Babskim okiem. Spider-Woman

Jak się okazuje, nie tylko Polak, ale i Polka potrafi. Nasza Aleksandra Mirosław właśnie zadziwiła świat. Mamy zatem rodzimą, prawdziwą Spider-Woman, która kilka dni temu pobiła światowy rekord we wspinaczce sportowej na czas. Zresztą swój własny rekord.


Teraz wynosi on 6,68 sekundy i jest o 0,2 sekundy lepszy od poprzedniego, jaki pani Ola uzyskała w czasie Igrzysk Olimpijskich w Seulu. Co będzie dalej? A teraz zadać sobie możemy pytanie: czy sny się spełniają? Podobno tak. W każdym razie ten sen się spełnił. Bo, jak ona sama powiedziała, to, co jej się udało zrobić, wcześniej sobie wyśniła. Chociaż bardziej dokładnie, co jej się śniło, zdradzić nie chciała.

27-letnia Polka, dwukrotna mistrzyni świata, nie kryła ogromnej radości ze swego dokonania, ale stwierdziła też, że… miewała już lepsze wyniki. I pewnie wie, co mówi. A ponieważ skalne wspinaczki odbywają się często w samotności, my po prostu możemy o tym nie wiedzieć. Wszystko to jest zaś, moim zdaniem, zapowiedzią jeszcze lepszych występów i… jeszcze szybszych wspinaczek.

Bo rzeczywiście, patrząc na nią, jak lekko i zwinnie wspina się na tę 15-metrową ściankę, wydawać się może, że ta dziewczyna ma skrzydła. Robi to jakby bez wysiłku, we wspaniałym tempie, z gracją. Ona… frunie. Każdemu, kto na nią patrzy wydawać się może, że też tak potrafi. Ale to naprawdę nie takie łatwe. No i wiedzieć należy, że w tym przypadku ważne są nie tylko same fizyczne przygotowania, ale i głowa. I to, co się w niej dzieje…

Polka to prawdziwa Spider-Woman, czy może – bardziej swojsko – Kobieta-Pająk. Dziś jest prawie samotną liderką w tej młodej, sportowej specjalności. I na razie sama na sobie sprawdza granice ludzkich możliwości w tym względzie. No i często wygrywa… sama z sobą. A to pokonanie własnych słabości, mierzenie się ze swym ja, to właśnie rzecz najtrudniejsza i – tak naprawdę – często najważniejsza.

Jak mozolnie i z jakimi oporami to idzie, możemy sobie tylko wyobrazić. Ale wiadomo też, że jeśli się nam to w końcu udaje, to możemy być z siebie naprawdę dumni. I przyznać sobie nawet symboliczny medal. Nie będzie on z pewnością mieć wartości olimpijskiego krążka, ale jego znaczenie będzie nie do przecenienia, bo może pozwali nam bardziej uwierzyć w siebie lub – może – tę wiarę przywrócić. Już teraz rezultaty naszej mistrzyni to prawdziwy kosmos.

Ktoś wprawdzie może powiedzieć, że 0,2 sekundy to nic. Mgnienie oka. Ale to mgnienie właśnie czyni mistrza. A ona mówi nam, że nie czuła, że „biegnie tak szybko”. Więc – jeśli możesz – biegnij jeszcze szybciej i szybciej. A my będziemy Ci kibicować i Cię podziwiać. Wyczyn Polki pokazały oczywiście wszystkie telewizje świata. Bo było to coś naprawdę wspaniałego. Coś, co przeczyło prawu ciążenia… Prawdziwy taniec na pionowej ścianie. Chociaż trwający tak krótko..


Na zdjęciu: Polka Aleksandra Mirosław właśnie pobiła światowy rekord we wspinaczce sportowej na czas.

Fot. PressFocus