Babskim okiem. Warto pamiętać!

Dziś – jak to bardzo celnie zauważono – świat stał się jedną wielką, globalną wiochą.


Jak w Australii ktoś kichnie, to mu u nas zaraz zdrowia życzą, co zresztą teraz jest życzeniem bardzo na czasie. Siadamy więc sobie wygodnie przed telewizorem i widzimy doskonale, co się tysiące kilometrów od nas dzieje. Możemy to na dodatek na kilku kanałach zobaczyć, jakby na jednym było nam mało. A więc dla zagorzałych kibiców obejrzenie interesujących ich zawodów nie stanowi teraz żadnego problemu. I jeszcze im to ktoś fachowo skomentuje, i parę powtórek dodadzą, żeby wszystko, z detalami, można było zobaczyć. Bohaterowie sportowych aren wyjawią zaś do mikrofonu wszystkie tajniki swych sukcesów… Nie tak kiedyś bywało. Gdyby sto lat temu opowiedzieć komuś, że tak będzie, pewnie wziąłby to za science fiction. Więc chyba warto przypomnieć, że pierwsza, historyczna relacja – po polsku! – z igrzysk olimpijskich ukazała się 125 lat temu.

W sportowych annałach odnotowano też, że to czytelnicy krakowskiego „Czasu” mogli jako pierwsi – 7 kwietnia 1896 roku – przeczytać w swym ojczystym języku krótką relację z pierwszych nowożytnych igrzysk olimpijskich w Atenach, które rozpoczęły się dzień wcześniej. Jej autorem był Zygmunt Mineyko, który nadał ją telegraficznie spod Akropolu, bo w stolicy Grecji mieszkał. I był to – jak podaje Polska Agencja Prasowa – jedyny polski korespondent, jaki na tych igrzyskach się znalazł. Również w kolejnych numerach „Czasu” pojawiały się jego olimpijskie relacje. W numerze z 9 kwietnia – na przykład – Zygmunt Mineyko pisał tak: „Król z rodziną, ministrowie i dyplomaci, generałowie i oficerowie, bankierzy stanowiący w dzisiejszych czasach arystokrację i nieprzebrane tłumy ludzi zajęły miejsca na arenie.


Czytaj jeszcze: Babskim okiem. Apetyt na więcej

Program pierwszego dnia był następujący: 1. Bieg na przestrzeni tysiąca metrów, 2. Rzucanie „dyskusem”, rodzaj krążka, zwycięzcą był Paraskevopulos…, 3. Bieg z przeszkodami na 100 metrów, co 9 metrów płot, wysokości metra i 6 centymetrów, 4. Skok, 5. Bieg na przestrzeni 1500 metrów, dwie grupy po 6 osób, 6. Rzucanie kulami żelaznymi, wreszcie bieg na przestrzeni 400 metrów”. Ale Mineyko pisał nie tylko o tym, co się działo na stadionie. Informował też, że w tym czasie ceny w ateńskich hotelach wzrosły pięciokrotnie! Zresztą z tymi cenami hoteli to do dziś nic się nie zmieniło… Wszystkie te sportowe, olimpijskie informacje, zawdzięczamy właśnie jemu. Zygmunt Mineyko urodził się w 1840 roku w polskiej rodzinie ziemiańskiej, w majątku Bałwaniszki w powiecie oszmiańskim, w pobliżu Wilna.

Władający ośmioma językami Mineyko wsławił się w historii polskiego dziennikarstwa nie tylko relacjami z ateńskich igrzysk. W ukazujących się we Lwowie i Krakowie gazetach znaleźć też można było wiele jego artykułów nie tylko o tematyce sportowej… Ale generalnie – Zygmunt Mineyko to wielka postać polsko-greckich dziejów, człowiek o niezwykle barwnym życiorysie, gorący patriota i Polski, i Hellady, powstaniec i oficer, wybitny naukowiec, zapalony odkrywca i utalentowany inżynier; brał on udział m.in. w rekonstrukcji i renowacji antycznych obiektów olimpijskich, w tym Stadionu Kalimarmaro, goszczącego pierwsze nowożytne igrzyska olimpijskie w 1896 roku.


Fot. PressFocus