było przygotowane na ten wariant. Nawet biorąc pod uwagę to, że w tej chwili z powodu koronawirusa mamy kryzys.

Broń Boże nie łapię pana za słowo, ale przed sezonem powiedział pan, że awans do II ligi nie jest celem samym sobie. Cytuję: „Jesteśmy realistami. Nasza akademia jeszcze nie jest na tyle silna, by zdystansować inne, czołowe zespoły trzeciej ligi. Naszym zadaniem będzie spokojne utrzymanie w tym gronie, to dla naszych młodych zawodników ciekawe wyzwanie”. W którym momencie pan uwierzył, że awans jest realny?

Piotr JAWNY: – Przed rozpoczęciem rozgrywek straszono mnie, że to najsilniejsza 3. liga w Polsce. Trochę nas to wystraszyło, chociaż ja do strachliwych ludzi nie należę, więc tylko wzmogło to moją czujność. Poza tym oglądać zespół na nagraniu, a na żywo, to dwie różne sprawy.

Kiedy uwierzyłem w awans? Gdybym był zarozumiały, powiedziałbym, że już po pierwszej kolejce i meczu z Gwarkiem Tarnowskie Góry. Nasz przeciwnik zapowiadał, że będzie walczył o awans, tymczasem w pojedynku przeciwko nam nie miał wielu argumentów. Wygraliśmy na wyjeździe 3:0, byliśmy zdecydowanie lepsi pod względem motorycznym, po w ostatnich 25 minutach Gwarek „umarł”.

Byliśmy również lepsi technicznie i taktycznie, więc przemknęła mi przez głowę myśl, skoro rozbiliśmy faworyta, to chyba nie będzie źle, a nawet możemy awansować. Nie jestem jednak zarozumiały, więc „pewności” nabrałem, gdy rozbiliśmy 4:0 rezerwy Górnika Zabrze.

Na następny mecz do Chorzowa pojechaliśmy pewni siebie i pełni wiary, że możemy wygrać. Zremisowaliśmy, o co mogliśmy mieć pretensje tylko do siebie. To był moment, gdy wszyscy zrozumieli, że możemy wygrać tę rundę i zapewnić sobie przewagę punktową i psychologiczną nad konkurentami.

Już rozpoczęliście poszukiwania zawodników, którzy mieliby latem dołączyć do pańskiej drużyny?

Piotr JAWNY: – Z powodu koronawirusa konsultowaliśmy się tylko telefonicznie. Przed miesiącem otrzymaliśmy zapytanie od zwierzchników, czy mamy jakichś wyróżniających się zawodników na celowniku. W naszym klubie prężnie działa skauting, dyrektor sportowy, szef akademii, więc z wytypowaniem takich piłkarzy raczej nie będzie problemu. I nie chodzi bynajmniej tylko o zawodników młodych.


Czytaj jeszcze: Nie chcemy awansu za darmo


W ciągu najbliższych dwóch tygodni rozmowy na ten temat powinny być bardziej konkretne. Poza tym nie zapominamy o naszych piłkarzach, którym 30 czerwca kończą się kontrakty. Jednym z nich jest na przykład filar naszej defensywy, Łukasz Wiech. Jak to mówią – pożyjemy, zobaczymy.

Liczy się pan z tym, że w przyszłym sezonie będzie pan miał w zespole – przynajmniej w meczach – mniej „spadochroniarzy”, czyli piłkarzy z pierwszego zespołu?

Piotr JAWNY: – Muszę to brać pod uwagę. Chciałbym, żeby funkcjonowało jakieś rozwiązanie systemowe, które gwarantowałoby grę w moim zespole zawodników z pierwszej drużyny, głównie młodych. Niestety, jest to niemożliwe, więc jestem przekonany, że nasi przeciwnicy w meczach u siebie zrobią wszystko, by termin naszego spotkania z meczem pierwszej drużyny Śląska.

Cóż, będziemy musieli jakoś temu zaradzić i rotować rezerwowymi w zespole trenera Laviczki. W przeciwnym wypadku wielu zawodników może nie zagrać meczu ligowego przez wiele tygodni.

Jakie są plany drużyny rezerw Śląska na najbliższą przyszłość? Pańscy zawodnicy są już na urlopach, czy też nadal będą trenować?

Piotr JAWNY: – Oczywiście mamy pewne plany, ale czekamy na konkrety. To znaczy chcielibyśmy wiedzieć, kiedy konkretnie ruszy sezon w 2. lidze. Według moich szacunków najwcześniej w połowie sierpnia, a może nawet jeszcze później.

Ostatnio trenowaliśmy w grupach 6-osobowych, od poniedziałku mamy nadzieję trenować całym zespołem, ale decyzja będzie należała do prezydenta Wrocławia, który udostępnia obiekty sportowe. Myślę, że przez 4-5 tygodni, czyli do końca czerwca, popracujemy bardzo mocno, by nadrobić to, co zawodnicy stracili trenując indywidualnie. Potem będą tak zwane wakacje, dwa, może trzy tygodnie.

Musimy mieć, pięć tygodni na przygotowanie się do rozgrywek, więc ruszymy około 15 lipca, może ciut później.

Na zdjęciu: Trener świeżo upieczonego II-ligowca Piotr Jawny uwierzył w awans po zwycięstwie z rezerwami Górnika Zabrze.

Fot. Norbert Barczyk/Pressfocus