Babiarz wraca do gry

Babiarz trafił do Sosnowca zimą 2018 roku. Podpisał wówczas 2,5-letnią umowę. Pomógł awansować Zagłębiu do ekstraklasy. Jesienią wystąpił w 12 meczach ekstraklasy. Kontuzja, której nabawił się podczas zimowych przygotowań sprawiła, że nie był w stanie pomóc kolegom w walce o utrzymanie. – Kontuzji doznałem podczas meczu sparingowego z serbskim FK Żarkovo Belgrad. Na boisku byłem zaledwie 10 minut. Zostałem brutalnie zaatakowany przez dwóch zawodników. Najpierw sfaulowany został Sanogo, który nie dokończył sparingu, a potem trafiło na mnie. Mój uraz okazał się poważniejszy niż przypuszczaliśmy. Końcówka kości udowej została po prostu ścięta – wspomina Babiarz.

30-letnik piłkarz nie ukrywa, że to najpoważniejsza kontuzja jakiej do tej pory się nabawił. – Praktycznie jedyna. Do tej pory przytrafiały się drobne urazy, a przerwa w grze wynosiła dwa-trzy tygodnie. Kontuzje są jednak wpisane w ten zawód i trzeba się z tym liczyć. Pozostaje mieć nadzieję, że na tej się skończy – podkreśla piłkarz.

Zagłębie Sosnowiec. Młodzież na początek

Na pełnych obrotach Babiarz ma zacząć ćwiczyć podczas obozu w Wodzisławiu, na który zespół wyjedzie w lipcu. – Na udział m.in.: w gierkach przyjdzie czas, ale dla mnie fakt, że już będę trenował z zespołem to ogromna radość. To tygodniach rehabilitacji, zajęć na siłowni możliwość powrotu na boisku to niesamowita sprawa. Nigdy do tej pory nie miałem tak długiego rozbratu z futbolem, jest to dla mnie zupełnie nowa sytuacja – dodaje piłkarz, który liczy na szybki powrót do formy. – Po pierwsze chcę dojść do pełnej sprawności. To cel nadrzędny. Następnie będę chciał przekonać nowego trenera, że warto na mnie postawić.

Postawą na treningach będę chciał to udowodnić – dodaje pomocnik, który jako jeden z nielicznych ostał się z dotychczasowego składu. – Mam jeszcze przez rok ważny kontrakt z Zagłębiem i będę chciał go wypełnić. Ostatnie kilkanaście miesięcy było bardzo intensywnych. Udało się wywalczyć awans, potem był powrót do ekstraklasy, nieszczęsna kontuzja, człowiek z trybun oglądał spadek zespołu. To wszystko jednak już minęło, trzeba teraz patrzeć tylko w przyszłość. Zespół zostanie przebudowany. Na pewno potrzeba czasu, aby to wszystko na nowo poukładać. Nowi zawodnicy już są, dojdą pewnie następni. Trener Mroczkowski będzie musiał te klocki od nowa poukładać. Chciałbym się jeszcze w Sosnowcu pokazać z dobrej strony – dodaje z uśmiechem piłkarz.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ