Babskim okiem. Podatek od luksusu

Czyżby zanosiło się na rewolucję w świecie futbolu? Bardzo możliwe, bowiem prezydent UEFA, Aleksander Ceferin, stwierdził, że warto byłoby zastanowić się nad limitem wynagrodzeń; bo też zarobki boiskowych gwiazd są wręcz niebotyczne.


Po wybuchu pandemii kluby zaczęły bardziej skrupulatnie liczyć pieniądze, czy zatem ta zaraza zmieni też oblicze sportu? Ale czy uzdrowi, czy też pogrąży jedynie najbiedniejszych? Dyskusja na temat pieniędzy w piłce nie jest oczywiście niczym nowym. Przecież już przed laty nawet sam Pele nawoływał do wprowadzenia górnego limitu zarobków, słusznie pytając, dokąd to wszystko zmierza i czym się kiedyś skończy? Wówczas naprawdę niewiele to dało i okazało się po prostu, że było to jedynie pytanie retoryczne. Czy teraz będzie inaczej? Jak to mówią – pożyjemy, zobaczymy.

A naprawdę idzie o ogromne sumy, które zwykłego śmiertelnika przyprawić mogą o zawrót głowy. Więc może warto przypomnieć, że w 2019 roku przewodzący w rankingu krezusów Lionel Messi zarobił brutto 130 milionów euro. Drugi na liście Cristiano Ronaldo „przytulił” 113, a Neymar, który uplasował się na miejscu trzecim – 91,5 miliona. Prezydent Ceferin doskonale jednak zdaje sobie sprawę z tego, że – przynajmniej wśród niektórych graczy – pomysł ten nie zostanie przyjęty z zachwytem. No i, że sprawa jest – jakby to powiedzieć – delikatna. Stwierdził więc na razie tylko tyle, że znany, między innymi z NBA, limit wynagrodzeń zawodników „wart jest rozważenia” i w świecie futbolu. Dodał także, że jest „kilka interesujących rozwiązań”, ale na ich wprowadzenie potrzeba czasu, no i trzeba to wszystko dokładnie przeanalizować i przedyskutować. Oczywiście co do tego nie ma wątpliwości.

Jestem pewna, że dyskusje na ten temat będą długie i niezwykle burzliwe. Nic bowiem nie budzi tak wielkich emocji, jak pieniądze, zwłaszcza… cudze. W wywiadzie dla „Sport Bildu” Ceferin powiedział zatem, że „nie ma sensu tworzyć systemu, którego nie dałoby się skutecznie nadzorować i dlatego najpierw należy się upewnić, iż takie rozwiązania faktycznie zadziałają”. No i tu jest pies pogrzebany.

Jk podała ostatnio Polska Agencja Prasowa, jeszcze innym pomysłem, który UEFA może rozważyć w przyszłości, jest „podatek od luksusu”, który płaciliby giganci niestosujący się do owych finansowych reguł. Tylko teraz trzeba będzie chyba powołać jakąś kolejną komisję, która stwierdzać będzie co tym luksusem jest, a co nie. Dla jednych bowiem będzie to pobyt nad Bałtykiem, a dla innych wywczasy na Malediwach nie będą niczym szczególnym…


Na zdjęciu: Prezydent UEFA Aleksander Ceferin przyznał, że limit wynagrodzeń piłkarzy wart jest rozważenia.

Fot. PressFocus