Babskim okiem. W XXI wieku!?

– Bo tam przydarzyć mi się mogło to samo, co Sahar Khodayari. I tylko za to, że była kobietą, a się zachciało jej – o zgrozo – mecz męskiej piłki obejrzeć. A widok „półnagich mężczyzn” i przebywanie w zgubnej dla kobiet „męskiej atmosferze” to tam nie tylko grzech, ale i poważne wykroczenie. Przed tymi „plagami” religijni przywódcy Iranu, którzy doprowadzili do przekształcenia tego kraju z monarchii konstytucyjnej w republikę islamską, chcą kobiety chronić. Więc tamtejsze władze zarządziły, że one w żadnym razie na mecze piłkarskie chodzić nie mogą.

Sahar Khodayari została aresztowana na stadionie narodowym Azadi, na którym jej ukochana drużyna Esteghlal Teheran miała grać z zespołem Zjednoczonych Emiratów Arabskich Al.-Ain FC, w spotkaniu Azjatyckiej Ligi Mistrzów. Ona chciała to zobaczyć. Tak bardzo, że przebrała się za mężczyznę. Czujne oko ochroniarza wykryło jednak, że to kobieta… Została aresztowana. Dzięki wpłaconej przez rodzinę kaucji wyszła z więzienia. Zarzucono jej, że ośmieliła się pojawić publicznie bez hidżabu – czyli odpowiedniego nakrycia głowy – i oskarżono też o obrazę policjantów. Groziło jej od pół roku do dwóch lat odsiadki. Przed rozprawą, odwołaną, bo sędzia nie mógł stawić się na posiedzeniu, Sahar – przed budynkiem sądu – oblała się łatwopalną cieczą i podpaliła.

Babskim okiem. Trzynastego…

Po tygodniu męczarni – miała poparzone 90 procent ciała – zmarła. Samospalenie 29-letniej Sahar wstrząsnęło całym, nie tylko piłkarskim, światem. Okropne, nieprawdopodobne, niemożliwe… A jednak! Kosovare Asllani, która jest kapitanem szwedzkiej reprezentacji piłkarskiej kobiet, napisała na Twitterze: „To jest tragedia i tak dalej być nie może. Nadszedł czas, aby działać i przestać być cicho!”. Zdaniem wielu bowiem, FIFA powinna podjąć w tej sprawie radykalne kroki i zawiesić irańską federację piłkarską za tolerowanie, a nawet popieranie, takiego stanu rzeczy. Jedyną winą Sahar było to, że kochała futbol. Czy za to musiała zapłacić życiem? Właśnie podano wiadomość, że delegacja Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej wybiera się do Iranu, aby upomnieć się o prawa kobiet do… oglądania tego sportu.

Czy coś wskóra? W marcu 2018 roku szef FIFA Gianni Infantino otrzymał od prezydenta Iranu Hassana Rouhanima zapewnienie, że „wkrótce nastąpi istotny postęp w tej sprawie”. Jednak – jak dotąd – działania są pozorne. Wprawdzie w listopadzie pozwolono kobietom obejrzeć finał Azjatyckiej Ligi Mistrzów, ale 6 czerwca, kiedy w towarzyskim meczu spotkały się reprezentacje Iranu i Syrii, znów zamknięto przed nimi bramy stadionu. Teraz, ponieważ zagrożono, że Iran może zostać wykluczony z eliminacji do MŚ w Katarze, wiceminister sportu tego kraju oświadczył, że 10 października panie będą mogły obejrzeć kwalifikacyjny mecz Iranu z Kambodżą. Czy jednak nastąpi kiedyś taki dzień, kiedy to – jak powiedział kapitan piłkarskiej reprezentacji Iranu Andranik Teymourian – „jeden z największych stadionów w Theranie nazwany zostanie imieniem Sahar…”? Na razie nic na to nie wskazuje.

 

Na zdjęciu: U nas – na szczęście – także na trybunach stadionów panuje równouprawnienie.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem