Ayong niczego nie może być pewien

Latem tego roku konkurencja w ataku Piast została zwiększona. Co prawda najpierw doszło do rozstań, bo z klubu odeszli Karol Angielski i Mateusz Szczepaniak, ale później sztabowi szkoleniowemu dano większy wybór. Do Michala Papadopulosa, który jako jedyny się ostał ze starej gwardii, dołączył Piotr Parzyszek. Do Gliwic trafili jeszcze 20-letni Karsten Ayong i 19-letni Karol Stanek. Ten drugi traktowany był – i jest nadal – bardziej jako inwestycja na przyszłość. Trochę inaczej miała wyglądać sytuacja Ayonga.

– Długo obserwowaliśmy Karstena i wiemy, że będzie pasował do zespołu. Przez ostatni tydzień trenował z drużyną i bardzo szybko się zaadaptował. Cechuje go duża szybkość i siła. To młodzieżowy reprezentant Czech i mimo młodego wieku, był ważną postacią 1. FK Przibram, który awansował na najwyższy czeski poziom rozgrywkowy – mówił w drugiej połowie sierpnia dyrektor Piasta, Bogdan Wilk.

Mało minut

Rzeczywistość okazała się jednak znacznie trudniejsza. Już sam fakt, że Karsten Ayong trafił tak późno do nowej drużyny sprawił, że został poddany dodatkowym treningom i nadrabianiu zaległości. Jak wiadomo, trener Waldemar Fornalik zwraca na to szczególną uwagę, więc o szybkim debiucie urodzony w Kamerunie Czech mógł zapomnieć. Ale na treningach prezentował się nieźle, dlatego w końcu nadszedł moment debiutu. Przypadł on na spotkanie pucharowe w Jastrzębiu, gdzie Ayong zagrał od początku spotkania.

Ciemnoskóry Czech gola strzelił, choć było to jedynie wbicie piłki do pustej bramki. Oprócz tego nie zachwycił, lecz był to dobry prognostyk na przyszłość. Ona różowa jednak nadal nie była. W lidze napastnika próżno było szukać. Karsten kolejną szansę otrzymał znowu w Pucharze Polski. Tym razem poprzeczka była znacznie wyższa, bo do Gliwic zawitała Legia. Ayong miał trudne zadanie z obrońcami mistrza Polski i po przerwie został zmieniony.

Trzeci epizod zawodnik zaliczył w ostatniej ligowej kolejce, wchodząc na 10 minut w Kielcach, gdy Piast desperacko szukał wyrównania. 136 minut w pierwszym zespole w trzy miesiące nie rzuca na kolana. Jakby tego było mało, nawet gdy Ayong otrzymuje szanse gry w rezerwach, to i tam nie błyszczy. Tak było w miniony weekend, gdy Piast II zagrał zaległy mecz z Sośnicą Gliwice. Ayong nie prezentował się dobrze, lepiej wypadli od niego dwaj młodzi napastnicy zespołu rezerw – Karol Stanek (2 gole) oraz Piotr Spende (najlepszy strzelec rezerw – przyp. red.).

Decyzja w grudniu

Ayongowi pozostał miesiąc na przekonanie do siebie sztabu szkoleniowego. Czeski napastnik został bowiem wypożyczony tylko na pół roku z 1.FK Przibram, a na przełomie roku władze piasta podejmą decyzję, czy dokonać transferu definitywnego. A może gliwiczanie zdecydują się dać szanse któremuś z młodych napastników, o których wspominaliśmy. Możliwe też, że w klubie pojawi się nowa alternatywa.

– Wiemy, które ogniwa można zimą wzmocnić – usłyszeliśmy nieco enigmatyczne wyjaśnienia w klubie z Okrzei.

 

Na zdjęciu: Karsten Ayong nie może być pewien, czy dalej będzie grał w koszulce Piasta Gliwice.