Babskim okiem. Druga strona medalu

W końcu, kiedyś, trzeba dobiec do mety. Każda, nawet najwspanialsza sportowa kariera, ma przecież swój kres. Właśnie czytam o tym, jak to Ronaldinho nie nudzi się na piłkarskiej emeryturze, bo postawił na… gotowanie.


Ten gwiazdor futbolu, uznawany za jednego z najlepszych w swym fachu, znalazł sobie teraz nowe zajęcie, które stało się jego ulubionym sposobem spędzania wolnego czasu. Pomysł na to, co – oprócz kopania piłki – dać mu może wiele satysfakcji, ma także Mesut Oezil, który poszczycić się może własną marką odzieżową. Zawodnik Arsenalu z radością ogłosił właśnie wprowadzenie na rynek M10 STREETWEAR, firmy produkującej luźne i stylowe ciuchy, przeznaczone do codziennego noszenia. – Jestem naprawdę szczęśliwy, że mogę podzielić się z wami tym osobistym projektem – oświadczył. A w swej ofercie ma on damskie bluzy, golfy i – podobno – bardzo oryginalne spodnie. Jednak dla obu tych panów gotowanie czy projektowanie ubiorów to po prostu hobby. Ale nie w każdym przypadku tak jest. Cóż? Medalem chleba nie posmarujesz – stwierdził słusznie mistrz olimpijski z Londynu Ruben Limardo. Kryzys i pandemia spowodowały bowiem, że ten znakomity wenezuelski szermierz, który jest w Polsce od 19 lat – przyjechał do nas jako nastolatek za namową wujka – rozwozi teraz w Łodzi… jedzenie. Codziennie wsiada na rower i dostarcza klientom zamówione potrawy. W swej ojczyźnie jest prawdziwą gwiazdą. Bohaterem narodowym. Ten mistrz szpady jest przecież jednym z dwóch – drugim jest bokser Francisco Rodriguez – złotych medalistów olimpijskich w historii Wenezueli. A u nas to po prostu anonimowy dostawca. Ale Ruben jest bardzo zadowolony z tego, co robi. Z dumą oświadcza więc, że poza sportem ma drugą pracę, dzięki której zarabia na życie i utrzymuje dom. Nie przerwał na szczęście treningów, ale w tych trudnych czasach – podobnie jak wielu innych sportowców – musiał znaleźć alternatywne źródło dochodu. Pieniądze podobno szczęścia nie dają, ale trzeba je mieć, aby przeżyć.


Czytaj jeszcze: Babskim okiem. Trzynastego…

Można je zdobywać w różny sposób. Ostatnio okazało się, że bardzo opłaca się znajomość wokalnego repertuaru. Na własnej skórze przekonał się o tym nasz legendarny kolarz Czesław Lang, organizator Tour de Pologne, który dzięki temu wygrał ostatni odcinek popularnego programu „Jaka to melodia”. Pan Czesław zdystansował swą wiedzą na tym polu i Martę Lach, młodocianą gwiazdę kolarstwa szosowego, i Kamila Małeckiego, świetnego zawodnika CCC Team, i na cele charytatywne zarobił niezłe pieniądze. W finale odgadł bezbłędnie tytuły wszystkich siedmiu piosenek i to głównie dzięki niemu, 14130 złotych zasiliło konto, z którego finansowana jest rehabilitacja Łukasza i Franka, młodych kolarzy z kobielickiego UKS Avatar, którzy w czasie tegorocznych wakacji ulegli wypadkowi. Polskie gwiazdy peletonu wsparły swym udziałem w tym programie potrzebujących. W trudnych czasach taka pomoc jest naprawdę bardzo potrzebna. Powiedzieć można, że na wagę złota.


Na zdjęciu: Mesut Oezil to nie tylko wielka gwiazda futbolu, ale też właściciel własnej firmy odzieżowej i projektant damskich ciuchów.

Fot. PressFocus