Babskim okiem. Rekordy czasów pandemii

Nie do wiary, ale zaczęliśmy notować rekordy czasów pandemii.


Z dalekiej Australii nadeszła właśnie wiadomość, że pobito tam rekord w ilości widzów, którzy zgromadzili się na stadionie w Melbourne, aby obejrzeć spotkanie 6. kolejki tamtejszej Football League, w którym zagrały zespoły Essendon Bombers i Collingwood Magpies. Na trybuny mecz ten przyciągnął – co bardzo dokładnie policzono – 78 113 fanów i jest to najwyższa frekwencja od początku pandemii. Trybuny pełne ludzi. Jakiż to piękny widok. Już nie ziejąca pustką widownia, co od jakiegoś czasu permanentnie oglądamy, ale tłum fanów sportu. Bo przecież sport bez widzów nie ma żadnego sensu. I kiedy na telewizyjnym ekranie widzę kolejny mecz rozgrywany na tle pustych krzeseł, wiem to na pewno. Sport kibiców mieć musi. Ale takich zerowych „przypadków”, kiedy to na widowniach stadionów nikogo nie ma, jest – niestety – więcej. Przekonał się też o tym nasz znakomity tenisista Hubert Hurkacz, który na swej konferencji prasowej w Monte Carlo nie usłyszał żadnego pytania. Nul, zero zainteresowania. Czyżby koronawirus odebrał żurnalistom mowę i chęć zdobywania informacji? Na szczęście Polak podszedł do tego z humorem.

– Ok! Fajna konferencja – stwierdził nieco jednak zaskoczony, ale z uśmiechem.


Czytaj jeszcze: Babskim okiem. Asterix, Obelix… Ibrahimovic

– To coś nowego – dodał jeszcze na odchodnym, bo zdarzyło mu się to po raz pierwszy. Śmiać się czy płakać? No, w tym przypadku można sobie pożartować, ale czasem naprawdę płakać się chce. Właśnie czytam, że Straż Miejska w… – żeby nie było obciachu, przyjmijmy, że w pewnym mieście nad Wisłą – stanęła przed nie lada problemem. Otóż na gwałt poszukuje nowych funkcjonariuszy, którzy zasilić by mogli jej szeregi i znaleźć nie może. Nawet nie to, żeby nikt nie chciał. Zgłosiło się 16 chętnych, ale okazało się, że żaden spośród kandydatów nie przecisnął się przez kwalifikacyjne sito. Kilku poległo na sprawdzianie fizycznym, a reszta się przestraszyła i po prostu zwiała. Podobno okazało się, że były problemy z wykonaniem zwykłej „pompki”, podciągnięciem się na drążku czy zrobieniem jednego, tak zwanego, brzuszka. Wstyd! W mieście owym nie tracą jednak nadziei i postanowili zrobić kolejny nabór. Wszyscy liczą, że będzie on zdecydowanie bardziej udany. Ale z pewnością sprawa ta skłania do refleksji. Jeśli tak dalej pójdzie… Coraz częściej, właśnie teraz, siedzimy w domach i gapimy się w telewizor. Jedyny spacer, jaki nam pozostał, to przechadzka z pokoju do kuchni, aby dobrać się do lodówki. W czasach pandemii rekordowo więc przybywamy na wadze. Tyjemy wręcz na gwałt. Więc niech każdy z nas uderzy się w piersi i… obieca poprawę. Więcej ruchu, bo inaczej naprawdę będzie źle. Ćwiczmy w domu. Wystarczą do tego dobre chęci, kawałek podłogi i chociażby 15 minut intensywnego ruchu każdego dnia. Na szczęście wiosna coraz piękniejsza, więc wyjdźmy też na spacer, pobiegajmy trochę, oddychając świeżym powietrzem. Będzie to znakomitym lekarstwem nie tylko dla naszego fizycznego, ale i psychicznego zdrowia.


Na zdjęciu: Hubert Hurkacz przeżył niedawno konferencję prasową, na której nie doczekał się żadnego pytania. Trochę się zdziwił, ale całą sprawę obrócił w żart.

Fot. PressFocus