Babskim okiem. 50 lat minęło…

Czy dziś w ogóle można sobie wyobrazić Katowice bez „Spodka”? Chyba nie. Przecież stał się on niezaprzeczalnie ikoną stolicy Górnego Śląska, a jego charakterystyczny kształt rozpoznawalny jest nie tylko w Polsce, ale i poza granicami naszego kraju.


„Spodkowi” właśnie stuknęła pięćdziesiątka, bo jego uroczyste otwarcie miało miejsce 8 maja 1971 roku. I był to wówczas największy i najnowocześniejszy obiekt sportowo-widowiskowy nad Wisłą. „Spodek” nierozerwalnie związany jest ze sportem.

Pierwszą wielką, sportową imprezą, jaka się w nim odbyła, były lekkoatletyczne, halowe mistrzostwa Starego Kontynentu, które rozegrano 8 marca 1975 roku. 8 kwietnia 1976 – w czasie hokejowych mistrzostw świata – miał tu miejsce pamiętny mecz Polska – ZSRR, wygrany sensacyjnie przez gospodarzy 6:4. 9 czerwca 2007 skrzyżowali tu rękawice, w polskiej walce stulecia, Andrzej Gołota i Tomasz Adamek… 21 września 2014 nasi siatkarze zdobyli mistrzostwo świata… Takich wielkich i pamiętnych wydarzeń było tu multum.

Ale wróćmy do owego słynnego meczu hokejowego Polska – ZSRR. Dobrze pamiętam tamto spotkanie. Dużą część widowni stanowili kibice z ówczesnej Czechosłowacji, gdzie hokej był przecież sportem numer 1. To właśnie oni zgotowali nam fantastyczny doping. „Za nas!”, „Za was!”, „Za wsiech!” skandowali, a biało-czerwoni strzelali bramki.

W czasie tego meczu widownia zapełniała się naszymi kibicami powoli, ale – jakby to powiedzieć – rosła nieustannie w siłę. Bo rodzimych fanów naszych hokeistów na początku nie było zbyt wielu. Chyba nie chcieli oglądać tego lania, jakiego się spodziewano. Ale z okolicznych bloków zaczęło ich przybywać w ekspresowym tempie coraz więcej i więcej, gdy tylko rozeszła się wieść, że nasi biją Ruskich… Pod koniec meczu „Spodek” pękał w szwach.

A potem tłum żurnalistów jak lawina ruszył do biura prasowego, by przekazać światu tę sensacyjną wiadomość. Polacy wygrali! Dziennikarze skakali przez barierki, pokonywali po kilka stopni naraz, by tylko – jak najszybciej – dać taki materiał. A i tak Reuters zwrócił informację z adnotacją, że… chyba nastąpił – tak zwany – czeski błąd, czyli przestawiono wynik. Ale to była prawda.

Dlaczego piszę właśnie o tym? Bo byłam tego naocznym świadkiem. I pewnie każdy, kto chociaż trochę interesuje się sportem, ma jakieś wspomnienia ze „Spodkiem” związane. Zapewne też dlatego jest on kibicom taki bliski. No a przez pół wieku nazbierało się tego naprawdę sporo. I tak to ten śmiały projekt architektoniczny związał się na stałe ze sportem i z Katowicami. Ale pozostaje jeszcze odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ta hala ma kształt „Spodka” właśnie? Otóż jego projektanci wyliczyli, że tylko taka oryginalna konstrukcja zniesie wstrząsy, jakie – spowodowane pracą fedrujących kopalń – na Śląsku się zdarzają.

I dlatego „Spodek” stał się jednym z pierwszych na świecie obiektów zwieńczonych dachem w kształcie kopuły. A ten „zidentyfikowany obiekt latający” jest dziś prawie herbem Katowic.


Na zdjęciu: Słynny Spodek, któremu właśnie stuknęła pięćdziesiątka, jest dziś symbolem Katowic.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus