Babskim okiem. Z piłką w tle

I właściwie rozumie, bo z piłką kopaną żaden inny sport równać się nie może. Najprawdziwszą prawdą to jest, bo wszystko, co z piłką jakikolwiek związek ma, zaraz niezwykle pożądanym newsem się staje. A jak ktoś nie wierzy, to taki przykładzik z ostatniej chwili mam. Furorę robi właśnie pewien fryzjer z San Antonio, który tworzy genialne fryzury, przedstawiające znane postacie ze świata futbolu. Chcesz zaimponować wystrzyżonym na głowie portretem Messiego, Ronaldo czy Neymara?

To wal jak w dym do salonu Roba Ferrela, który niewątpliwie talent w tym zakresie wielki posiada i nie jest dla niego żadnym problemem stworzenie takiego arcydzieła, czyli wizerunku każdego piłkarskiego idola, przy pomocy brzytwy, nożyczek i grzebienia. Ruch w jego zakładzie jest więc przeogromny. I trudno się temu dziwić. Stał się przecież natychmiast niezwykle modny. To raz. A dwa, bo włosy rosną i przez to trwałość fryzury nieustannie jest zagrożona. Interes więc kręci się znakomicie. No, ale to taka ciekawostka. Z pewnością zaś wszystkich fanów futbolu znacznie bardziej zainteresuje fakt, że – jak doniósł właśnie kataloński „Sport” – słynnemu Gerardowi Pique, po meczu z Osasuną Pampeluna, zremisowanym 2:2, tak puściły nerwy, że obrońca mistrzów Hiszpanii swą złość i frustrację wyładował na… drzwiach do szatni.

Babskim okiem. Historyczna chwila

W jakim stanie były po tym spotkaniu owe drzwi, nie podano. Jednak żarty żartami i teraz do poważnych spraw przejść wypada. Bardzo nawet poważnych, bo mowa będzie o pieniądzach. I to wielkich pieniądzach. Otóż – jak podały agencje, powołując się na wypowiedź byłego agenta Roberta Lewandowskiego, Cezarego Kucharskiego – to właśnie „Lewy” zostanie najprawdopodobniej pierwszym polskim sportowcem w historii, który zarobi na swej profesji miliard złotych. Nasz najlepszy piłkarz jest przecież w dorzeczu Odry i Wisły absolutnie bezkonkurencyjny pod tym względem, a cała reszta do pięt mu nawet nie dorasta, jeśli o stan konta idzie. Dla zwykłego zaś Nowaka czy Kowalskiego te 20 milionów euro rocznie – plus 3 miliony z reklam na dodatek, które Robert Lewandowski w ciągu 12 miesięcy zarabia, i zarabiał będzie według kontraktu do 2023 roku – to suma absolutnie abstrakcyjna.

Licząc zaś euro po aktualnym kursie, czyli po jakieś 4,36 PLN, daje to, bagatela, 100 milionów 280 tysięcy złotówek. Uff!!! Ładna sumka. A jak to już skrupulatnie obliczono, te sto melonów to prawie 275 tysięcy… dziennie! Więc teraz wyobraźcie sobie, co za taką kwotę codziennie moglibyście sobie kupować. No, ale żeby się na takie codzienne zakupy wybrać, trzeba być jednym z najlepszych futbolistów świata. No i z tym już nieco gorzej.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem