Awantura o finał podokręgu Bytom. Będzie walkower!

Gwarek Tarnowskie Góry odda walkowerem dzisiejszy decydujący mecz Pucharu Polski na szczeblu bytomskiego podokręgu z Szombierkami.


Dziś o 18.00 na bytomskim stadionie przy Frycza-Modrzewskiego miał odbyć się finałowy mecz Pucharu Polski na szczeblu bytomskiego podokręgu między IV-ligowymi Szombierkami a III-ligowym Gwarkiem Tarnowskie Góry. Miał, ale się nie odbędzie i goście oddadzą go walkowerem. Od listopada nie grali o stawkę, dopiero wczoraj wznowili treningi, a nie doszli do porozumienia z rywalami i włodarzami podokręgu w sprawie ustalenia dogodnego dla siebie terminu. To, że nie pasuje im dzisiejsza data, sygnalizowali wielokrotnie.

– Nie pojadę z drużyną na ten mecz. Byłaby to skrajna głupota i nieodpowiedzialność, wykluczająca mnie z grona trenerów. Musiałbym chyba momentalnie złożyć licencję, jeśli postąpiłbym inaczej, narażając chłopaków na grę po takiej przerwie. Dla mnie to skandal. Zastanawiam się nad złożeniem zbiorowego pozwu, bo odebrano nam możliwość grania o puchar i pieniądze – grzmi Krzysztof Górecko, szkoleniowiec Gwarka.

Szombierki nie chciały wcześniej

Jak to zwykle w tego typu historiach bywa, ile osób zapytasz – tyle usłyszysz wersji zdarzeń. Każdy wie swoje. „Sport” rozmawiał z prezesem podokręgu Bytom, Tomaszem Wyszyńskim. Wedle jego relacji, w końcówce maja wyznaczono termin finału podokręgu na ten dzisiejszy – 30 czerwca, godz. 18.00. – Tłumaczyliśmy to klarownie: na przełomie czerwca i lipca zawodnikom kończą się uprawnienia, ubezpieczenia, kontrakty czy karty amatora. Gwarek zapowiedział nam jednak, że wtedy przebywa na urlopach i poprosił nas o możliwość dogadania z Szombierkami innej daty, na co przystanęliśmy – opowiada prezes Wyszyński.

Tarnogórzanie na ostatnim treningu przed urlopami spotkali się przed Bożym Ciałem – czyli 10 czerwca. Wznowili je wczoraj.
– Proponowałem, byśmy zagrali 6 albo 10 czerwca. Szombierki byłyby wtedy 1,5 albo 2 tygodnie przed barażem z Goczałkowicami. Trener Kluge odmówił, a prezes podokręgu nie raczył odbierać telefonu. W końcu udało mi się skontaktować z panem Zorzyckim z zarządu podokręgu. Okazał się osobą niegodną zaufania. Dał mi słowo, że skoro finał podokręgu wedle wytycznych Śląskiego ZPN musi odbyć się do 15 lipca, to właśnie tego dnia zagramy, a na pytanie o kończące się kontrakty, ubezpieczenia czy karty amatora odparł: „Z tym problemem sobie poradzimy”. Uznałem, że jeśli tak, to OK i po prostu zrezygnujemy w lipcu z jednego sparingu, zagramy ten finał. Z taką myślą rozjechaliśmy się na urlopy – mówi trener Górecko.

Wstrzymali remont

20 czerwca – czyli tuż po barażu o III ligę, przegranym przez Szombierki – bytomski podokręg poinformował oba kluby, że nowa data finału to 11 lipca. – Zdziwiłem się, że nie 15 lipca, ale nie robiłem o tych kilka dni problemu, bo i tak bylibyśmy wtedy od dwóch tygodni w treningu – przyznaje szkoleniowiec Gwarka.

11 lipca nie był jednak w smak bytomianom. – Trener Górecko przekazał mi taki termin umówiony z Szombierkami, ale one się oburzyły. Zbyt miękkie serce miałem, pozwalając na takie negocjacje. Przeprosiłem za tę sytuację i wróciliśmy do pierwotnego terminu, czyli 30 czerwca – zaznacza prezes podokręgu Bytom.

Krzysztof Górecko zaprzecza: – To jest kłamstwo, bo nigdy w życiu z tym panem nie rozmawiałem. Ani ja, ani klub, nie informowaliśmy nikogo o dacie 11 lipca.

Tomasz Buczyk, prezes Szombierek: – Nie rozmawialiśmy z panem Górecką o dacie finału. Trenerzy są od trenowania, a nie od organizowania. Specjalnie zagraliśmy tylko jeden mecz barażowy, a nie dwumecz, do tego wstrzymaliśmy firmę wykonującą termomodernizację naszego budynku klubowego, by odbył się ten finał.

Górecko: – Gdy 22 czerwca, w nocy, przyszedł mail z podokręgu, że jednak gramy 30 czerwca, to zapytałem pana Zorzyckiego z podokręgu, czy robi sobie jaja. Mocna wymiana zdań zakończyła się tylko jego stwierdzeniem, że jeśli nie przyjedziemy, to będzie walkower.

Wszystko gotowe

Jeszcze w miniony piątek działacze obu klubów spotkali się w siedzibie podokręgu i próbowali dojść do porozumienia. Bytomianie argumentowali, że nie chcą grać po 30 czerwca, bo wygasają kontrakty wielu zawodników. Szefowie podokręgu zaproponowali, by w ogóle przesunąć finał i nie wystawiać reprezentanta podokręgu Bytom w wojewódzkim Pucharze Polski (ma ruszyć w połowie lipca).

– Szombierki przytaknęły, ale Gwarek uznał, że to nie po sportowemu i rozstaliśmy się, podtrzymując datę 30 czerwca. Zapewniłem, że jeśli panowie jednak się dogadają, to finał można jeszcze przesunąć – mówi szef podokręgu.

Dziś na stadionie Szombierek wszystko będzie zorganizowane tak, jakby finał miał się odbyć. – Ochrona zamówiona, policja powiadomiona, sędziowie wyznaczeni i gotowi do przyjazdu – wylicza Tomasz Wyszyński.

– Przystępujemy do tego meczu – deklaruje prezes Szombierek, ale rywali się dziś nie doczeka.

– Nie jedziemy. Najlepsze, że półfinały podokręgu były w październiku! Chcieliśmy grać finał w listopadzie, była piękna pogoda, ale na to pismo do dziś nie doczekaliśmy się odpowiedzi… – dodaje trener Gwarka.

Wyszyński: – Straciliśmy przez pandemię całą rundę. Każdy był żądny piłki, grania, a gdy jest okazja, to nagle tamten nie może, tamtemu nie pasuje… Chcemy grać, czy nie chcemy? Większość drużyn szczęśliwa przystąpiłaby do takiego meczu.


Fot. tsgwarek.pl