Babskim okiem. Duch czasu

Chociaż może już nie tak, jak to kiedyś bywało. No bo dlaczegóż to ma być tylko jeden, jedyny Dzień Kobiet w całym roku, a wszystkie pozostałe mają być dniami… mężczyzn? Ja się z tym nie zgadzam i już. Wystarczy przecież rozejrzeć się wokół siebie, aby dostrzec, że panie we wszystkim radzą sobie równie dobrze jak panowie. Na sportowych arenach też. Więc czapki z głów przed płcią piękną, która na bieżniach, skoczniach, ringach, kortach czy pływalniach poczyna sobie znakomicie i coraz pewniej.

Świat obiegła właśnie wiadomość, że Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu Amatorskiego zezwoliło kobietom na walki w hidżabach i dopasowanych strojach zakrywających całe ciało, a zmiana przepisów ma podkreślać „zaangażowanie w walkę o równouprawnienie pod względem płci, jak i tolerancję religijną”. A jeszcze kilka lat temu było to nie do pomyślenia. Widać coraz wyraźniej, że z duchem czasu idzie się wszędzie. Nawet w muzułmańskim świecie; i pewnie niedługo te burki i hidżaby też pójdą do lamusa. Oby! Coś mi się nawet wydaje, że teraz to panowie mogą kobietom pozazdrościć. One mogą przecież boksować w ringu i biegać maratony, a mężczyzna – jak na razie – o ćwiczeniu na planszy z maczugami pomarzyć sobie jedynie może.

Dziś w sporcie jest coraz więcej kobiet i uważa się to za rzecz zupełnie normalną. Ale nie tak dawno temu, wcale nie było to takie oczywiste. Może więc w tym miejscu warto przypomnieć, że w roku 1973, na kortach Wimbledonu miała miejsce słynna bitwa płci. Były mistrz Bobby Riggs rzucił wtedy wyzwanie czołowym tenisistkom, twierdząc że udowodni wyższość męskiego tenisa. Rzuconą rękawicę podjęła Billie Jean King i to ona okazała się zdecydowanie lepsza. Riggs przegrał pod każdym względem. Sportowym i obyczajowym, bo wyszedł na kort w damskiej spódniczce, usiłował wręczyć Billie bukiet kwiatów i ceremonialnie pocałować ją w rękę.

No i jeszcze jedna data. W 1984 roku, w czasie igrzysk w Los Angeles, do programu wprowadzono pływanie synchroniczne i gimnastykę artystyczną, dotąd uznawane za zbyt kobiece, by mogły być sportami olimpijskimi. I coraz częściej równie poważnie mówi się o sporcie kobiet, jak o sporcie mężczyzn. Właściwie powiedzieć można, że wszystkie poważne sprawy, w tym także oczywiście i sport, to już nie tylko męska rzecz. Teraz zatem nazywanie kobiet słabą płcią jest chyba jakimś nieporozumieniem. Ale przyznać trzeba, że to one są jednak tą piękniejszą twarzą sportu.

 

Na zdjęciu: Występ cheerleaderek